Mordercza Mgła
07/03/2011
414 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
Od 10 kwietnia zmiennym podejrzanym w sprawie katastrofy Smoleńskiej, nieodłącznie towarzyszy niezmienna współsprawczyni Tragedii Smoleńskiej: mgła. Gdyby nie ona, to nawet ci tak fatalnie niedoszkoleni piloci (polecam wpis portrety samobójców. Historia hańby), mieliby utrudnione zadanie przeprowadzenia aktu samozagłady. Ona była. I to jest fakt niezaprzeczalny. Zgadzają się z tą wersją zwolennicy prostych rozwiązań podawanych przez Rosjan, Polaków, Mak jak i zwolennicy innych przyczyn katastrofy. Różnice między oponentami występuje jedynie przy określaniu jej intensywności w czasie oraz powody jej powstania. I chociaż mgła ma to do siebie, że zaciera nam obraz, spróbujmy powrócić pamięcią do 10 kwietnia, a także sprawdzić, co wiemy o tej mgle z różnych źródeł. Świadkowie Zeznania świadków różnią się. Każdy ta mgłę pamięta inaczej. Była mniejsza […]
Od 10 kwietnia zmiennym podejrzanym w sprawie katastrofy Smoleńskiej, nieodłącznie towarzyszy niezmienna współsprawczyni Tragedii Smoleńskiej: mgła. Gdyby nie ona, to nawet ci tak fatalnie niedoszkoleni piloci (polecam wpis portrety samobójców. Historia hańby), mieliby utrudnione zadanie przeprowadzenia aktu samozagłady.
Ona była. I to jest fakt niezaprzeczalny. Zgadzają się z tą wersją zwolennicy prostych rozwiązań podawanych przez Rosjan, Polaków, Mak jak i zwolennicy innych przyczyn katastrofy.
Różnice między oponentami występuje jedynie przy określaniu jej intensywności w czasie oraz powody jej powstania. I chociaż mgła ma to do siebie, że zaciera nam obraz, spróbujmy powrócić pamięcią do 10 kwietnia, a także sprawdzić, co wiemy o tej mgle z różnych źródeł.
Świadkowie
Zeznania świadków różnią się. Każdy ta mgłę pamięta inaczej. Była mniejsza lub większa, gdzieniegdzie prawie nie było jej wcale. Nie musza świadkowie konfabulować: po prostu tak postrzegają w pamięci przebieg zamglenia.
3 stacje meteorologiczne
Cywilna stacja meteorologiczna Smoleńsk: sporządzała prognozę mgły co trzy godziny.W momencie wylotu TU 154 M piloci mogli mieć informacje z godziny 5 rano!. Absurdalne jest twierdzenie, że samolot rządowy nie powinien był wystartować.
Na lotnisku Siewiernyj jest stacja meteorologiczna, z której przez telefon podaje się kontrolerom stan i zmiany pogody.1o kwietnia był tam 1 meteorolog.
Profesjonalne prognozy pogody przekazuje na Siewiernyj stacja z lotniska Północny (oddalona od Siewiernyj o 10 km, o czym należy pamiętać, ponieważ mgła nad Smoleńskiem była ograniczona zasięgiem!), w dodatku ta prognoza była sporządzana przez stację meteo w Twerze. Oddalonym od Smoleńska o 300 km
Tak wiec w zasadzie w Smoleńsku nanoszono poprawki, jeśli pogoda za oknem diametralnie różniła się od pogody przygotowanej w Twerze. O tych uwarunkowaniach wiedzieli i kontrolerze i piloci ( w tym polscy!),dlatego ci ostatni być może nie ufali do końca prognozom pogody przygotowanym dla tego lotniska. Podobnie jak rosyjscy lotnicy.
Komunikaty pogodowe w dniu 10 kwietnia
O godzinie 2 w nocy, Okęcie otrzymało meldunek, że w Smoleńsku niebo jest bezchmurne, a widocznosć wynosi 10 km
O godzinie 5 rano: niebo jest nadal bezchmurne, pojawiła się lekka mgła, a widoczność wynosi 4 km. Ten komunikat był aktualny w momencie startu TU 154 M.
Widoczność wg kontrolerów
Pluskin: podczas porannego przeglądu pasa startów: widoczność wynosiła 4 km i była lekka mgiełka. Synoptycy nie przewidywali pogorszenia pogody,
Mgiełka zaczęła się zagęszczać, gdy zbliżał się polski Jak 40.
Podczas prób lądowania Ił 62 widzialność spadła, wg komunikatu meteo -do 800 m. Wg kontrolerów i stanu faktycznego- była o połowę mniejsza.
Kiedy nadleciał TU 154, wg, Pluskina ( pierwsze zeznanie) widoczność była 800-1000 m a podał 400 w celu zniechęcenia załogi do lądowania. Potem zmieni zeznanie, stwierdzając, ze nie zaniżył i widoczność faktycznie wynosiła 400 m.
Informacje pogodowe podawane Jakowi i Ił62 były różne!
Rozmowy Krasnotuskiego z meteo oraz komentarze na temat aktualnych warunków meteorologicznych zmieniały się jak w kalejdoskopie. 5 minut przed katastrofą Krasnotuski otrzymuje informację meteo, że sytuacja zaczęła się poprawiać, a widoczność wzrosła z 200 do 600 m. Kiedy jednak patrzy przez okno, stwierdza, że mgła siadła, a widzialność obniżyła się do 150 m.!
Co się działo z mgłą nad Siewiernyj? Inaczej widzą ja z różnych miejsc świadkowie. Inaczej określają na podstawie przyrządów pracownicy stacji meteo, którzy na bieżąco nanoszą poprawki na twerskie mapy. Ci ostatni podają pogodę w Smoleńsku odbiegającą od rzeczywistości w takim stopniu, że są wyzywani przez kontrolerów od hm…idiotów.
Tak naprawdę, nikt nie wie skąd te różnice, w efekcie których mgła zakryła lotnisko. MAK tego nie ukrywa: możemy przeczytać w raporcie, że prognozy nie podawały realnych warunków pogodowych, bo mgła nadchodziła falami…. Tyle, że nie miało to wg MAK oczywiście wpływy na tragiczne wydarzenia.O gwałtownych wahaniach pogody kontrolerzy nie powiadamiają polskiego samolotu.
Informacje o mgle i widoczności 400 m polska załoga otrzymała kiedy samolot było koło 50 km od lotniska, o 8.23.Potem kontrolerzy nie informowali pilotów o mgle ani razu!
Dlaczego kpt. Protasiuk nie domagała się od kontrolerów dokładnych informacji później?Czy nie dlatego, ze nabrał podejrzeń co do jakości ich pracy na podstawie dziwnych rozmów? Konieczności wyciągania informacji o ciśnieniu i temperaturze. Kontroler nie podał pułapu chmur. Ktoś mu podpowiadał… Niektóre reakcje były spóźnione…
Ponieważ część wypowiedzi kontrolerów była nieczytelne, można podejrzewać, ze były wypowiadane bardzo niewyraźnie. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że Polacy mogli sądzić, iż kontrolerzy nie są trzeźwi, dlatego szczegółowo pytają się o warunki do lądowania nie kontrolerów z lotniska, a pilotów Jaka! Kpt., Protasiuk prosi o ponowne informacje polskich kolegów.
Gęstnienie mgły
Dziwne zagęszczanie mgły w obrębie lotniska Siewiernyj Rosjanie próbowali wyjaśnić od pierwszego dnia.Wg Lifenews mieszkańcy Smoleńska palili liście i śmieci, które ukazały się po stopnieniu i śniegu wokół lotniska. Co mogło spowodować zmniejszenie widoczności.
Podobnie Komissariant dniu 12 kwietnia napisał, że wg zeznań ochroniarza z warsztatu samochodowego, palącą się sucha trawa koło lotniska wywołała białe kłęby dymu, które „wzmacniały” mgłę.
