W Poznaniu obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych odbyły się uroczyście i spokojnie… […] Zabrakło tylko oficjeli reprezentujących władze, rząd polski i miasto. Dlaczego to nie dziwi?
W Poznaniu obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych odbyły się uroczyście i spokojnie. Nic nie zakłóciło patriotycznej demonstracji kilkuset poznaniaków w tym mocnej reprezentacji kibiców piłkarskiej drużyny LECH; Wiary Lecha. Wśród zgromadzonych były również dzieci z polskimi flagami narodowymi. Zabrakło tylko oficjeli reprezentujących władze, rząd polski i miasto. Dlaczego to nie dziwi?
Żołnierze wyklęci nadal są wyklęci, chociaż wydawałoby się, że być może jest inaczej. Marginalizowanie, milczenie na temat ich losów, udawanie że „sprawy nie było”, a przede wszystkich spokojne dożywanie w starości ich katów, co jest największym policzkiem wymierzonym podziemiu niepodległościowemu, staje na przeszkodzie uczciwego, zgodnego z sumieniami Polaków przeżywania święta.
Brak jest dopełnienia, akceptacji ze strony władz poprzez wysłanie delegacji pod pomniki czy tablice.
W Poznaniu nie ma pomnika Żołnierzy Wyklętych.
Dlatego zastępczo świętowano pamięć o nich pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i AK. Po wojnie oczywiście i członkowie AK
zostali wyklęci i razem z żołnierzami NSZ i innych formacji byli represjonowani. W związku z powyższym obecność pod pomnikiem jest zasadna.
Moim autorskim pomysłem jest utworzenie skwerku imienia Żołnierzy Wyklętych w miejscu, które byłoby szczególnym cierniem w sercach żyjących jeszcze komunistycznych oprawców. TO miejsce gdzie stał pomnik zbrodniarza i wroga narodu polskiego generała komunistycznego, byłego politdruka, który w szeregach Armii Budionnego zaraz po I wojnie światowej próbował stać na przeszkodzie rodzącej się Rzeczypospolitej, a który po wojnie zginął z rąk UPA; Świerczewskiego.
Miejsce to jest tym bardziej dogodne, że w pobliżu przy parafii Świętego Jerzego stoi pomnik policjantów pomordowanych w Twerze. Dojazd z centrum jest szybki i wygodny,
dodatkowo skwerek jest usytuowany przy ruchliwej ulicy Grochowskiej. Umieszczenie na jego terenie pamiątkowego głazu z odpowiednia tablicą tym bardziej przyczyniłoby się do uczczenia i upamiętnienia tej ofiary krwi.
Docelowo można stworzyć w tym miejscu ogród pamięci dla wszystkich, którzy zginęli na frontach II wojny światowej i po, a którzy do tej pory nie mają swoich grobów czy miejsc upamiętnienia ich śmieci. Oczywiście mam też na myśli ofiary Ludobójstwa OUN-UPA, które do tej pory nie zostały oficjalnie uznane przez nasze władze jako ofiary, tej ściganej prawem międzynarodowym zbrodni.
W przyszłości mogłoby to być doskonałe miejsce, chociażby ze względu na dogodność komunikacyjną, bliskość świątyni z istniejącym już pomnikiem przy niej (kościół garnizonowy policji wielkopolskiej), na obchodzenie uroczystości patriotycznych. Pamiętam jak zaraz po zburzeniu groteskowego pomnika zdrajcy Świerczewskiego
przez kilka miesięcy jacyś nieznani (zapewne byli aparatczycy PZPR czy innych urzędów komunistycznych) uparcie wbijali flagę narodową w to miejsce i zapalali znicz.
Było to dla mnie prawdziwie niezrozumiałe, w sensie upamiętniania kogoś takiego. Chociaż w pełni rozumiałem dlaczego oni to czynią.
W tym blichtrze byli wychowani, w tym fałszywym świetle zdrajców i sprzedawczyków.
Pora to zmienić i wskazać miejsce dla tych, którzy zginęli gdyż byli Polakami do końca, dla tych, którzy nie widzieli innego wyjścia dla siebie; Żołnierzy Wyklętych.
I dla tych, którzy nie mieli żadnego wyboru.
Proponuję utworzyć społeczny komitet miedzy organizacyjny, który doprowadzi do nadania nazwy temu miejscu, skwerkowi zieleni przy kościele im. Świętego Jerzego imieniem; „Żołnierzy Wyklętych” i upamiętni ich odpowiednią tablicą na tym terenie. Powinniśmy konsekwentnie doprowadzić do realizacji tego pomysłu aby móc wspólnie z czczącymi pamięć pomordowanych na wschodzie synów naszej ojczyzny, przedwojennych policjantów godnie i wspólnie w uroczystościach rocznicowych kultywować ich pamięć.
Nasze uroczystości były skromne chociaż blasku dodały im race odpalone przez Wiarę Lecha. W ich świetle mogliśmy odśpiewać i hymn państwowy i Rotę. O godzinie 20.00 mieliśmy możliwość wysłuchania wykładu Rafała Sierchuły z poznańskiego IPN o Wielkopolskim ruchu wyzwoleńczym po 1945 roku. Smutne to były losy. pełen zdrady i pogromów. Następnie dwóch żołnierzy wyklętych wspominało swoje losy… Panowie Zbigniew i Jan z pewnego rodzaju nostalgią, ale też i czarnym humorem wspominali tamte czasy jak i swoich oprawców, czasami po drugiej stronie siedzieli koledzy z ławy szkolnej jak opowiedział nam Jan Podhorski, kiedy to właśnie po drugiej stronie biurka w pokoju przesłuchań zastał jako prokuratora kolegę ze szkoły i z… AK, który próbował go przeciągnąć na stronę komunistyczną. Pan Jan dowiedział prosto i z godnością: „z prądem płyną tylko zdechłe ryby”. Dostał za ten cytat podczas naszego wieczornego spotkania rzęsiste brawa od zgromadzonej publiczności.
Pan Zbigniew z kolei opowiedział o swoim „małym” wypadzie ze szpitala więziennego na zabawę podczas odbywania wyroku więzienia. W szpitalu leżał z uwagi na tyfus plamisty.
Cóż, fantazji naszym żołnierzom nie brakowało…
Padły też słowa mówiące o trudach i wyzwaniach tego co czynili, na co się poważyli, a także o ofiarach. Jakże licznych. Na pytanie z sali jakie były efekty ich działalności odpowiedź była jedna: nawet jeżeli nie było ich widać, nie można było namacalnie ich stwierdzić, to czy mogliśmy nic nie czynić?
Biernie przyglądać się temu co działo się z Ojczyzną?
Nie mogli….
I chwała im za to, co udało się im uczynić w tak trudnych warunkach. Dla nas jest to nauka; wszystko w naszych rękach, też nie możemy dać się manipulować i sterować, zgadzać na podpisy za naszymi plecami, i przeciw nam, wprowadzanie praw ograniczających naszą wolność – mamy łatwiej niż oni, a więc nie możemy ulegać. Wolność jest w nas. I nikomu jej nie oddamy…
Piotr Szelągowski
Źródło materiału oraz zdjęcia i filmy z uroczystości na stronie:
bezprzesady.pl/aktualnosci/dzien-pamieci-zolnierzy-wykletych-1-marca-2012-poznan
Prawda czym jest? Li tylko oportunistycznym wygrywaniem subiektywizmów nazywanych spojrzeniem obiektywnym, po uprzedniej odpowiedniej obróbce...