………………………………..
Któż tak nazwał tych Panów? Diaboliczny Kaczyński? Rasista i homofob Suski? Jakiś oszalały z nienawiści prawicowy dziennikarz? Anonimowy przedstawiciel hołoty gardłującej w internecie, gdzie za dużo jest wolności? Uwolnię Was od męki tych dociekań. Tak ich nazwał ich obecny kolega partyjny Stefan Niesiołowski. Zaczniecie zaraz przeszukiwać internet w poszukiwaniu tej wypowiedzi. Oto i podaję Wam ją na tacy:
"Nie ma tu co komentować, to zdrajca, renegat – dodaje."
Czyż w końcu ci panowie nie zrobili tego samego co Łukasz Gibała? Tak samo przeflancowali się po okresie błędów i wypaczeń z jednej partii do drugiej. Z różnych powodów. Nie twierdzę często, że nie ideowych. Czasem jednak zwyczajnie dla dobrego miejsca na liście wyborczej i fruktów płynących z zasiadania w parlamencie, czy rządzie. Muszą czuć teraz niebywały dyskomfort. No chyba, że wiedzą to wiedzą wszyscy, że Niesiołowski mówi szybciej niż myśli. A myśli rzadko.
Sprawa przejścia Gibały do Palikokotów udowadnia też moim zdaniem autentyczną ideowość Ruchu Poparcia Palikokota. W końcu jednym z fundamentalnych postulatów tego ugrupowania jest legalizacja palenia zioła. I palikokotowcy muszą tego zioła palić dużo. I musi być to dobry towar bo od samego wdychania dymu ma się halucynacje i wizje. Oto przykład:
"Pamiętam jak w 2007 roku zatrzymaliśmy projekt IV RP i cieszę się, że mogłem pomagać wtedy Tuskowi. Pamiętam jak wprowadzaliśmy trudne reformy – dodał."
Inaczej bowiem jak skutkami wdychania dymu od palonego zioła przez Łukasza Gibałę w czasie negocjacji nad przejściem do Palikokotów nie mogę wytłumaczyć jego wspomnień o tym jak to PO wprowadzała trudne reformy. No chyba, że Gibale chodzi o słynne reformy Katarzyny Hall, w których ukazała się na łamach Superekspresu. Od tego widoku Gibała mógł doznać pomieszania zmysłów i mogło mu się uroić coś o wprowadzaniu przez jego byłą partię trudnych reform.
wiadomosci.onet.pl/kraj/lukasz-gibala-przechodzi-do-ruchu-palikota,1,5050871,wiadomosc.html
A kto wie? Może i w ramach inicjacji partyjnej Gibała też buchnął sobie jakiegoś jointa? I stąd pamięta coś czego nie było?