Panowie Krysztopa i Kacprzak zaproponowali mi wczoraj udział w ich programie. Ale zanim odpowiem, czy przyjmuję zaproszenie do zagrania w ich Blair Witch Project, kilka uwag.
Po pierwsze, nieprawdziwie Panowie przedstawiacie życie europosła. Wspominacie coś o tym, że dysponuję „wypasionym studiem z hostessami”. To podła insynuacja! Gdyby tak było, nigdy nie postawiłbym się Prezesowi i nadal gadałbym, co by mi na Nowogrodzkiej kazali oraz spokojnie czekał na drugą kadencję (a potem na trzecią i czwartą – aż by, że się tak wyrażę, sił witalnych).
Po drugie – nazywacie się małymi żuczkami. Ha, to nieprawda i kolejne wasze kłamstwo! Widziałem już małe żuczki i wy zupełnie ich nie przypominacie. Male żuczki są małe oraz wyglądają jak żuczki. A wy tak nie wyglądacie! Jesteście duzi i nie macie takich czułków na przedzie! Tak ze sobą rozmawiać nie będziemy, kłamcy!
Po trzecie – twierdzicie, że zstępuję do was z Olimpu. Ale to też nieprawda, bo – jak ustaliście już w Wiplerem – Atlasem mieszkającym na Olimpie jest Jarosław Kaczyński. Więc nie insynuujcie i nie naginajcie rzeczywistości. Nie mieszkam na Olimpie i sobie wypraszam.
Po trzecie, – a nie, po czwarte jednak (przepraszam – pomieszało mnie się z tego zdenerwowania): nazywacie się ludźmi pracującymi i płacącymi podatki. No, tutaj to już mnie nie nabierzecie! Znam się na ludziach – Krysztopa nie wygląda na pracującego, Kacprzak na płacącego podatki!
Po …., no po któreś tam: trochę się boję przyjąć wasze zaproszenie, bo jak na pierwszy ogień wzięliście takiego charyzmatycznego lidera, jak Wipler, to wiem, że przyjście do was może być dla mnie tylko klęską. Cóż bowiem mogę powiedzieć, jak się zaprezentować, co wymyślić, by przebić doktora Wazelinę?!! Skazany jestem na klęskę.
Ale pomimo tego przyjmuję waszą propozycję! Pod warunkiem wszakże spełnienia następujących warunków:
– musicie mnie zapewnić, że z tej waszej nory można normalnie wyjść i że nie jest to wyjście kanałem
– musicie dla mnie zdobyć ten jazzy krawat, który miał Wipler
– zapewnicie, że program nie będzie trwał dużej, niż 30-35 minut, bo nikt normalny nie jest w stanie oglądać takiej czarno – białej produkcji dłużej (no, może poza filmem „Actor”)
– obiecacie, że nie będziecie przynudzać swoimi długaśnymi pytaniami o charakterze ogólnohumanistycznych tyrad
-musicie mnie upewnić, że żaden z was nigdy nie rozdawał moich ulotek (bo zdaje się Kacprzak się zadeklarował, że parę lat temu biegał z plakatami dr. Wazeliny)
– Krzysztopa zrobi moją karykaturę i da mi ją za friko
– przyjmiecie zaproszenie do mojego programu i ja was kiedyś przepytam w Brukseli (w ten sposób nasze programy staną się samowystarczalne i żaden Janke nie będzie nam już potrzebny). Koszty waszej eskapady do stolicy zjednoczonej Europy biorę na siebie (taka mała łapóweczka).
Jeśli zadeklarujecie, że spełnicie powyższe warunki, jestem do waszej dyspozycji i proszę o kontakt na poczcie wewnętrznej.
Pozdrawiam ciepło
Marek Migalski