W Polsce przy każdej większej tragedii ogłaszana jest żałoba narodowa. Czy powinna być ogłaszana? A może rację mają ci co są jej przeciwni ?
Dlaczego mamy inaczej traktować katastrofę w której ginie kilkanaście osób od np. wypadków drogowych w których codziennie giną ludzie?
Konfucjusz (nie jestem zwolennikiem wschodnich filozofii ale akurat to spostrzeżenie uważam za cenne) powiedział, że nie można dojść do właściwych wniosków używając niewłaściwych słów. Krytycy żałoby narodowej w pytaniu o jej sens zarzucają jej zwolennikom obłudę i nieposzanowanie pojedynczego ludzkiego życia. Uważam, że część z nich czyni tak z niezrozumienia jakimi pobudkami kierują się jej zwolennicy. Część zaś… w przeciwieństwie do nich uważam, że nie zawsze jest czas na walkę, dlatego dzisiaj nie będę pisał o ich motywach.
Dlaczego uważam, że nie są rozumiani zwolennicy żałoby?
Dlatego, że w życiu nas Polaków jest mało, bardzo mało sytuacji gdy możemy poczuć się sobie bliscy. Mało sytuacji gdy możemy zapomnieć o podziałach.
Jesteśmy ciągle dzieleni! Niemal co dzień napuszcza się Polaków na siebie! Młodych na Moherów! Miasto na Wieś! Ateistów i tych co mają kryzys wiary na Kościół! Niemal co dzień przypomina się NAM o różnicach pomiędzy nami.
Niestety dla nas Polaków jedynymi chwilami gdy nie jesteśmy szczuci na siebie, gdy możemy podać sobie dłonie są tragedie jakie spotykają nas, naszych bliskich i naszych sąsiadów! Najczęściej jest to śmierć. I to śmierć tragiczna w wyniku wypadku czy nagłej choroby. Wtedy to czujemy że możemy być razem, że my wszyscy możemy być razem. A nam Polakom bardzo tego brakuje. Kiedy w zeszłym roku zginął w wypadku samochodowym mój sąsiad. Z każdego domu w którym go znano, przynajmniej jedna osoba poszła na pogrzeb. Nikt też w najbliższej okolicy nie urządzał hucznych imprez. I nie słyszałem, by ktokolwiek z najbliższego otoczenia był przeciwny uszanowaniu tego zwyczaju. Tej lokalnej żałobie.
A w przypadku takiej jak ostatnia katastrofy? Czy większość z nas chce ogłoszenia żałoby?
Tak chce.
Większość Polaków chce poczuć tą narodową jedność, którą czuje z otoczeniem gdy umiera mu bliska osoba. Chce uszanować tragedie jaka się wydarzyła i chce mieć pewność, że gdy taka dotknie jego najbliższych, też będzie uszanowana. Chce wizyty w miejscu tragedii Premiera i Prezydenta (to, że forma tych wizyt nie zawsze jest odpowiednia, to już inna sprawa) , bo są to jedyne chwile gdy czuje się nie lekceważona przez władze. Gdy czuje swoją wartość. Gdy wie, że nie będzie traktowana jako ktoś gorszy. Niestety we współczesnej Polsce tylko śmierć nas łączy! Smutne to ale na razie innej Polski nie mamy!
Jestem tym który pamieta dawna chwale Rzeczpospolitej i wierzy ze jeszcze powróci.