Przedstawia poglądy filozofów na problem czasu wolnego, jego wdrażanie, postęp techniczny i emerytury
Czas wolny
Po roku 1989 konsumpcja, podobnie jak w innych krajach kapitalistycznych, stała się celem życia i motorem działania całego nieomal społeczeństwa. Chociaż mechanizmy sterowania jego życiem (prawo, ekonomia, informacja) zmuszają go do przyjęcia coraz większej konsumpcji jako celu poszczególnych jednostek, ich grup i całej zbiorowości, jednak stworzone warunki (bezrobocie i niskie płace) sprawiają, że nastąpił rozziew między celem, a możliwością jego realizacji. Jednocześnie postęp techniczny i zawłaszczenie jego efektów przez mniejszość sprawiły, że czas wolny, dobrodziejstwo o które walczyły pokolenia, staje się, jako cel alternatywnego modelu życia człowieka, trudny do zrealizowania.W obecnym chaosie pojęć i działań naszej społeczności, zagrożeń cywilizacyjnych płynących z modelu życia ograniczonego do narastającej potrzeby konsumpcji, dobrze będzie zastanowić się nad innym możliwym rozwojem społeczeństwa.
Możliwość ta rodzi się w związku z narastającym, obejmującym coraz szersze warstwy społeczeństwa, czasem wolnym. Wartość ta jest na tyle ważna, że wymaga prześledzenia poglądów na ten temat wielkich ludzkich umysłowości, dawnych i dzisiejszych.
Arystoteles wychodząc z współczesnego zhierarchizowanego greckiego społeczeństwa, uważał, że czas wolny związany jest z pozycja społeczną człowieka w społeczeństwie. Korzystanie z niego jest przywilejem, z którego korzystają ludzie urodzeni jako wolni. Widząc różne możliwości jego wykorzystania postawił pytanie: jaki model życia należałoby przyjąć: aktywny, przez co rozumiał udział w pracach ogólno – społecznych i polityce, czy też życie pełne kontemplacji, przez co rozumiał czynność intelektu, życie duchowe, filozofię, rozumowe dociekanie, sztukę, a więc wszystko co nie jest ani konieczne, ani pożyteczne, lecz służy jedynie do wzniosłego spędzania własnego czasu wolnego. Był on zdania, że zasadnicze wartości człowieka jak humanitarność i dobro wypływają z czasu wolnego. Był on również zdania, że czas wolny poszczególnych jednostek powinien być zorganizowany w ramach całej społeczności. Anarchia w tej dziedzinie doprowadziłaby do zguby cywilizacji.
Diogenes z Tracji był zwolennikiem życia odosobnionego od cywilizacji.
Platon, stał się twórcą zasad moralnych wypływających z kontemplacji. Uważając człowieka za igraszkę i narzędzie bogów sądził, że człowiek powinien spędzać życie na zabawach, jako działalności sakralnej. Jedynie dzieci i młodzież mają czas na próżnowanie (zabawy, tańce i gry sportowe).
Myśliciele starożytni mieli pełne podstawy do rozważań nad treścią życia jaką należałoby wypełnić czas wolny, ponieważ był on wówczas (dla ludzi wolnych) wielkością realną. Grecki filozof i historyk Strabon z I wieku p.n.e. informuje, że w jego czasach, połowę roku rezerwowano na dni wolne od pracy ( z których korzystali również niewolnicy). W Rzymie, jeszcze w IV wieku naszej ery, na 335 dni rzymskiego roku 175 przeznaczano na zabawy.
Chrześcijaństwo nadało inny kierunek poglądom na czas wolny. Przyjęto, że czas wolny jest funkcją pracy i jest jej podporządkowany. Praca jest koniecznością, gdyż „w pocie oblicza twego będziesz pożywał chleba”. Raj Adama i Ewy, w którym nie pracowano i cieszono się wolnym czasem, został im i ich potomnym odebrany).
Przez długie wieki czas wolny uważany był za przywilej klas wyższych w mocno zhierarchizowanym społeczeństwie. Jeszcze w XIII wieku św. Tomasz z Akwinu przyjął za Arystotelesem taką wizje społeczeństwa, w którym każda jednostka już przy urodzeniu nabywa obowiązek pracy lub prawo do czasu wolnego.