Co do śniegu, to albo stopniał, albo- jak donosił rosyjski reporter Komissarianta red,Kolesnikow – został odgarnięty przez studentów miejscowej uczelni, którzy mieli poprzedniego dnia ogarniać śnieg z tego terenu, co spowodowało, ze „zapaliła się trawa.” Jak wiemy, wszędzie naokoło było błoto. Skąd ta sucha trawa, która dała biały dym? Wilgotna podściółka pali się ciemnym dymem… Może była potrzebna do wyjaśnienia zjawiska, którego nie rozumieli smoleńscy meteorolodzy? Wg Kolesnikowa, kiedy leciał po katastrofie do Smoleńska widział wszędzie palące się trawy. Także języki ognia w lesie Katyńskim …Mówił ”Być może niech się spłonie w diabły, jeśli jest już tak przeklęty…”
Czyżby informacja o zrzucie ze Stenogramu z niezidentyfikowanego samolotu w pobliżu Siewiernyj, oznaczała jakieś próby gaszenia ognisk w tym rejonie?
Rosjanie mają Agencję Technologii Atmosferycznych. Odpowiada ona za utrzymanie pogody w rejonie Mokwy podczas dorocznych parad zwycięstwa. Rozpędzają chmury i deszcze. Stosują sztuczną mgłę, wytworzoną po zrzuceniu suchego lodu do gaszenia pożarów.
Ale najciekawszymi dokonaniami w wytwarzaniu sztucznej mgły dla celów przeciwpożarowych może pochwalić się Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych. 20 września 2009 roku prof..tego Instytutu Władymir Rojenko tłumaczył agencji Riu-Novosti przewagę gaszenia pożarów nową metodą nad tradycyjną, gdzie 90 procent wody użytej do gaszenia z samolotu, wylewa się na próżno: „Przy gaszeniu pożarów aktywowaną wodą (tak po naukowemu nazywa się to mgła) wszystko jest na odwrót: 90 proc.wody wykorzystuje się zgodnie z przeznaczeniem, i przy tym ona nie ucieka, a wisi obłokiem mgły w ciągu 40 minut „.(Ten akapit polegam prześmiewcom teorii spiskowej, mówiącej o możliwości wytworzenia sztucznej mgły….)
Taka „mgła” przy okazji gaszenia dziwnych ognisk w Smoleńsku, mogłaby być łatwo wyjaśniona, gdyby znalazł się jakiś świadek jej wytwarzania. Mogłaby też Stanowić wyjaśnienie dziwnych rozbieżności w informacjach o falowej mgle, jej zasięgu, a także wyjaśnić nam, dlaczego rosyjscy meteorolodzy nie byli w stanie przewidzieć ani jej gęstości, ani czasu jej trwania. Fałszowanie map pogodowych nie mogło wchodzić w rachubę. Za dużo satelitów meteo błądzi w przestrzeni kosmicznej.
Gdyby przypadkowo okazało się, że trzeba winą obarczyć samolot pożarniczy, wina byłaby ewidentnie po stronie Rosjan. Nie ma świadków, nie ma dowodów – winni byli polscy piloci.
Jak było10 kwietnia 2010 r. na razie nie wiemy. Ale trzeba zdawać sobie sprawę, że wytworzenie mgły było możliwe. W dodatku robiąc zrzut aktywowanej wody na określonym terenie, co tłumaczyłoby także jej endemiczność.
Bo co miał niby zrzucać samolot meldujący o dokonaniu zrzutu. Prawdopodobnie był to widziany później Ił. Służbę –odpowiedników funkcjonariuszy BOR, jak mówiono nam na początku, czy też samochody dla polskiej delegacji?
Jedno wiemy na pewno. Była mgła.
http://1maud.salon24.pl/283492,prawda-i-historia-manipulacji
http://1maud.salon24.pl/284624,portrety-samobojcow-historia-hanby
„Smoleński upadek” Tadeusz Święchowicz
Raport MAK