Rozmowa z historykiem dr Grzegorzem Wnętrzakiem o RAŚ i innych zagrożeniach.
Dr Grzegorz Wnętrzak jest specjalistą w zakresie historii Śląska,
a równocześnie patriotą
i nauczycielem młodego pokolenia.
Rajmund Pollak.:
W ostatnim czasie aktywizuje się na Podbeskidziu i Śląsku
Cieszyńskim RAŚ! Czy fakt, że PO i PSL zawarły z RAŚ koalicję
i rządzą województwem
śląskim ma wpływ na zagrożenie polskości na tych terenach?
Dr Grzegorz Wnętrzak :
Oczywiście, że jest to zagrożenie, gdyż w ten sposób legitymizuje się
poczynania RAŚ, zyskuje ono niejako prawo do funkcjonowania w życiu
politycznym województwa. Idee RAŚ stać się mogą się oficjalną
polityką władz województwa. Pomijam już fakt, że połowa ziem
województwa śląskiego to historyczna Małopolska (Częstochowa,
Zagłębie, Żywiecczyzna, wschodnia część powiatu bielskiego).
R.P. W jakich środowiskach RAŚ ma obecnie największe poparcie?
Dr historii.:
Poparcie dla RAŚ największe jest oczywiście w dawnej pruskiej części
Górnego Śląska. Jeżeli chodzi o Śląsk Cieszyński, to jest ono dużo
mniejsze, ale i tutaj wzrost jest zauważalny. Najbardziej niebezpieczne
dla polskości jest to, że RAŚ posługując się atrakcyjnymi metodami
oddziaływania, wykorzystując nowoczesne środki komunikacji może
wpływać na młodych ludzi, studentów, uczniów szkół średnich. Warto
zauważyć, że w tych grupach kontestowanie polskości jest modne, a RAŚ
ze swoim przekazem potrafi to wykorzystywać, na razie przede wszystkim
na dawnym pruskim Śląsku.
Oczywiście RAŚ popierają także starsi, którzy tęsknią za
dawną, znaną z opowieści ich rodziców czy dziadków (bo już nie z
autopsji) wyidealizowaną monarchią niemiecką czy austrowęgierską, za
jej ładem i porządkiem, przeciwstawianym „niedobrej” II RP, już nie
mówiąc o PRL-u. Warto zauważyć, że zbrodnie komunistyczne tego okresu
popełniane na Górnoślązakach są przez aktywistów RAŚ bardzo często
przedstawiane jako zbrodnie Polaków, bez względu na ich rzeczywisty,
historyczny kontekst.
R. P.: Czy na Śląsku Cieszyńskim w przeszłości były silne tego typu ruchy
antypolskie?
Dr historii:
Warto zauważyć, że jeszcze w czasach austrowęgierskich powstała tutaj
Śląska Partia Ludowa, której przywódcą był nauczyciel Józef
Kożdoń. Stawiała sobie za cel utrzymanie status quo, czyli nie tylko
zachowanie Śląska w granicach Austrii za wszelką cenę, ale też
utrzymanie decydującego wpływu niemczyzny na mówiących po polsku
mieszkańcach Śląska Cieszyńskiego. Kiedy monarchia habsburska upadła,
ŚPL opowiedziała się za Czechosłowacją, gdyż uważała to państwo za
„bardziej zachodnie” od ich
zdaniem zacofanej Polski. Innymi słowy, Kożdoń i jego zwolennicy chcieli
aby granica polsko-czechosłowacka była na rzece Białce ( oczywiście z
Bielskiem i okolicą po stronie czechosłowackiej), by na zawsze odciąć
się od znienawidzonej przez nich Galicji.
R.P.: Czy ewangelicy byli w przeszłości lojalnymi Polakami?
Dr historii:
Warto zauważyć, że zwolennicy Kożdonia zamieszkiwali głównie
wschodnią część Śląska Cieszyńskiego (czyli tę, która należy
dziś do Polski). W wyborach do parlamentu austriackiego w 1911 roku
wyraźnie widać, że najwięcej zwolenników Kożdoń miał w
miejscowościach zamieszkanych przez ewangelików. Dotyczy to zwłaszcza
rejonów Goleszowa czy Skoczowa. To ostatnie miasto było zresztą nazywane
przez ówczesnych Polaków bastionem ślązakowszczyzny. Tymczasem wsie
katolickie głosowały na ks. Londzina, przywódcę Związku Śląskich Katolików,
a więc organizację propolską.
W tym samym czasie ewangelicy z Zaolzia wykazywali dużo
bardziej propolską postawę i ubolewali nad zachowaniem swoich
współwyznawców na wschód od Olzy. Natomiast w okresie międzywojennym
polskojęzyczni ewangelicy z tej części Śląska, która przypadła
Polsce byli poza nielicznymi wyjątkami lojalnymi obywatelami państwa.
Niezadowoleni z tego stanu grupowali się wokół pastora skoczowskiego
Józefa Gabrysia, ponieważ Kożdoń mieszkał
wtedy w Czechosłowacji. Ich znaczenie było jednak niewielkie.
R.P.: W jakiej tematyce bronił Pan pracę doktorską?
Dr historii: Moja praca dotyczyła stosunków narodowościowych i politycznych na
Śląsku Cieszyńskim na przełomie XIX i XX wieku. Jedną z ważniejszych
kwestii poruszanych w tej pracy, była sprawa rozwoju i znaczenia ruchu
ślązakowskiego w omawianym okresie.
R.P.: Co robił Józef Kożdoń w trakcie okupacji hitlerowskiej?
Dr historii:
Kożdoń wiązał z okupacją niemiecką nadzieje na przywrócenie dawnych
porządków sprzed 1918 roku. Współpracował z Niemcami, był zresztą
szefem Śląskiego Banku Ludowego w latach 1940-44. W 1943 roku otrzymał z
rąk okupacyjnych władz tytuł zasłużonego obywatela miasta Cieszyna.
Został wówczas określony przez ówczesnego cieszyńskiego Gausleitera
NSDAP jako wzór bojownika niemieckiego. Należy przy tym zaznaczyć, że
Kożdoń nie aprobował w pełni poczynań władz niemieckich, nie
wykorzystał też swojej nowej pozycji, by zemścić się na swoich dawnych przeciwnikach. RAŚ
oficjalnie odcina się od Kożdonia właśnie ze względu na jego niezbyt
chwalebną przeszłość w czasach okupacji, niemniej istnieją na Śląsku
środowiska czy działacze, które właśnie Kożdonia uważają za wzór
bojownika o śląską sprawę i nazywają bohaterem.
Dziękuję panu doktorowi za rozmowę i mam nadzieję,
że w przyszłości będziemy kontynuować
ROZMOWY NA TEMAT WSPÓŁCZESNYCH ZAGROŻEŃ POLSKOŚCI ŚLĄSKA.!
Artykuł ten ukazał się w nr5 (36) tygodnika "Śląska gazeta" z 2-9 lutego 2012r
Rajmund Pollak
Slowa sa piekne, ale licza sie czyny, które ida za slowami. Mysl jest bronia, ale mysl niewypowiedziana, tylko zludzeniem. Warto posiadac odwage cywilna do wypowiadania opinii przeciwnych stereotypom i warto plynac pod prad jak pstragi