Często o tym kim tak naprawdę jako ludzie jesteśmy, jaki system wartości reprezentujemy, jaką postawę wobec siebie samych i innych przyjmujemy… świadczą nasze podświadome, warunkowe lub bezwarunkowe, werbalne i pozawerbalne zachowania.
Często o tym kim tak naprawdę jako ludzie (pracownicy, rodzice, małżonkowie, politycy, etc.) jesteśmy, jaki system wartości reprezentujemy, jaką postawę wobec siebie samych i innych przyjmujemy… świadczą nasze podświadome, warunkowe lub bezwarunkowe, werbalne i pozawerbalne zachowania.
Jakże niesłusznie więc prawie zawsze oceniamy polityków tylko poprzez pryzmat ich oficjalnych wypowiedzi i zachowań, które często są wynikiem precyzyjnego – wcześniej przygotowanego przez specjalistów od tzw. marketingu politycznego – planu albo też są odpowiednio zmanipulowane i przetworzone przez medialne korporacje schlebiające (w Polsce) aktualnie sprawującym władzę.
Może nieraz warto dostrzegać to, co ci politycy czynią, mówią i jak się zachowują wtedy, gdy nagle – zapominając o wszelkich, krępujących ich naukach PR-owców – zaczynają być tak naprawdę sobą, zachowują się zupełnie naturalnie i swobodnie… unaoczniając nam właśnie swój prawdziwy jednostkowy obraz własnego człowieczeństwa, osobowości i swój stosunek do siebie oraz innych. I może wtedy, przed dokonywaniem kolejnych wyborów zastanowimy się w końcu czy namaszczamy politycznie ludzi godnych sprawować nad nami władanie…
Wczoraj po raz pierwszy zobaczyłem zdjęcie przedstawiające m.in. człowieka, którego – naturalne i podświadome oraz wynikające zapewne z wewnętrznego systemu hierarchii wartości i przekonań – zachowania winny implikować wykluczeniem go z polskiej polityki…
Od razu też przypomniał mi się inny człowiek reprezentujący naszych polityków, który równie uniżenie i niejako poddańczo całował w rękę swoją krajankę A. Merkel a dla podkreślenia swojej wobec niej wasalizacji uchwycił oburącz dłoń swojej pani, co – dzięki CNN – na świecie wywołało prześmiewcze komentarze…
Czyż można jeszcze bardziej dać wyraz własnej miałkości i mentalności poddanego…? Choć może… nie tylko poddanego, bowiem analizując wymowę sceny przedstawionej na pierwszym zdjęciu warto też – w odniesieniu do Wolskiego – zastanowić się, czy osobnik całujący mu rękę czasem nie jest jego podwładnym, który infantylnie składa mu wyraz dalszej całkowitej lojalności i podziękowania za łaskę dostąpienia zaszczytów władzy…
Miłego dnia i wielu refleksji życzę… Także tych historycznych dotyczących losów naszego państwa po zakończeniu królowania przez Stanisława Augusta Poniatowskiego – najtragiczniejszego Króla Polski, choć sądzę, że wskazanym na zdjęciach personom nie pozostałoby nic innego jak również tylko uniżone ucałowanie mu ręki… jeżeliby w ogóle mieli taką możliwość a nie zajmowali się np. konserwacją powierzchni płaskich jego zamkowych komnat… Oj… przepraszam za obrazę "konserwatorów": to też trzeba umieć…
Pozdrawiam
* Może nieudolnie, ale chyba cały tytuł można też wyrazić zwrotem: "Całuję Twoją dłoń Pani i Twoją Mój Panie!"
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad…
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
KONSERWATYSTA W IDEI I WARTOsCIACH ZYCIOWYCH, KONSERWATYWNY LIBERAL W GOSPODARCE. EKONOMISTA I FINANSISTA. PATRON DUCHOWY: BL. JERZY POPIELUSZKO, AUTORYTET MORALNO-ETYCZNY: BL. JAN PAWEL II, MENTOR POLITYCZNY: E. BURKE.