gdy codzienność zaciska coraz ciaśniej pętlę…
gdy codzienność zaciska coraz ciaśniej pętlę
jak wilk co wyczekuje końca swej ofiary
Ona idzie ze światłem płonącej gromnicy
przez ciemność naszych zwątpień z ciepłem ufnej wiary
przez śniegi naszych milczeń przez zaspy niemocy
przez ścieżki zasypane zadymką wichury
Ona idzie jak światło niczym świt po nocy
przez bezdroża doliny i przez nasze góry
Matka Boża Gromniczna ze światłem miłości
przecina groźną ciemność płoszy wilka strachu
a kiedy musi odejść za granicę nieba
to nadziei światło wiesza na niebieskim dachu
a gdy mnie groźna ciemność otoczy dokoła
i drogi nie potrafię odnaleźć przed siebie
podnoszę wtedy głowę by odczytać znaki
które Ona zostawiła świetliste na niebie
Matka Boża Gromniczna chodzi między nami
i rozświetla płomieniem mroki naszych słów
gdy staniemy wśród zniczy w czarnym śniegu smutku
to kołysze płomieniem cienie naszych głów
Matka Boża Gromniczna w oknie naszych domów
czuwa jasnym płomieniem i zwycięża mrok
bądź Matko pozdrowiona w płomieniu miłości
którym ufnie prowadzisz każdy ludzki krok…
a gdy przyjdzie nam pora przekroczyć granicę
przez chłodną ciemność śmierci w chwili pożegnania
prowadź nas wtedy Matko za światłem gromnicy
gdzie Bóg nam wieczną radość miłością odsłania
NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid