Jarosław Kaczyński zapowiedział wysiłek swych posłów w sieci parafialnej
07/03/2012
474 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
Nowe możliwości ozywienia działalnosci partii i stowarzyszeń prawicowych lub zapewniania monopolu Kaczyńskiego na reprezentacje „prawicy”
Kompromisy pobrystyngierowskie w tle pierwszej politycznej parafiady PiS.
25 lutego br. w sali „in honorem” Lecha Kaczyńskiego w budynku Wydziału Prawa Kan. KUL w Lublinie odbyło się otwarte spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z notablami i sympatykami PiS. Sala posiada dwieście foteli dla publiczności. Pomimo braku informacji na spotkanie przybyło ponad czterysta osób. Połowa stała w przejściach i na korytarzu.
Prezes przedostawszy się do mównicy wyraził żal, że sala jest mała i przez prawie godzinę wygłaszał sądy o niekompetencji, nieuczciwości, nieumiejętności prowadzenia polityki gospodarczej, społecznej i innej władzy PO i Tuska, winnych przywrócenia wszystkiego co złe po okresie rządów PiS. Wzywał do aktywnych sprzeciwów, których skuteczność wykazała reakcja na ACTA. Twierdził, że miejsce PiS jest w opozycji i spotkania w celu budzenia Polaków , które dotychczas odbył będą kontynuowane przez posłów PiS w każdej parafii (gdyż wsi jest za dużo a powiaty są za duże) w celu przyspieszenia zakończenia skrajnie dla Polski szkodliwych rządów PO kompromitujących się coraz bardziej np. złą ustawą refundacji leków, planami likwidacji Funduszu Kościelnego , odmową możliwości działania telewizji Trwam i projektowana ustawą emerytalną. Współprace z PO i tworzenie samorządowych „spółdzielni” władzy uznał za szkodliwa w aktualnej sytuacji.
To ostatnie twierdzenie wywołało głosy sprzeciwu miejscowych radnych PiS nie tylko od roku współpracujących z prezydentem Lublina Krzysztofem Żukiem w licznych sprawach. . Dwa dni wcześniej wspólnie z radnymi z palikoterii PO a nawet SLD uchwalili jednomyślnie nadanie placykowi imienia arcybiskupa Życińskiego (TW „Filozof”) wielkiego przyjaciela Palikota i jego lubelskiej Platformy ( niegdyś formalnej palikoterii) , który był współkaznodzieją z Michnikiem na pogrzebie Miłosza. Palikot jako miejscowy szef PO popierający Żuka w wyborach niemal gloryfikował go w swym blogu . Prezydent Żuk nawet przez kolegów z PiS i deweloperów znacznie bardziej jest ceniony niż były prezydent Lublina z PiS Pruszkowski (wsławiony wydanymi w ciągu jednego dnia zezwoleniami na budowy pięciu hipermarketów) za fachowość, której miarą może być nawet ilość starodrzewia usuwanego z Lublina. Jednomyślność głosowania radnych raczej w głębi ducha przyznających słuszność licznym okropnym artykułom m. inn. o 13-to letnim tajnym kontakcie abp Życińskiego z SB świadczy o wyższości dyktatury i cenzury etatowej fałszywych autorytetów w warunkach bardziej demokratycznego zniewolenia pasożytniczego nad miniona formą „dyktatury proletariatu”.
Prezes Kaczyński na te głosy protestu przeciwko nawoływaniu do absolutnej wrogości do PO odpowiedział, że naturalnie w konkretnych sprawach korzystnych dla lokalnych społeczności konieczna jest współpraca.
Początek akcji spotkań Prezesa i planowanych spotkań posłów PiS we wszystkich parafiach zbiegło się z uświetnionymi zapowiedzią uczestnictwa samego kard. Dziwisza obchodami rocznicy śmierci abp Życińskiego , który był wielce płodnym tworem porozumienia miedzy PRL a Kościołem z kwietnia 1950r dającego Urzędom ds. Wyznań (czyli Brystyngierowej i innym bermanowcom) prawo opiniowania kandydatów na biskupów (za zastąpienie natychmiastowej likwidacji KUL, szkół i prasy katolickiej przez ich opanowywanie wielopoziomową polityką kadr).
Pogrzeb abp Życińskiego zgromadził liczne fałszywe autorytety ekumenii z annaaszo judaszo kajfaszyzmem nie tylko spośród jego dzieci duchowych stanowiących grupę zdecydowaną na utrzymanie władzy na KUL i w Kurii ale także ich wielkimi przyjaciółmi jak Michnik, lewy hrabia bul (szafarz orderów) na czele tłumu wiernych i policji widnych, tajnych i dwupłciowych w pogrzebowym niesieniu wspaniałej duszy chóru annaaszy miłosiernej wybiórczo dla bermanowskich judaszy spod doczesnego żłobu gdzie jest Bóg pod niebios Pikleckiego próg.
