Z prof. Kieżunem. A wstawił go na NE Andre Cholet. Dzięki za niego.
Kiedy czytałem ten wywiad z prof. Kieżunem – to wszystko co mówi w nim pokrywa się z moimi obserwacjami
i odczuciami.
Nie jestem ekonomistą ani specem od zarządzania – choć i takie funkcje sprawowałem ale we własnych, prywatnych, założonych przeze mnie firm .Ponosząc osobistą odpowiedzialność za ich działania.
Kilka lat po skończeniu studiów i rozpoczęciu pracy w PRL-u nastąpił stan wojenny.
Pamiętam jak miliony innych Polaków te czasy, oraz czasy gdy do władzy doszła Solidarność.
Pojawił się Mazowiecki i Balcerowicz. Ten drugi bardzo się śpieszył.
Upadały tysiące firm tylko dlatego, że w tych czasach się modernizowały za kredyty. A podejmowane działania rządu były bardzo radykalne, pośpieszne. Tysiące samobójstw w Polsce – ale to osobny temat.
Padało polskie rolnictwo – PGR-y, SKR-y.
Pamiętam, jak w tamtych czasach jeździłem przez Bieszczady, wcześniej na łąkach pasło się tysiące sementali (rasa krów- takich beżowych w kolorze) i owiec. A tu w tak szybkim czasie same ruiny. Padał Iglopol.
Przyjeżdżał do mnie w tym czasie pewien starszy Holender. Hodowca. Woziłem go po Podkarpaciu s-dem a on nie mógł się nadziwić? Tyle trawy, tyle ziemi – a gdzie krowy, owce, kozy? Pytał. Co mu miałem odpowiedzieć będąc wczesniej jego gościem w Holandii? Gdzie każdy kawałeczek ziemi – to zwierzaki pasące się spoknie.
Były i takie obrazki w Polsce – ale kilka lat wcześniej. I wtedy w sklepach widzieliśmy pustki. Oprócz octu.
Potem zaczęto sprzedawać za bezcen polskie huty. Wcześniej w ich modernizacje wpakowano więcej kasy niż cena, za które zostały "kupione".
No i przyszła kolej na banki z zagranicy.
Proszę zwrócić w tym wywiadzie z prof. Kieżunem uwagę na to jaki jest udział banków zagranicznych w Chinach.
ZERO %. 0%.
Często wtedy jeździłem na Słowację i widziałem wszystkie pola zaorane, zadbane, wszędzie uprawy i pastwiska.
I totalny spokój, mało ludzi w polach i w wioskach – cisza. A jednak się działo. I tak jest do dzisiaj.
A w Polsce? Na Podkarpaciu pola leżą odłogiem. Dzięki gospodarności ludzi wszędzie piękne domy, ogrody, wystrzyżona trawa, świetne drogi.
Rzeszów – czysty, masa świetnie utrzymanej zieleni, miasto rozwija się dynamicznie.
Kwitnie (wreszcie) przemysł lotniczy, informatyka, przemysł chemiczny itd. Rozwijają się uczelnie świetnie wykorzystując środki UE. Nie tylko one, bo i gminy, i małe miasteczka, wsie, budowane są autostrady i obwodnice miast Podkarpacia.
Gdy zdarza mi się odwiedzać mazowieckie i stolicę – staram się opanować frustrację i złość. Fatalny stan dróg, masa wykopów i źle oznakowanych objazdów – GPS doprowadzony do obłędu 🙂 Proszę spróbować wyjechać z W-wy na południe przez Konstancin i Górę Kalwarii. Życzę zdrowia 🙂 I to ludzie z tych bogatych regionów nie mogąc sobie poradzić we własnych gniazdach – usiłują rządzić całym krajem :-(.
Za każdą próbą wybrnięcia z problemów komunikacyjnych – kolejny problem. Podobne widziałem na Śląsku.
Prowadzony kierunkowskazami w rejonie Gliwic chciałem dotrzeć na wjazd na autostradę. Wszystko było ok – znaki prowadziły aż wjechałem na STOP – HALT – a gość z budki powiedział mi, że tak, że on wie o złym oznakowaniu ale….
Wywiad, ten dla mnie tak bardzo ciekawy na NE jest tutaj:
http://nowyekran.pl.nowyekran.pl/post/54108,z-komunizmu-w-kolonialny-kapitalizm-to-polska-wlasnie
Zyje dosc dlugo i staram sie myslec. W zyciu dzialam na wielu obszarach :-) Fizyka, sztuka inzynierska i logika - to podstawy myslenia racjonalnego. Ale równiez wiem sporo o duchowosci. Bo przed nia przyszlosc.