Bez kategorii
Like

Świerczewski kontra Rysiek

20/03/2012
380 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Dziadek Łukaszka od samego rana był bardzo wzburzony. Otóż okazało się, że w jednej z sąsiednich miejscowości głosowano niedawno nad nazwami ulic.

0


Dziadek Łukaszka od samego rana był bardzo wzburzony. Otóż okazało się, że w jednej z sąsiednich miejscowości głosowano niedawno nad nazwami ulic.
– Zgroza! – dziadek machał płachtą swojej gazety, czyli "Prawdziwej ojczyny". – Tam jeszcze straszy duch Świerczewskiego!
– To jakiś słynny morderca? – zainteresowała się siostra Łukaszka wywołując tym samym gwałtowny sprzeciw babci Łukaszka.
– To bohater! Kulom się kłaniał!
– Pijanego trudno trafić – ripostował dziadek.
– Kto to był Świerczewski? – pytał Łukaszek.
– Przyjechał raz do nas Polskę ratować.
– Podwójne kłamstwo!  – wciął się natychmiast dziadek. – A nie raz, tylko dwa i nie ratować…
– A co się w ogóle stało? – przerwała mu siostra Łukaszka.
No i okazało się, że w jednej z podpoznańskich miejscowości obradowała nad nazwami ulic. Obrady były bardzo burzliwe i je przerwano.
– …nie udało się zmienić nazwy ulicy Świerczewskiego na Ofiar Katastrofy Smoleńskiej – relacjonował podekscytowany dziadek. – Klub radnych Miłośnicy Starego Systemu był oczywiście przeciw. Podobno z powodów ekonomicznych. Klub radnych Młodzi Zadłużeni wstrzymał się od głosu, im w tych sprawach jest wszystko jedno. Wniosek złożył klub radnych Patrioci Pełną Gębą. No i wniosek nie przeszedł. Wybuchła straszna awantura, wnioskodawcy wołali, ze to hańba i pytali jak się czują ludzie, którzy mieszkają przy ulicy, której patronuje ktoś taki. No i klub Miłośników odpowiedział, że świetnie, a klub Młodych odparł, że im wszystko jedno. Od tego kredytów szybciej nie spłacą. Zresztą, mało kto wie kto był patronem ulicy. W Poznaniu na ten przykład Rondo Kaponiera, a dziś nikt nie wie kim był ten Kaponier.
Ale teraz, w miasteczku, w którym głosowano, pojawiła się nowa obwodnica. Piękna nowa droga z małą ilością pęknięć. No i klub Patriotów Pełną Gębą zapragnął nazwać ją ulicą Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Ale klub Młodych Zadłużonych ich uprzedził i złożył wniosek o nazwanie obwodnicy imieniem Ryśka z Klanu. Klub Miłośników Starego Systemu nie wiedział kto to Rysiek z Klanu, więc się wstrzymał. I znowu nic nie przeszło – na szczęście tym razem.
– …jutro nowa sesja – raportował dramatycznym głosem dziadek. – I co tu robić?
Łukaszek ze zmarszczonym czołem wodził długopisem po kartce papieru aż wreszcie oznajmił, że ma pomysł.
– Jaki??? – spytali babcia, dziadek i siostra.
– Niech zmienią Świerczewskiego na Ryśka z Klanu!
– Zaraz, moment… – dziadek zaczął wyliczać na palcach. – Miłośnicy na pewno byliby przeciw… Młodzi byliby za, w końcu mieliby tego swojego Ryśka. byłoby co wrzucić do tej szatańskiej sieci! Patrioci chyba tez, to by rozwiązywało wszystkie ich problemy. Zniknąłby Świerczewski! A przy następnym głosowaniu Ofiary katastrofy Katyńskiej nie miałyby kontrkandydata! Dobre, genialne!
I dziadek Łukaszka zażądał, aby wnuk włączył mu tą szatańską maszynę (komputer) i zalogował się do tej szatańskiej sieci (internetu), gdzie tylko rozpusta i alkohol. Po czym dziadek napisał maila do szefa klubu Patriotów podając pomysł Łukaszka jako swój. – Musiałem tak zrobić – tłumaczył się Łukaszkowi, który oczywiście był strasznie zły z tego powodu. – Co by to było, gdyby ktoś zapytał ile lat ma pomysłodawca? Mogliby to cwanie odrzucić z powodu błędów proceduralnych. A tak wszystko powinno zagrać!
Niestety, nie wszystko potoczyło się tak, jak wyobrażał to sobie dziadek. Rzeczywiście, klub Patriotów zgłosił pomysł zmiany Świerczewskiego na Ryśka z Klanu. Ale oba pozostałe kluby były przeciw. Miłośnicy Starego Systemu oświadczyli, że to hańba, a młodzi Zadłużeni, że ich nie stać na zmianę dowodów osobistych. I znowu nic wyszło. Na dodatek dziadek dostał strasznie dęty list od szefa klubu Patriotów. Że skoro nie mieszka w tym miasteczku to nie prawa się wypowiadać, że oni lepiej wiedzą czego chcą mieszkańcy, że interes społeczny i tak dalej…
Ale ostatnie słowo należało nie do dziadka. Nawet nie do Łukaszka.
– Hm… – odezwała się siedząca w zamyśleniu siostra Łukaszka. – Myślałam, że dowody osobiste i meldunek już zlikwidowano…

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758