Wrocław, organizując mecz Brazylia – Japonia, naraził się nie tylko PZPN. Przede wszystkim wkroczył na teren wpływowej firmy Sportfive, która w tej dziedzinie jest monopolistą i niepodzielnie rządzi polskim futbolem – podaje portal sport.pl.
Firma marketingowa Sportfive jest partnerem PZPN od kilkunastu lat. Współpraca dotyczy głównie pośrednictwa w sprzedaży praw telewizyjnych, organizacji zgrupowań czy meczów towarzyskich drużyny narodowej. W 2010 roku PZPN sprzedał prawa telewizyjne i marketingowe Sportfive za sto milionów euro. Umowę podpisano na 10 lat. Sportfive stał się wyłącznym właścicielem praw medialnych. Będzie również odpowiedzialny za całą politykę marketingową związku. W środowisku piłkarskim panuje zgodna opinia, że właśnie ta firma ma największy wpływ na polski futbol.
Wrocław, który ogłosił że 16 października zorganizuje mecz Brazylia – Japonia, narusza ten monopol. Wiemy, że pomysł bardzo nie spodobał się nie tylko związkowi, ale przede wszystkim Sportfive. Plan Wrocławia z organizacją hitowego spotkania wywołał zadowolenie polskich kibiców i konsternację związku, choć jego władze były informowane o przedsięwzięciu. Po kilkunastu godzinach milczenia plan Wrocławia skrytykował prezes związku Grzegorz Lato.
– Nie wiadomo jeszcze, czy mecz Brazylii z Japonią się odbędzie. By doszedł do skutku, potrzebna jest zgoda PZPN. Termin koliduje nieprawdopodobnie z innym ważnym wydarzeniem piłkarskim, rywalizacją Polski z Anglią w Warszawie. Muszą sprawę przemyśleć. Nie mogą się odbyć w tym samym terminie i prawie o tej samej godzinie dwa takie mecze w Polsce – podkreślał Lato.
PZPN musi wyrazić zgodę, aby do takiego spotkania doszło w naszym kraju. Równocześnie pojawiły się sugestie – m.in. Michała Listkiewicza byłego prezesa PZPN – aby rozważyć możliwość przesunięcia organizacji meczu o jeden dzień, na poniedziałek 15 października. To również oficjalny termin UEFA.
Paweł Czuma, rzecznik prasowy prezydenta Wrocławia: – Dla nas najważniejsze jest, aby do meczu Brazylia – Japonia doszło w naszym mieście. Poza tym obydwie drużyny muszą wystąpić w najsilniejszych składach. Informacji o możliwym przesunięciu terminu meczu nie chcę komentować.
Wiemy, że miasto poprosiło o pomoc w mediacji Andrzeja Padewskiego, prezesa Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej.
– W najbliższy wtorek spotkamy się z przedstawicielem firmy Sportfive Andrzejem Placzyńskimi oraz wiceprezydentem Wrocławia Michałem Janickim i we trójkę porozmawiamy, jak zorganizować spotkanie Japonia – Brazylia, tak aby nie kolidowało z meczem Polska – Anglia. Natomiast 29 marca pojawię się na posiedzeniu zarządu PZPN. Tam powinny zapaść konkretne ustalenia. Wierzę, że osiągniemy porozumienie. Byłoby źle dla polskiego futbolu, gdyby nasz kraj stracił organizację takiego widowiska, jakim jest mecz z udziałem Brazylii. W Europie taka decyzja byłaby niezrozumiała – podkreśla Padewski.
Z naszych ostatnich nieoficjalnych informacji wynika, że Brazylia z Japonią zagrają we wtorek 16 października, ale o bardzo wczesnej porze, najprawdopodobniej o godz. 14. W żaden sposób nie koliduje to z wieczornym pojedynkiem Polska – Anglia. Poza tym, to w miarę dobra godzina dla odbiorców w Japonii, gdzie starcie z Brazylią będzie wielkim wydarzeniem – wtedy będzie tam godz. 22. Natomiast w Brazylii będzie 10 rano.
Przypomnijmy, że przedstawiciele Wrocławia dotarli do agencji menedżerskiej, posiadającej prawa do organizacji spotkania towarzyskiego Brazylii w Europie. Po kilku tygodniach negocjacji z federacją Brazylii oraz Japonii ustalono, że do meczu dojdzie 16 października na Stadionie Miejskim we Wrocławiu. W tej sprawie podpisano już listy intencyjne. To oficjalny termin FIFA – więc obydwie drużyny zagrają w najsilniejszych składach.
(www.sport.pl)
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."