Oj zamieszanie się zrobiło.
WHO chwilowo była be. Do tej pory WHO była cacy bo w roku bodaj 1973 r. wykreśliła homoseksualizm ze spisu chorób psychicznych co dla środowisk postempowych i polityczni-poprawnych jest koronnym dowodem na to, że teraz to trzeba zapłacić wesołkom za wielowiekowe krzywdy. Oddać im dzieci do adopcji. Łączyć ich węzłami "małżeńskimi". I w ogóle hołubić ich na wszelakie sposoby. Jednakże inni są też świeccy błogosławieni, którzy z niczego robią religię i wielką filozofię. Jednymi z nich są wegetarianie we wszystkich swoich odmianach. I krzyk się podniósł okrutny bo jakiś rosyjski portal doniósł, że WHO wpisała wegetarianizm na listę chorób. Jak się okazalo podobno to fałszywka wiadomosci.onet.pl/nauka/who-dementuje-wegetarianizm-nie-jest-choroba-psych,1,5076948,wiadomosc.html Jednak oburzenia było co niemiara. Jak to? Najlepsi z najlepszych chorzy? Jak tak w ogóle można? I tak oto WHO z dnia na dzień stała się be. Nikt natomiast nie zastanawia się nad tym jak to całe WHO działa bo otóż działa demokratycznie. W głosowaniu decyduje o to wpisujemy na listę chorób, a tamto wykreślamy. Do tego pewnie jedzie na sporych łapówkach od koncernów farmaceutycznych bo jak tylko umrze ze dwóch ludzi w Republice Bambuko na np. świnską grypę od razu zaleca szczepienia na całym świecie. Tak więc demokratycznie WHO może przegłosować wszystko łącznie z tym, że dwa i dwa jest pięć a raka należy leczyć lewatywą. O ile oczywiście producenci sprzętu do lewatywy odpowiednio zapłacą. Jednak niestety jako organizacja jest uznawana za godną szacunku, głosem której należy się kierować. No chyba, że uzna wegetarianizm za chorobę. O wtedy trzeba dać jej bobu. Bo i też nie wykluczam tego, że WHO jednak zadecydowała, że wegetarianizm to choroba. Jednak po tym jak tę decyzję skomentowano rakiem się z niej wycofuje.
P.S.
Nie mam nic do wegetarianizmu. Piszę to jako były wega, który ładne 10 lat nie jadł mięsa. Nie jadł bo prostu tak jakoś go napadło. Nie robiłem z tego natomiast jakiejś filozofii, sposobu na życie i swego rodzaju religii. Co niestety cechuje wielu wegetarian.
Ortografię prezydencką w słowie "postempowych" zastosowałem świadomie. W końcu postempowcom imperialistyczne przeżytki ortograficzne straszliwie przeszkadzają 😉