Bez kategorii
Like

Mieć prawa, nie znaczy dojść sprawiedliwości!!!!

10/04/2012
2807 Wyświetlenia
0 Komentarze
18 minut czytania
no-cover

Nic nie sugerowało nadchodzącego dramatu. Zdawało się, prosty- rutynowy zabieg usunięcia woreczka kamieni żółciowych. Wszystkie działania wydawały się zawierać w określonych procedurach.

0


 

 

 

Zabijanie z dobrym skutkiem odległym

604657355

 

Nic nie sugerowało nadchodzącego dramatu. Zdawało się, prosty- rutynowy zabieg usunięcia woreczka kamieni żółciowych. Wszystkie działania wydawały się zawierać w określonych procedurach. Nawet słowa prof. Michała Drewsa w najmniejszym stopniu nie sugerowały zagrożenia życia, czy też, że operacja będzie początkiem końca życia.

W precyzyjny sposób usunięto trzy czwarte wątroby, konsekwencją czego było przemieszczenie nerki na położenie miednicze połączone z operacją układu płciowego i dróg moczowych. Kolejną konsekwencją była operacja na sercu. Zmniejszyć wątrobę do 10 cm, to też należało zmniejszyć ilość arterii ukrwawienia wątroby.

Przy tak licznych zabiegach jednej nocy, pacjentka kurczowo trzymała się przy życiu. Gdyby to miało miejsce w trzecim świecie, porzucono by ,,ścierwo na pustyni” i po problemie. Nierozważność pacjentki i naiwne trzymanie się przy życiu skłoniło prof. Drewsa do bardziej spektakularnego rozstrzygnięcia. Trudno bowiem uwierzyć, by pacjentka przez 10 dni schudła dziewięć kilogramów.

Mimo całkowitego zakażenia organizmu podano leki za zgodą Dyrektora Kliniki przeciw zakażeniu, niczym innym nie wspomagając organizmu pacjentki.

Wypis wręczono w języku łacińskim, by po przeczytaniu pacjentka mogła wiedzieć, co się stało. Przecież prof. Michał Drews nie musiał przed operacją, ani po operacji, jej ani rodzinie nic wyjaśniać, poza tym, że jest konieczność przeprowadzenia operacji.

Owszem w trakcie pobytu w Klinice, po operacji były czynione próby przeniesienia pacjentki do ,, Certusa” przy ul. Grunwaldzkiej, lecz Dyrektor Prywatnego Szpitala odmówił.

Tak też zdana na łaskę i niełaskę profesora próbowałam przetrwać. Arogancja personelu medycznego i pomocniczego nie miała granic. Mimo, że w dniu wypisu zemdlałam, wypisano mnie z Kliniki 26 lutego 2008r. , chociaż określano mój pobyt do połowy marca.

Spuchnięta i obolała wracałam do domu z przeświadczeniem, że profesor nie podarował mi życia, a zrobił wszystko, bym zeszła z dobrym skutkiem odległym. Przecież nie mogło być, że pacjentka takiej medycznej sławie zeszła na stole operacyjnym.

Tak też zaczęto zamiatać pod dywan pobyt pacjentki w Klinice.

Mam powody oskarżać, co niniejszym czynię prof. Michała Drewsa o cyniczne zabójstwo z dobrym skutkiem odległym.

Okazuje się, że jest jednym z tych, którym prawo się nie kłania.Prokuratura, owszem przyjęła zgłoszenie, jednak podstawą umorzenia postępowania było pisemne wyjaśnienie profesora, że o wszystkim wiedziałam i na wszystko wyraziłam zgodę.

Sąd Okręgowy Pracy i Ubezpieczeń Społecznych owszem stwierdził, że resekowano wątrobę, ale stwierdził też, że pozostawiona część wątroby spełnia funkcje życiowe i mogę podjąć pracę w niepełnym wymiarze czasu pracy sugerując, że resekcja wątroby nastąpiła w przeszłości.

