Lider Prawa i Sprawiedliwości przedstawia tu (oficjalne) stanowisko opozycji w sprawie kryzysu UE i tzw. paktu stabilności. Nadszedł już czas – pisze autor – by w tych sprawach głos zabrał Naród. Opozycja będzie domagać się ogólnonarodowego referendum, w którym społeczeństwo wypowiedziałoby się w dwóch kwestiach:

— Czy chcemy ograniczenia, a być może zrzeczenia się suwerenności na rzecz nowych niedemokratycznych instytucji międzynarodowych, które będą rościły sobie prawa do ustalania budżetu państwa, a więc wysokości podatków, płac i emerytur?

— Czy chcemy utrzymania obecnego kształtu Unii Europejskiej, ustalonych reguł, w tym środków z funduszu spójności, z funduszy strukturalnych, dopłat, które mają zapewnić Polsce wyrównanie poziomu do państw, które nie podlegały sowieckiej dominacji?

"Referendum to jedyna metoda – pisze Jarosław Kaczyński – aby uniemożliwić błędne decyzje, jakie podejmują politycy zajmujący się tylko zaspokojeniem potrzeb rynków finansowych i spychający na margines opinię publiczną". Prawo i Sprawiedliwość nie jest wrogiem ani przeciwnikiem Unii Europejskiej i ma wolę obrony jej instytucji przed degradacją, w jaką wpychają je nieformalne ustalenia między Berlinem i Paryżem.

Sikorski woła: "więcej Niemiec w Europie", a przecież "Unia nie powstała, aby centrum było obsługiwane przez peryferia. Fundusze spójności miały służyć wyrównaniu poziomów produkcji i ekspansji, a nie tylko stylu życia". Dziś Europa jest w kryzysie, a eksport Niemiec wzrasta corocznie o kilka lub kilkanaście procent. Jest oczywiste, że nie byłoby nadwyżki na rachunkach Niemiec i paru innych krajów Europy Północnych, gdyby nie długi Południa.

Musimy odrzucić logikę nieuchronnej rewolucji i przede wszystkim język neoliberalnego fetyszyzmu. Tu tkwią przyczyny destrukcji wszystkich wartości wypracowanych przez europejską cywilizację. Nie możemy zgadzać się na oddanie władzy "w ręce niewybieralnych elit – mianowanych urzędników, kreowanych autorytetów i wrzaskliwych mediów służącym finansowym rynkom".

"To droga do całkowitej katastrofy – podsumowuje były premier Jarosław Kaczyński – która stała się udziałem analogicznego w swych fundamentach systemu, jakim był nomenklaturowy, sowiecki komunizm. Tamta rewolucja zakończyła się na szczęście katastrofą. Tę, którą nam się teraz proponuje, trzeba odrzucić, zanim spotka ją ten sam los".