W epoce Odrodzenia, Giordano Bruno wizji życia wypełnionej kontemplacją przeciwstawia życie wypełnione pracą, w którym wypoczynek jest odświeżeniem zużytych sił i powinien być przeznaczony na kontemplację boskiej mądrości. Jednak większość myślicieli tego okresu zastanawia się jak żyć, kiedy ma się czas wolny. Tworzą nową treść pojęcia „sztuka życia”, która polega przede wszystkim na uczestnictwu w kulturze i doskonaleniu smaku życia.
Rozważania te nie dotyczyły większości ówczesnego społeczeństwa, dla której problem czasu wolnego nie istniał (za dzień roboczy uważano dzień niezbędny do dostarczenia przeciętnego produktu dziennego, a produkt ten obliczono tak, że nawet 24 godzin nie starczało na jego wytworzenie).
W początkach rewolucji przemysłowej wielu myślicieli a i przemysłowców skierowuje swe zainteresowanie na grupy, pozbawione dotychczas czasu wolnego. Praktycy podejmują eksperymenty zmniejszenia czasu pracy pracowników swych fabryk, a przyznania im pewną ilość wolnego czasu.
Owen skraca czas pracy dziennej w swoich zakładach do 10 godzin, zaś Fourier zakłada swe „falanstery”, w których ludzie zmieniają pracę co dwie godziny.
W tym czasie znane są poglądy Proudhona, który w pracy rozdrobnionej, prostej widzi warunek rozwoju wewnętrznego życia.
Rewolucja przemysłowa w swej masie spowodowała jednak olbrzymie zapotrzebowanie na pracę, zaś poglądy A. Smitha utwierdzały przemysłowców w przekonaniu, że praca jest źródłem wszystkich korzyści ekonomicznych. Eksploatowano ją więc niemiłosiernie. W pierwszej połowie XIX wieku czas pracy w fabrykach wynosił zwyczajowo 12 – 16 godzin dziennie dla wszystkich – mężczyzn, kobiet i dzieci. Oczywiście nie znano wówczas instytucji urlopów.
W powstałej sytuacji zaczynają się ścierać dwie tendencje: kapitalistów, dążących do maksymalnego wydłużenia czasu pracy swych pracowników i druga, zaczynających się organizować pracowników do walki o skrócenie czasu pracy. Po przeszło stuletnich zmaganiach osiągnięto (po pierwszej wojnie światowej) stan ograniczający możliwość zatrudniania dzieci, ograniczenia pracy kobiet i powszechną, stopniowo rozszerzającą się w krajach Europy, zasadę 8 godzinnego dnia pracy, wolnych niedziel i urlopu wypoczynkowego.
Stopniowo zmieniała się świadomość elit gospodarczych i rodziły się nowe poglądy na bilans pracy i czasu wolnego wśród przedsiębiorców. Henryk Ford w 1926 r. wprowadził w swych zakładach pięciodniowy tydzień pracy uzasadniając to : „Nie mając czasu na wypoczynek i rozrywki robotnicy, którzy są głównymi nabywcami na rynku krajowym, nie mają możliwości podniesienia stopy życiowej, a tym samym zwiększenia swej siły nabywczej. Gospodarka wzmacnia się i rozwija tylko wtedy, gdy Amerykanie mogą więcej czasu wolnego poświęcić konsumpcji. Większe dochody i większa produkcja nie pociąga za sobą większej konsumpcji, jeśli robotnicy nie będą mieli jednocześnie więcej wolnego czasu”.
Po drugiej wojnie światowej jesteśmy świadkami stopniowego zmniejszania dziennego czasu pracy, tygodniowego i rocznego, a przy tym narasta olbrzymia fala ludzi bez pracy, a więc posiadających czas wolny jak kiedyś warstwy uprzywilejowane, jednakże bez środków, by czas ten móc zagospodarować. Jednocześnie znaczne odłamy społeczeństwa pracującego zmuszone są, dla zapewnienia swej egzystencji, poświęcić część swego wolnego czasu z budżetu rodzinnego. Dawniej mąż pracował w fabryce, a żona załatwiała prace potrzebne do wykonania w domu. Kiedy oboje pracują w fabryce (lub biurze), prace potrzebne do wykonania w domu dodatkowo obciążają obu rodziców. Czyli kiedyś budżet pracy i czasu wolnego przedstawiał się następująco:
Praca zarobkowa prace domowe czas wolny
Dawniej:
Mężczyzna – 8 godź. 0 godź. 8 godź.
