Miejmy nadzieję, że przed ostateczną decyzją w tej sprawie, dojdzie jednak do debaty sejmowej. Wniosek klubu Prawo i Sprawiedliwość jest ponawiany na każdym posiedzeniu Sejmu.
1. Na grudniowym szczycie UE w Brukseli Premier Donald Tusk złożył deklarację, że NBP z rezerw dewizowych udzieli pożyczki MFW, choć jak się wydaje nie miał na to ani zgody samego banku centralnego a także jakiegokolwiek stanowiska rządu.
W ostatnią sobotę Rzeczpospolita na łososiowych stronach zawarła informację pochodzącą z komunikatu NPB, że dopiero w tym tygodniu na prośbę ministra Rostowskiego zarząd banku centralnego wyraził wstępną zgodę na udzielenie MFW pożyczki, po uzgodnieniu warunków umowy.
A więc przygotowania do udzielenia pożyczki trwają w najlepsze, choć wcześniej Premier Tusk i minister Rostowski zapewniali, że jej udzielenie jest związane z naszą „obecnością przy stole” na posiedzeniach krajów strefy euro. A nasza obecność przy tym stole jest coraz bardziej wątpliwa.
2 Przypomnijmy tylko, że obydwaj panowie najpierw przekonywali, że musimy MFW pożyczyć, ponieważ inaczej strefa euro się zawali, a to z kolei spowoduje rozpad całej Unii Europejskiej.
Później dodali jeszcze argument, że zrobimy na tym świetny interes bo oprocentowanie takiej pożyczki będzie wyższe niż rentowność amerykańskich czy niemieckich obligacji skarbowych, w których ulokowana jest spora część naszych rezerw dewizowych.
Następnie do tego grona popierających pomysł pożyczki, dołączył szef doradców Premiera Tuska, Jan Krzysztof Bielecki, używając argumentu o najwyższej wiarygodności MFW, który ma nie kwestionowany rating AAA.
Tyle tylko, że doskonale wiemy iż fundusz tak zebrane pieniądze będzie pożyczał bankrutującym krajom strefy euro, a to oznacza, że i fundusz może mieć kłopoty z ich odzyskaniem, nawet w sytuacji kiedy ma on pierwszeństwo w odzyskiwaniu środków przed innymi wierzycielami.
3. W przypadku Polski jest jeszcze jeden poważny problem. Sytuacja naszego kraju, który ma postawioną przez MFW do dyspozycji tzw. elastyczną linię kredytową obecnie w wysokości blisko 30 mld USD, a jednocześnie sam miałby pożyczać funduszowi ponad 6 mld euro, jest wręcz schizofreniczna.
Elastyczną linię kredytową mamy od maja 2009 roku najpierw przez rok w wysokości 20 mld USD, a od stycznia 2011 roku została powiększona do 30 mld euro i przedłużona o kolejne 2 lata. Za samą gotowość korzystania z tych środków, płacimy rocznie około 60 mln USD czyli obecnie ponad 200 mln zł rocznie.
Tę paradoksalną sytuację bardzo obrazowo można przedstawić następująco. Polska kupiła sobie za wspomniane 200 mln zł rocznie prawo do korzystania z wody ze studni (jeżeli będzie korzystała z tej wody zapłaci dodatkowe przynajmniej 5-6% jej wartości rocznie) i jednocześnie sama chce dolewać do tej studni wody, za co MFW zapłaci nam mniej niż 1% rocznie od ilości wlanej wody.
Może więc prościej i taniej byłoby w takim razie zrezygnować z elastycznej linii kredytowej w MFW i jednocześnie nie zasilać funduszu naszymi rezerwami walutowymi.
4. Niestety nie ma na ten temat żadnej debaty, musimy pożyczyć, bo Premier Tusk złożył na forum Rady UE taką deklarację w grudniu.
Mimo tego, że już wiemy że Brytyjczycy nie pożyczą funduszowi przypadającej na nich kwoty prawie 31 mld euro, Czesi prawie 3,5 mld euro. Poważne wątpliwości mają także Szwedzi, na których przypada prawie 7 mld euro i Duńczycy, którzy maja pożyczyć ponad 5 mld euro.
Miejmy nadzieję, że przed ostateczną decyzją w tej sprawie, dojdzie jednak do debaty sejmowej. Wniosek klubu Prawo i Sprawiedliwość jest ponawiany na każdym posiedzeniu Sejmu.
Tyle tylko, że rządząca koalicja PO-PSL ma chyba w tej sprawie coś do ukrycia przed społeczeństwem, bo cały czas jest przeciwna tej debacie sejmowej.