Po przemowie prezesa z publiczności padło pierwsze pytanie –co właściwie robią posłowie PiS i dla czego nie można się do PiS zapisać a nawet płacić składek?. Prezes odpowiedział, że obawa przed konkurencją jest normalna i występuje w każdej partii, lecz to się zmieni i posłów PiS czeka ogromna praca kontynuacji zapoczątkowanych przez niego spotkań w każdej parafii w całej Polsce. Można przypuszczać, że było to uzgadniane na wyższym szczeblu grupy z pobrystyngierowskich selekcji i kreacji w Kościele niż lubelski abp Budzik dziecię duchowe i następca entuzjasty darwinowskiej teorii pasożytniczego przystosowania abp Zycińskiego nieodżałowanego także przez kard. Dziwisza protektora wawelskiego pogrzebu ś. p. władcy kręgów podejrzeń i bliźniaka prezesa PiS wsławionego oklaskami dla abp Wielgusa oszukanego, że jego teczka zachachmencona została w lubelskim oddz IPN.
Zrozumienie prezesa dla obaw notabli PiS przed konkurencja nowych członków nasuwa przypuszczenie, że wybór zbyt małej sali na spotkanie nie był przypadkowy. Mogły być i inne powody dbałości o wyłączność wpływu prezesa na selekcję i kreację elit PiS i ich monopol na reprezentowanie „prawicy”, który po likwidacji koalicjantów pozwolił wawelskiemu obecnie ś. p. Lechowi na twierdzenia w niemal tym samym zdaniu w audycjach telewizyjnych, że traktatu lizbońskiego „nie podpiszę”, ale na pewno go podpiszę. Nadmiar wybranych do "chóru gdzie jest Bóg" może być bardziej szkodliwy dla ich istotnych funkcji niż szczupłość ich diaspory w odpowiednio zdeterminowanym otoczeniu.
Na kilka pytań o tolerancje upamiętniania bohaterów banderowskiego ludobójstwa na Kresach i ludobójstwa „etnicznych Litwinów” na Polakach w Ponarach Jarosław Kaczyński wyjaśnił, że były nadzieje na wciągniecie Ukrainy do UE i nie było wtedy korzystne wspominanie o ludobójstwie, lecz teraz już jest inaczej. Pytania o sprawy historii są w Lublinie o tyle istotne, że polityka historyczna była oczkiem w głowie abp Życińskiego , Wielkiego Kanclerza KUl, przyjaciela Kieresa i michnikowszczyzny Mazowieckiego.
Na kilka pytań o możliwości pojednania z Solidarną Polską i PJN odpowiadał krótko- był grzech wiec musi być spowiedź i pokuta. Nie wyjaśnił czy to ma być spowiedź indywidualna i czyja gdyż w świetle bezalternatywnej wiary prawicowego elektoratu w jego apostolską rolę ( niemal jak w przedstawicielstwo Kościola przez hierarchów z brystyngierowskich selekcji i kreacji) sprawa ta jest jasna.
Dostępność sal na spotkania jest jednym z istotnych braków możliwości działania nowych i małych partyjek szczególnie „prawicowych” w większości społeczeństwa. Wykorzystywanie sieci sal parafialnych może mieć istotne znaczenie dla ożywienia politycznego i społecznego . W Lublinie jednak front jedności wływów pobermanowskich także w Kosciele z nawet sekspasozytniczą palikoterią ma zbyt długie tradycje.
Jeśli PiS będzie miał monopol lub preferencje w wykorzystywaniu tych możliwości to dla parafian będzie jasne zatrzymanie grzechu dysydentom z PJN i Solidarnej Polski oraz słuszność polityki kręgów podejrzeń przeciw koalicjantom przeszkadzającym w realizacji dalekowzrocznej a nawet bliskowschodniej polityki ś. p. lizbońskiego współojca i warszawskiego ratyfikatora traktatu UE i potrzeba kontynuacji tej polityki kręgów podejrzeń przeciwko ich potencjalnym następcom spośród nowych członków i dysydentów.
Prymas Wyszyński godząc się na kompromisowe „porozumienie” słusznie sądził, że proces opanowywania instytucji i hierarchii Kościoła w Polsce przez bermanowcow będzie długi i o różnych skutkach trudnych do przewidzenia. Może nie przypuszczał ich pasożytniczego mnożenia także w łonie Kościoła szczególnie ułatwianego po transformacjach w warunkach nieskuteczności starań o ograniczenie ich negatywności.
Patronat bliźniaka wawelskiego władcy popisowo gebelsowskich kręgow podejrzeń i ziobrohaków nad parafiadą wydaje się byc raczej gwarancją kontynuacji transformacji cenzury dyktatury proletariatu(, w ramach której Brystyngierowa zaslynęła jakoby kopaniem genitaliów w czasie śledztw) niż konkurencji poglądów ułatwianej w parafialnej suieci na wzór sportowych parafiad.