Na razie nie grają żadne trąbki dla „Potoku południowego”, tak samo, jak nie rozlega się requiem dla „Nabucco” czy też innych prawdopodobnych projektów alternatywnych.
Na podstawie wyników posiedzenia bułgarsko-rosyjskiej spółki, zajmującej się realizacją projektu "Potok południowy", do wiadomości publicznej dotarło, że gazociąg przebiegać będzie przez 11 jednostek administracyjnych tego kraju. Rząd Bułgarii, jak przypominają agencje informacyjne, uznał projekt za obiekt o znaczeniu narodowym, co zapewnia możliwość jego jak najszybszej realizacji. Z kolei rosyjski "Gazprom" gotów jest do rozpoczęcia prac już przed końcem tego roku, nie za w roku następnym, jak planowano wcześniej. Są to najświeższe wiadomości na temat rozwoju sytuacji wokół dwóch rywalizujących ze sobą projektów gazowych w Europie – "Nabucco", uznanego za priorytet przez Unię Europejską, a "Potok południowy" rosyjskiego koncernu "Gazprom". Prognozy odnośnie każdego z nich zmieniają się ciągle raz na korzyść jednej strony, raz – na korzyść innej. Najnowsze doniesienia, jak można zakładać, wyklarują nareszcie sytuację.
Premiera NABUCCO
Uruchomienie trasy TANAP może ostatecznie zmienić koncepcję dostaw gazu do Europy na kierunku południowym. Obecnie rozwija się ona w ramach projektu „Korytarz południowy” i zakłada zbudowanie trzech gazociągów: ITGI – Turcja – Grecja – Włochy; TAP – Grecja – Albania – Włochy i "Nabucco" – region kaspijski – Turcja – Europa. Korytarz ma zapewnić dywersyfikację dostaw "błękitnego paliwa" do Starego świata, w a pierwszej kolejności pomniejszyć uzależnienie od dostaw gazu rosyjskiego. Kiedy projekt prezentowano, zapowiadano wówczas, że dostawcami dla niego staną się Iran, Turkmenia i Azerbejdżan. Z przyczyn natury obiektywnej, jedynym dostawcą obecnie może być Baku – i to dopiero po oddaniu do użytku drugiej części złóż Szach-Deniz. Dostawy dla "Nabucco" w tej sytuacji automatycznie stwarzają zagrożenie dla całego „Korytarza Południowego”, – uważa szef Funduszu na rzecz narodowego bezpieczeństwa energetycznego Konstantin Simonow:
“Oddanie do użytku złóż Szach-Deniz zapewni 16 miliardów metrów sześciennych gazu. Natomiast na trzy rurociągi potrzebnych jest 49 miliardów metrów sześciennych. Moc projektu "Nabucco" zaplanowano w wielkości ponad 30 miliardów metrów sześciennych, co, rzecz jasna, czyni z niego najsłabsze ogniło w tej triadzie. Gdyż potrzebuje on całego gazu azerbejdżańskiego. Wobec tego rura zostanie zbudowana bezpośrednio z Azerbejdżanu przez Turcję do Europy. Jednak nie będzie to gazociąg "Nabucco".”
O jaki rurociąg chodzi – to stało się jasne w końcu 2011 roku, kiedy Ankara i Baku podpisały ad memoire w sprawie zrozumienia wzajemnego na temat budowy gazociągu TANAP. Ma on dostarczać gaz ze złóż Szach-Deniz do zachodnich granic Turcji. Jego zaplanowana moc wynosi 16 miliardów metrów sześciennych, koszty budowy stanowią 7 miliardów euro. Dla porównania wypada dodać, że koszty budowy "Nabucco" już przekroczyły 15 miliardów. Banki europejskie oświadczyły o swym poparciu dla projektów TAP i ITGI. Wobec tego zarówno Europa, jak też Ankara znów stawiają na projekty bardziej korzystne z gospodarczego punktu widzenia.
RWE rezygnuje z Nabucco
Nabucco jest jednym z kluczowych projektów energetycznych wspieranych przez Unię Europejską. Celem projektu jest zwiększenie dywersyfikacji dostaw gazu do Europy, co ma zmniejszyć uzależnienie od dostaw gazu z Rosji. Gazociągiem Nabucco (3900 km) miałoby płynąć rocznie 31 mld m3 gazu ze złóż azerskich i turkmeńskich przez Turcję, Bułgarię, Rumunię, Węgry do Austrii, a jego koszt szacuje się na 8 mld euro. Eksperci wskazują jednak, że całkowite koszty przedsięwzięcia mogą wynieść nawet 16 mld euro. Do tej pory nie podpisano żadnych umów na dostawy gazu i nie zagwarantowano udziałów w złożach żadnemu z udziałowców projektu, do których oprócz RWE (16,6% udziałów) należą: austriacki OMV, węgierski MOL, rumuński Transgaz, bułgarski Energy Holding, turecki Botas.
Zapowiedź ewentualnej rezygnacji RWE z Nabucco pokazuje, że koncern widzi małe szanse na realizację projektu, który wydaje się być nieopłacalny. Dotychczas zarząd RWE należał do największych zwolenników powstania gazociągu. Koncern miał być najważniejszym odbiorcą gazu ze złóż azerskich i turkmeńskich ze względu na dostęp do dużego rynku konsumentów. Po rezygnacji z Nabucco RWE chce zaangażować się w mniejsze projekty, które wydają się być bardziej rentowne, takie jak TANAP (planowany gazociąg z Azerbejdżanu przez Turcję do Europy o przepustowości 10 mld m3) czy ITGI (planowany gazociąg z Turcji przez Grecję do Włoch o przepustowości ponad 11 mld m3).
Podsumowanie
Politycznym brakiem dostępu do złóż gazu, wysokimi cenami gazu, kryzysem ekonomicznym i wreszcie niską opłacalnością Nabucco oto przyczyny które mogłyby doprowadzić do rezygnacji kolejnych inwestorów z udziału w projekcie. Należy zauważyć aktywna postawę Rosjan a nawet osobiste zaangażowanie Putina wskazuje na wagę tego projektu i jego konkurencji.. Pamietam popracie UE dla projektu Nabucco wyrazane przez Jose Manueal Borroso . Kolejny sukces stategicznej polityki energetycznej Rosji.
Kejow
Pisze i komentuje o paliwach, energii , ekologii , modzie, telewizji jako medium i nosniku informacji,