I jak bywa w realu, zapewne dowiem się, że Sąd Okręgowy zagubił wypis ze Szpitala, w którym to resekowano mi wątrobę. Tak też jako strona w sprawie nigdy nie widziałam przedmiotowego wypisu, którym to posłużył się Sąd Okręgowy.

Należy wziąć też pod uwagę i taką okoliczność, że wycięłam sobie sama część wątroby, nie przewidziałam powikłań. Tu wkroczył prof. Michał Drews, uratowawszy mi życie naraził się na szykany z mojej strony.

Prof. Drews mając tak oddane sprawie przeszczepów środowiska, może faktycznie dawać innym życie pozbawiając jednocześnie życia, dawców narządów.

Mimo wszystko trudno mi uwierzyć, że w państwie, gdzie wielce obejmuje się troską zwierzęta, człowieka mającego do dyspozycji pełno praw traktuje się jak ,,ścierwo”, które nie chce zdechnąć i stwarza problemy, nie tylko medykom ale też pracownikom Biura Rzecznika Praw Pacjenta. Jak wynika z korespondencji z tymże biurem, pracownicy są pełni niemocy. Jedyną osobą, która może mi powiedzieć, ile i czego mi wycięto jest operator prof. Drews.

Zatem pytam, po co utrzymywać to tzw. Biuro Rzecznika Praw Pacjenta.

W tym całym systemie oskarżam prof. Michała Drewsa o pozbawienie mnie życia z bardzo dobrym skutkiem odległym. Oskarżam o cierpienie i nieopisany ból, upokorzenia jakie znoszę, by przeżyć kolejny dzień. Ja umieram a lekarz biegły sądowy w swej opinii pisze ,, nie była, nie jest i nie będzie chora”. Panie Profesorze, tytuł, ugruntowana opinia społeczna i układy zobowiązują.

Jeśliby przyjąć iż następstwem tak drastycznych resekcji był błąd w sztuce medycznej i profesorowi leżało na sercu uratowanie pacjentki, to nawet nie wyobrażam sobie, by wtedy głównym i jedynym zaleceniem było, zalecenie: Polprazol 0,02 1xdz.W + Medokard 2xdz.1/2 tabletki.

Po tak fachowym zaopatrzeniu, po tak fachowych zaleceniach utworzyła się kolejka medyków, by mnie położyć w Szpitalu. Pierwszą była dr Szymczak, miał być to kolejny drobny zabieg z narkozą ogólną. Kolejno wyciągali po mnie spragnione łapki neurolog dr Pawołowska, kardiolog dr Szymczyńska. By nie było mi smutno oferowano mi zabieg urologiczny, tym razem okazało się, że jest to bardzo ryzykowny zabieg. Mogą go wykonać w Szpitalu na Kurlandzkiej lub w Szczecinie. Ciarki przechodziły po plecach gdy dr Niziołek stwierdził przepuklinę, którą to potwierdził dr Cieślicki.

Nikt jednak nie chciał sprawdzać, czy mam grzybicę ogólnoustrojową. Tak też po rozpoznaniu grzybicy przez biegłego sądowego zaczęłam batalię o badania. W Prywatnej Klinice zrobiono badania- wynik pozytywny, potwierdził go również wynik z Krlandzkiej. Nigdy bym nie przypuszczała, że lekarze zaczną dezawuować te wyniki. A jednak robiono wszystko, by mnie ośmieszyć.

Okazuje się, że grzybica ogólnoustrojowa równa się rak.Potwierdzałoby, że prof. Michał Drews wypuścił z Kliniki pacjentkę na wpół żywą, skazując ją jednocześnie na pewną śmierć.

W tym wszystkim Sąd Okręgowy Ubezpieczeń Społecznych posunął się do stwierdzenia, że przed 2008r. resekowano mi część wątroby. Takie wsparcie na pewno pomogło prof. Michałowi Drewsowi jednocześnie skazując pacjentkę na pewną śmierć.

Faktem jest, że organizm wymagał wsparcia lekami, które to wsparcie nie nastąpiło.

