Szkoda, że przyjął mandat, przyznając się tym samym do winy. Kilku młodych, zdolnych, wykształconych bardzo chętnie wzięłoby go w obronę za szansami na wygraną w sądzie!
Wpis miał być zupełnie w innym temacie ale właśnie się dowiedziałem czym żyje cała Polska – "Maserati na Marszałkowskiej" – postanowiłem na przykładzie znanym każdemu wykazać, że były minister Premiera Tuska mógł mieć rację mówiąc: "dziki kraj".
Nie widziałeś obejrzyj, widziałeś już to przypomnij sobie abyś na własne oczy mógł zobaczyć co się STAŁO, a nie to co mówi się Tobie, że ZASZŁO:
za: goldchrist1 na youtube.pl
Mikołaj Rej widząc sytuowanie się współczesnej sobie magnaterii ponad obowiązującym prawem pisał: "Prawo jest jak pajęczyna: bąk się przebije, a na muchę wina".
Na wypadek gdyby film "zaginął" podaję przebieg zdarzenia ( źródło):
"Małgorzata Socha prowadząca sportowe Maserati GranTurismo, zatrzymała się w centrum Warszawy na ulicy Marszałkowskiej. Aktorka z kobiecą gracją delikatnie wyszła z samochodu, przytrzymując przy tym drzwi, w celu zamiany miejsc z dziennikarzem.
Adam Kornacki ( dziennikarz TVNu) zajmując pozycje w fotelu kierowcy, otworzył drzwi na całą szerokość, bez zastanowienia się nad tym manewrem. Długo nie trzeba było czekać na efekty. Stojący obok autobus ruszył i prawie wyrwał drzwi w sportowym samochodzie. Koszt tej naprawy udało się wyliczyć na sumę około 40 tys. zł.
Drogówka szybko stawiła się na miejscu. Funkcjonariusze przeprowadzili rozmowę z kierowcami uszkodzonych pojazdów i dokonali oceny sytuacji. Efekt – mandat dla kierowcy autobusu.
Komentarz Adama Kornackiego!
– Samochód jest ubezpieczony, na miejsce przyjechała policja i stwierdziła jednoznacznie winę kierowcy autobusu. Został on ukarany mandatem karnym. W związku z tym, że jego samochód się poruszał, a nasz nie. Nieporuszający się samochód nie może spowodować kolizji drogowej – tłumaczy Kornacki.
Tyle suchy opis sytuacji. Brakuje w nim tylko pewnego szczegółu: p. Socha zatrzymała się bezpośrednio przy PRZYSTANKU AUTOBUSOWYM (!!!) oraz…ale może wszystko po kolei.
Zgodnie z art. 97 KW w zw. z art. 49, ust. 1, pkt. 9 Ustawy Prawo o ruchu drogowym: "zabrania się zatrzymania pojazdu w odległości mniejszej niż 15 metrów od słupka lub tablicy oznaczającej przystanek, a na przystanku z zatoką – na całej jej długości". Grzywna w postaci mandatu karnego za takie wykroczenie wynosi 100 zł oraz 1 punkt karny do ewidencji kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego.
Przygotowując wpis przypomniały mi się historie opisane i sfilmowane z poprzednich dwóch moich notek w temacie SOBIEPAŃSTWA FUNKCJONARIUSZY SŁUZB MUNDUROWYCH :
Ostrzegałem w nich kierowców aby nie ogrzewali się w autach nawet w największe mrozy bo grozi to mandatem 100zł zgodnie z USTAWĄ z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym. (Dz. U. z dnia 19 sierpnia 1997 r.)
Oddział 1 Przepisy porządkowe
Art. 60. ust. 2. Zabrania się kierującemu:
1. oddalania się od pojazdu, gdy silnik jest w ruchu;
2. używania pojazdu w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem;
3. pozostawiania pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym.
Widzicie już to co ja? Zabrania się kierującemu oddalania się od pojazdu, gdy silnik jest w ruchu(!), a także Zabrania się kierującemu pozostawiania pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym!!! Co zrobiła Pani Socha? Zostawiła auto z pracującym silnikiem na postoju na miejscu przystanku autobusowego, po czym oddaliła się od niego zajmując miejsce pasażera!
Pan Kornacki w trakcie "szoł", które emitowała "zaprzyjaźniona telewizja", tłumaczył zatrzymanie słowami "nie dawała ( p. Socha – moje) już rady prowadzić dlatego musieliśmy zatrzymać się i zamienić miejscami".
Stara się zatem lansować teorię "zatrzymania awaryjnego". Spójrzmy co ustawodawca zapisał w Kodeksie Drogowym:
Kodeks drogowy – Dział II – Ruch drogowy
Art. 50
1. Kierujący pojazdem jest obowiązany sygnalizować postój pojazdu silnikowego lub przyczepy z powodu uszkodzenia lub wypadku:
2. Postój pojazdu, o którym mowa w ust. 1, należy sygnalizować w sposób następujący:
3. Sygnalizowanie, o którym mowa w ust. 1 i 2, obowiązuje przez cały czas postoju pojazdu.
Nie wiem jak Wy ale ja nie widzę żadnej awaryjnej SYGNALIZACJI!!!
Podsumujmy:
A. Postój na miejscu do tego niedozwolonym,
B. Bez obowiązkowej sygnalizacji awaryjnej,
C. Pozostawiony pracujący silnik i oddalenie się kierowcy od auta!
D. Otwarcie drzwi przez dziennikarza prawdopodobnie gdy kierowca autobusu już był w trakcie wykonywania manewru włączania się do ruchu drogowego!
Kto może być zatem winny – kierowca autobusu!!! Zatem odszkodowanie z puli OC.
Dlaczego to mnie tak zbulwersowało?
Telewizja, która miała wyznaczać w tym kraju nową jakość, nowe standardy w momencie gdy musiałaby wysupłać ze swej kasy kilkadziesiąt tysięcy PLN kugluje i zaciemnia prawdziwy obraz sytuacji!!!
Dlatego, że za tę naprawę zapłaciłem swoją cząstkę i ja, i TY, MY WSZYSCY kierowcy RP w naszym OC! Policjantom się nie dziwię…wezwani do "wypadku" Celebrytów, kamery, TVN…śmierdząca sprawa.
Pamiętaj Ty czy ja dostalibyśmy mandat karny min. 100pln plus co najmniej 1p. karny…gwiazdorzy z "zaprzyjaźnionej telewizji" zawinili, a "cygana" powiesili… Polska to nadal "dziki kraj" o bajce pt. "równość wobec prawa".
Ps. Pytanie dodatkowe: czy drugie auto TVNu nagrywające z przodu cała sytuację także znajdowało się w odległości mniejszej niż 15metrów od słupka/tablicy informacyjnej przystanku autobusowego?
Update: jeden ze znajomych podrzucił właśnie także to: ZABRANIA się "otwierania drzwi pojazdu, pozostawiania otwartych drzwi lub wysiadania bez upewnienia się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;" Art. 45 p1, ust 3..
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Dział II Przepisy ogólne
Rozdział 5 Porządek i bezpieczeństwo ruchu na drogach