Szwy fałszywej propagandy wobec katastrofy smoleńskiej powoli zaczynają pękać.
Pan dr Edmund Klich, przewodniczący komisji badającej katastrofę smoleńską napisał książkę, która lada moment się ukaże. Jutro, w środę.
Nie znam oczywiście treści tej książki ale wywiad z Panem dr Klichem daje sporo do myślenia.
Oto jego fragment:
"- Bałem się, że wszyscy będą mnie obwiniać, grozić, nie będę miał nic na swoją obronę. Wiem, jak to wygląda, mały urzędnik przychodzi do ministra z dyktafonem i nagrywa go z ukrycia. Gdybym patrzył na to z boku, pewnie sam byłbym zniesmaczony, ale ja tej rozmowy nie chciałem upubliczniać. Nagrałem ją w akcie desperacji. Podczas pierwszej rozmowy telefonicznej minister Klich, sugerował też, że może zablokować publikację mojego raportu, jeśli coś mu się w nim nie spodoba. Odebrałem to jako naciski i spodziewałem się kolejnych. Minister miał podczas tej rozmowy dwóch świadków – gen. Cieniucha i jednego z doradców. Moim świadkiem byłaby taśma. Zresztą, z tego nagrania jasno wynika, że minister od początku był ukierunkowany na wersję, według której winni są piloci. "
Całość wywiadu:
http://wiadomosci.wp.pl/title,Edmund-Klich-to-moja-czarna-skrzynka,wid,14417332,wiadomosc.html
Być między młotem i kowadłem (albo sierpem) – ciężka sprawa.
To, że facet ma odwagę głosić swoje opinie (negatywne) o przebiegu badań jego komisji – w mojej opinii zasługuje na inne spojrzenie (od tego oficjalnego propagandowa czyli medialnie) na całość problemów związanych z dochodzeniem prawdy.
Szwy ciemnoty wciskanej Polakom powoli zaczynają pękać. I dobrze.
Zyje dosc dlugo i staram sie myslec. W zyciu dzialam na wielu obszarach :-) Fizyka, sztuka inzynierska i logika - to podstawy myslenia racjonalnego. Ale równiez wiem sporo o duchowosci. Bo przed nia przyszlosc.