Przy tak ogromnym spustoszeniu nastąpiło zakażenie, zwane rozrostem bakteryjnym, które ma miejsce przy wszczepieniu przewodu żółciowego bezpośrednio do jelita. Brak pomocy skutkował kolejnym zakażeniem, grzybicą ogólnoustrojową. W tym momencie brać lekarska zaczęła robić wszystko, by zdewaluować badanie wykazujące grzybicę ogólnoustrojowa, której konsekwencją jest rak. Co można by nie powiedzieć, co można zrobić, kiedy zdesperowana oddałam nieczystości z szamba jako mocz a wyniki tych badań były idealne.

Prof. Michał Drews cieszy się w środowisku bardzo dobrą opinią i szerokim wsparciem. Będąc w Prywatnej Klinice ul Promienista, usłyszałam od dr Zofii Fischer, że ,, mógł wszystko wyciąć i nie byłoby problemu”.

Pacjentka nie miała prawa wiedzieć, co było resekowane, co zostało usunięte. Mogła skamleć na kolanach przed prof. Michałem Drewsem, to może by pomógł ale na pewno nie powiedział jakie wykonał zabiegi. Przecież poświadczanie nieprawdy w tym fachu jest normą.

Tak wcześniej zachowywał się doktor Josef Mengele, ale cóż tytuł zobowiązuje.

Uznając sławę i bezkarność profesora Michała Drewsa , oskarżam Go o zabójstwo z czystą premedytacją z bardzo dobrym skutkiem odległym. Tak też mogę polecić usługi wszystkim tym którzy mają stosowny rodowód, hołota winna zdychać w spokoju, bo jej miejsce jest z widłami przy gnoju i nic im do tego co Jaśnie Państwo robią”fragment z Chłopów – Reymonta.

 

Uwaga:

gdyby ktoś zechciał wydać owe wspomnienia

oddam prawa.

cdn.

 

 

Uwaga:

gdyby ktoś zechciał wydać owe wspomnienia

oddam prawa

szela (12:16)

21 marca 2012

cd.

Któż by pomyślał, że przyjdzie nowe, w którym lekarze z Instytucjami różnej maści powołanymi przez tychże lekarzy będą się bić o pacjenta. To w jego obronie powołano różne związki lekarzy i pielęgniarek tylko po to, by dogodzić rozwydrzonemu pacjentowi. To nowe głosami wielu ścieliło słowa ,,pacjent jest najważniejszy”.

W ferworze miłosnych wyznań, chociażby wypowiedzianych w tvp przez prof. Krzysztofa Bieleckiego z Warszawy ,, każdego pacjenta, nawet z ulicy winno się przyjąć”pacjent stoi na rozdrożu dróg życia i śmierci spoglądając ze łzami w oczach w przeszłość. Dziś stał się przedmiotem, którego w majestacie prawa można ,,obedrzeć” ze wszystkiego pozostawiwszy mu ustawy, przepisy a przede wszystkim przepisy prawa. Np. prawo do darmowej służby zdrowia jak też Rzecznika Praw Pacjenta.

Dlatego też prof. Drews może uprawiać swój proceder i nikt i nic nie będzie przeszkadzało w bardzo intratnym zajęciu. Och, może z wyjątkiem Narodowego Funduszu Zdrowia, który to jest płatnikiem usług medycznych. Tu poplecznicy profesora muszą się trochę wysilić, choć nie do końca. Co zrobić jak usługi medyczne tychże lekarzy zapłacone przez NFZ nijak się mają z wypisami placówek medycznych które to ponoć wykonały te usługi?

Wpływy i układy ogólnie szanowanego prof. Drewsa są tak głębokie, tak scalające, że nawet jak widać z załączonego na blogupisma Biura Rzecznika Praw Pacjenta niemożliwym jest, by pacjent dowiedział się jakie skutki rodzą wykonane tzw.zaopatrzenia. To wszystko jak powiada dr Michał Wiktor chirurg dla dobra pacjenta, by ten się nie denerwował.

Z tej dobroci pacjent może jak powiada dr Niziołek chirurg spokojnie zdychać. Przecież śmierć pacjenta będąca konsekwencją fachowego zaopatrzenia nie może lekarzom spowić snu z powiek. Działania te obligują wzajemnymi przysługami ale któż ze sprawiedliwych nie jest potencjalnym pacjentem??

