Rzut oka na demonstrację w sprawie referendum nt. podwyższenia wieku emerytalnego.
[Oryginalnej relacji towarzyszą zdjęcia, zapraszam na mufti.Polacy.eu.org]
Pierwsze postacie w białych kamizelkach z logo "Solidarności" widać dobre dwa kilometry od Sejmu. Jest okazja do spaceru, szczególnie że pogoda nienajgorsza, a Sejm otaczają zadbane tereny zielone. Przy pomniku Piłsudskiego duża grupa z branżowymi flagami robi zdjęcia.
Bliżej ulicy Pięknej zaczynają być słyszalne pojedyncze detonacje petard i trąbienie wuwuzeli. Słychać też przemówienia z sali obrad, transmitowane na wielkim telebimie i ustawionych wokół niego kolumnach głośnikowych.
W miarę zbliżania się do sejmowych błoni wuwuzele i gwizdki coraz skuteczniej zagłuszają transmisję. Po wmieszaniu się w tłum nie można już nic zrozumieć… do chwili, gdy na telebimie pojawia się Jarosław Kaczyński.
Hałas błyskawicznie cichnie. Stojący pod Sejmem w skupieniu słuchają jego przemówienia, spontanicznie ale dyskretnie reagując na co celniejsze frazy (kiedyś może być lepiej a nie gorzej, nie trzeba było rozrzucać pieniędzy tylko pakiety celowe, my nie boimy się tych pod Sejmem, będzie dobrze zwykłym ludziom a nie kolegom profesora Rosatiego).
Gdy Kaczyński kończy, następuje zjednoczenie w uniesieniu. Stojący pod Sejmem i posłowie na sejmowej sali (owacja na stojąco) eksplodują entuzjastycznym poparciem.
Chwilę później na mównicę wchodzi ktoś z Ruchu Palikota. Demonstrujący wracają do zagłuszania głośników wuwuzelami, gwizkami i rzucania petard.
Przeciskając się między osobami całkiem młodymi (mniejszość) i takimi, które muszą dobrze pamiętać pierwszą Solidarność, można sporadycznie dostrzec rubaszne żarty w rodzaju opuszczania flagi na głowy sąsiadów. Zdarzają się też mocno "zmęczone" twarze w obłokach charakterystycznego, piwnego fetorku. Nic dziwnego – w okolicach Sejmu nie ma prohibicji, nie tylko parkowe alejki, ale i sklepy i przykawiarniane ogródki pełne są związkowców.
Z tłumu na jezdnię ulicy Wiejskiej raz po raz wypadają petardy. Dym z detonacji zaczyna dławić. Kawałek dalej, w kontrastująco pustej uliczce przy ambasadzie francuskiej, za wozem straży pożarnej stoi kilkanaście samochodów policyjnych.
Naczelne (Primates) – rzad ssaków lozyskowych charakteryzujacych sie najlepiej wsród wszystkich zwierzat rozwinietym mózgiem. (Wikipedia)