Idą wybory, więc czas wykopek. A może raczej zbierania zasianych wcześniej zbóż? Tylko patrzeć jak żeńcy z prokuratury, służb, służb kontrolnych ruszą na pola… Taki fragmencik z sobotnio-niedzielnej "Rzepy": W kuluarowych rozmowach politycy PiS cieszą się, że odcinając się od Dubienieckiego, osłabili możliwość ewentualnej gry kwitami przez politycznych rywali. Czy to teoria spiskowa? Niekoniecznie. W 2009 r. Tomasz Tuczapski, wrocławski radca prawny podejrzany o wyprowadzenie pieniędzy z wrocławskich SKOK, który też współpracował z Marcinem Dubienieckim, alarmował, że podczas jednego z pierwszych przesłuchań wypytywano go nie o przedmiot śledztwa, ale o Dubienieckiego i Drabę. – Nie ulega wątpliwości, że chodziło o znalezienie kwitów – mówił "Rz" Tuczapski. Niezależna prokuratura, niezależne służby, sądy niezależ-ne… la, la, la… Dubieniecki, Kaczor, Draba, zarzut, aby lepiej żyło […]
Idą wybory, więc czas wykopek. A może raczej zbierania zasianych wcześniej zbóż? Tylko patrzeć jak żeńcy z prokuratury, służb, służb kontrolnych ruszą na pola…
Taki fragmencik z sobotnio-niedzielnej "Rzepy":
W kuluarowych rozmowach politycy PiS cieszą się, że odcinając się od Dubienieckiego, osłabili możliwość ewentualnej gry kwitami przez politycznych rywali. Czy to teoria spiskowa? Niekoniecznie. W 2009 r. Tomasz Tuczapski, wrocławski radca prawny podejrzany o wyprowadzenie pieniędzy z wrocławskich SKOK, który też współpracował z Marcinem Dubienieckim, alarmował, że podczas jednego z pierwszych przesłuchań wypytywano go nie o przedmiot śledztwa, ale o Dubienieckiego i Drabę. – Nie ulega wątpliwości, że chodziło o znalezienie kwitów – mówił "Rz" Tuczapski.
Niezależna prokuratura, niezależne służby, sądy niezależ-ne… la, la, la…
Dubieniecki, Kaczor, Draba, zarzut, aby lepiej żyło sie… la, la, la
(da capo al fine)