Może trochę czują się nie komfortowo ale mają na uwadze cel wyższy i prawie oczywisty ,,i Ty możesz zostać dawcą”.

Co może orzec biegły sądowy dr Boruczkowska- kardiolog – zmiany budowy serca powstały w związku z wiekiem. I niestety w swej opinii nie była odosobniona choć problem dotyczył między innymi lek. med. Roberta Kuźmy urologa który uznał ,, narządy moczopłciowe prawidłowejak też dr Andrzeja Antczaka urologa, który to zrazu wpisał, ,, stan po operacji chirurgicznej” , co bardzo szybko skorygował niezawisły Sąd, biegły się pomylił.

Tak taniec chocholi trwa, pacjentka umiera kurczowo trzymając się przy życiu. Kiedy zdawało się medykom, że to jej ostatnie chwile i nastąpił dziedziczny zanik mięśni ona jeszcze żyje i nie odziedziczyła zaniku mięśni.

Dobrym zwiastunem dla lekarzy była ,,grzybica ogólnoustrojowa”. Tu w pełni sprawdził się dr Klincewicz. Miast skierować pacjentkę na proste badanie wymazu z gardła, zaczął rozpoznawać ,, dolegliwości jelita drażliwego czy niestrawność i poszukiwać przez różnego rodzaju badania np. salmonelli. Kierując pacjentkę na różne badania nie miał najmniejszego zamiaru skierować ją na badania na okoliczność grzybicy ogólnoustrojowej.

Pani Górska pracownik Biura Rzecznika Praw Pacjenta nie ma sobie też nic do zarzucenia, przecież pacjentka ma Sądy i tu może dociekać jakie skutki rodzą wykonane zaopatrzenia medyczne.

Zatem Organ powołany do obrony interesów i praw pacjenta po prawdzie broni praw lekarzy łupiąc pacjenta na swoje uposażenia.

Pani stwierdziła też, że naruszam jej dobra osobiste, a i zainteresowanie blogerów moją sprawą jest znikome, brak polemiki z ich strony, co świadczy o braku zainteresowania sprawą.

Tak też we własnym imieniu bardzo proszę o komentarze nie tylko fachowców z dziedziny medycznej ale przede wszystkim potencjalnych pacjentów. Przecież wielu pacjentom nie zgadza się wypis ze szpitala z informacją z NFZ, który to płaci za wykonane usługi medyczne. W dużej mierze okazuje się, że są to diametralnie inne dokumenty i dotyczą innych okresów pobytu w szpitalu, o których to pacjentka nawet nie widziała.

Tak też medycy będą się starać za wszelką cenę wyeliminować NFZ, który jest jedyną przeszkodą w prosperowaniu idealnego przedsięwzięcia dającego kokosowe dochody.

Tą drogą zwracam się również o wsparcie chociażby w formie dyskusji .Pani Górska, co prawda czyta blog ale nie podziela informacji w nim zawartych jako mających miejsce.

Owszem, ja mogę spokojnie umierać, co to obchodzi prof. Drewsa. On swoje zrobił, a to, że jeszcze żyje to czysty wypadek przy pracy. Jako sławny lekarz nie musiał i nie musi mi wyjaśniać, co niosą dla pacjentki za niespodzianki przeprowadzone tzw. rutynowe zabiegi. Pogratulować moralności i odporności na śmierć pacjenta. A już kuriozalnym jest gdy Sąd po wycięciu woreczka kamieni żółciowych wysyła pacjentkę do biegłego ginekologa. No cóż, proszę o komentarze.

604657355

Jak przeżyję dalszy ciąg nastąpi.

 

szela (20:13)

 

Źrodło: http://zdziwionywodnik.blog.onet.pl/

0

Persona non grata

Blog przeznaczony do publikacji materialów dziennikarzy obywatelskich przygotowanych na zlecenie Nowego Ekranu lub artykulów i listów nadeslanych do Redakcji

422 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758