Trwa spór wokół bielskich kiosków

W Bielsku, co da się zauważyć jest niewiele czynnych kiosków na przystankach autobusowych. Większość stoi zamknięta, bądź w ogóle jest zlikwidowana.

 W Bielsku, co da się zauważyć jest niewiele czynnych kiosków na przystankach autobusowych. Większość stoi zamknięta, bądź w ogóle jest zlikwidowana.

Całemu zamieszaniu z kioskami winny jest sądowy spór gminy Bielsko-Białaz Fundacją Rozwoju Miasta Bielsko-Biała, który ciągnie się już od dłuższego czasu. Cierpią na tym jak zwykle mieszkańcy zmuszeni do kupowania droższych biletów u kierowców w autobusach.

Fundacja przez wiele lat zarządzała wiatami przystankowymi wraz z kioskami, została jednak zobowiązana doprzekazania ich miastu. Jednak się od tego werdyktu odwołała żądając odszkodowania w postaci przekazania jej dwóch przystanków. Gdy sprawa zbliżała się już ku końcowi fundacja ponownie wystąpiła o odszkodowanie, żądając tym razem wszystkich przystanków w mieście, których jest 130. Sprawy sądowe, które od tamtej pory zaczęły się toczyć od nowa uniemożliwiają gminie jakiekolwiek działanie, dodatkowo problemem okazał się fakt, iż nie wszystkie wiaty stoją na terenie należącym do gminy, w związku z czym sprawa wymaga dodatkowych uregulowań.

Na dzień dzisiejszy rozwojem sieci kiosków nad Białą w dalszym ciągu jest zainteresowana gliwicka spółka Kar-Tel. Uruchomiła ona wiosną ubiegłego roku w mieście dziewięć nowoczesnych, zielonych budek, jednak ciągłe potyczki sądowe gminy z fundacją  wstrzymują rozwój jej sieci i otwieranie kolejnych punktów sprzedaży. Dziś  naszym mieście funkcjonuje 11 naszych kiosków, natomiast dwa kolejne są remontowane i przygotowywane do otwarcia przez Kar-Tel. W ostatnich dniach władze miasta podpisały ze spółką Kar-Tel umowę dotyczącą utrzymania ruchu w kilku kioskach znajdujących się w strategicznych punktach Bielska-Białej przez okres najbliższych kilku miesięcy.