Kij, marchewka, Donald Tusk
18/03/2012
371 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
Kij Donalda Tuska dla PiS to Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego – zaś marchewka to zaproszenie tego samego Jarosława Kaczyńskiego na rozmowę w sprawie „szklanego sufitu”, czyli deregulacji zawodów w Polsce.
Kij Donalda Tuska dla PiS to Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego – zaś marchewka to zaproszenie tego samego Jarosława Kaczyńskiego na rozmowę w sprawie "szklanego sufitu”, czyli deregulacji zawodów w Polsce. Kij był w poniedziałek – marchewka we wtorek. Platforma Obywatelska, jak widać w dni nieparzyste chce dokonywać egzekucji lidera PiS, a w dni parzyste chce z nim rozmawiać. Toż to wypisz – wymaluj, słynna taktyka gen. Jaruzelskiego z okresu stanu wojennego: szef WRON mówił wówczas o "linii porozumienia i walki". Taktykę Jaruzelskiego przejął dziś Tusk, choć czołgów na ulicy nie ma. Czyżby dlatego, że rozwalony przez rząd tegoż Tuska polski przemysł nie byłby w stanie go produkować? Posłuchałem rady Adama Michnika, który radził Polakom, aby "odpieprzyć się od Generała", a więc się do Jaruzela nie przypieprzam tylko go cytuję.
Nie dziwmy się tej metodzie kija i marchewki jaką stosuje Tusk wobec PiS. Jest ona stara jak świat. Ale w wykonaniu PO jest nieco zabawna. Nie dziwmy się więc jak przed południem żądać dla działaczy PiS kary więzienia, a popołudniu tych, że działaczy PiS prosić o poparcie w ważnych glosowaniach. To już nie sposób na "kij i marchewkę", lecz czysta schiza.
Czyli schizofrenia…