Kobieta – 0 godź. 8 godź. 8 godź.
Obecnie:
Mężczyzna – 8 godź. 4 godź. 4 godź.
Kobieta – 8 godź. 4 godź. 4 godź.
Widoczne zmniejszenie czasu wolnego obecnie zarówno u mężczyzn jak i u kobiet odbywa się kosztem czasu jaki powinien być poświęcony na wychowanie dzieci.
Co ciekawe, że owo ograniczanie czasu wolnego społeczeństwa ma miejsce kiedy automatyzacja i robotyzacja powiększają w olbrzymim tempie i potencjale pracę żywą przez pracę uprzedmiotowioną (robotyzację, automatyzację). W wyniku tych procesów wzrasta bogactwo krajów, a więc i możliwość dalszego ograniczania czasu pracy ludzi przy ich dotychczasowych, a nawet powiększonych dochodach. Że tak nie jest winien chory system dystrybucji dochodów i chciwość klas uprzywilejowanych.Ta sytuacja powoduje, że powstały przyrost bogactwa nie tylko nie wpływa na podniesienie stopy życiowej ogółu ludności, co więcej nawet ją obniża warstwom biednych by pomnażać tym, którzy nimi rządzą. Ten mechanizm sprawia, że czas wolny większej części ludności jest odbierany, ostatnio nawet przez podnoszeniu dla niej, zwłaszcza kobiet, wieku przejścia na emeryturę.
Zmniejszeniu dochodów i czasu na jednostki obsługujące współczesny potencjał produkcyjny towarzyszy gwałtowny wzrost liczby bezrobotnych, a więc posiadających pełny czas wolny i potencjalne możliwości jego pożytecznego dla siebie i społeczeństwa wykorzystania. Jeśli tragedia bezrobocia miałaby stać się szansą rozwoju dla pozbawionych pracy ludzi, byłoby trzeba spełnić kilka warunków:
· Ponieważ w wyniku postępu technicznego zastępującego pracę żywą wzrasta bogactwo kraju (planety). Stąd pozbawieni pracy powinni z tego wzrostu korzystać w odpowiedniej proporcji, by ich czas wolny nie był wypełniony troską o przetrwanie ich i ich rodzin.
· Społeczeństwo (państwo) powinno formy, zakres i treść spędzania wolnego czasu organizować by, jak mówił Sokrates, nie doszło do anarchii, a tym samym ujemnych skutków w poziomie cywilizacji (np. szerzenie się narkomanii, pijaństwa, przemocy, różnych zboczeń, lub antyspołecznych hobby (np. organizowania walk zwierząt, niszczenie lub zanieczyszczanie przyrody, działań anty rodzinnych.)
· W teorii powinny być opracowane inne, poza konsumpcyjne modele życia, w których nie bogactwo i wielkość konsumpcji stanowiłyby o prestiżu i o pozycji społecznej jednostki lecz inny zestaw wartości jak wiedza, inteligencja, sprawność fizyczna, altruizm, dobroć, talent twórczy, pomysłowość, kultura osobista, wdzięk, zaangażowanie w obronie słabszych, przeciw okrucieństwie (także wobec zwierząt), działalność w dziedzinie ochrony przyrody, głębia życia duchowego (religijnego) itp.
· Stworzyć adekwatną do potrzeb aktywności wyzwolonej przez czas wolny infrastrukturę, ponieważ jej brak ogranicza, a nawet uniemożliwia rozwój jednostki dysponującej czasem wolnym (boiska, biblioteki, teatry, muzea, domy kultury itp.).
W obecnych warunkach polskich czas wolny wynikający z bezrobocia powinniśmy wykorzystać dla podniesienia poziomu edukacyjnego społeczeństwa poprzez jego permanentne kształcenie (np. języków obcych, pracy na komputerze, majsterkowania i związanej z nią innowacyjności, zajęć w dziedzinie kultury np., śpiewania, muzykowania, malowania itp.) i innych działań rozwojowych nie wymagających dużych nakładów.
Absurdalnym wydaje się podnoszenie wieku emerytalnego wobec istniejących i rozwijających się w sposób przyśpieszony robotyzacji i automatyzacji (patrz prace Taflera –Szok przyszłości).
doc.dr Rudolf Jaworek,ekonomista,emeryt.Autor wielu publikacji gospodarczo - spolecznych i wierszy satyrycznych.