Źródło wartości.
Już w 4 akapicie pierwszego rozdziału Księgi Rodzaju, przy opisie stworzenia świata mamy zdanie: „Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności”.
Problem rozróżniania dobra i zła pojawia się w Księdze Rodzaju wielokrotnie wskazując na wagę problemu; jeszcze w tym samym rozdziale – 1.31 „A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre.”
Podobne ujęcie jest w 3.5 Księgi Rodzaju: „ Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło”.
Cytowane sformułowania są zadziwiające. Czy Bóg stwarzając świat rozważał tę kwestię w kategorii dobra i zła?
Gdyby tak było, to Bóg nie byłby źródłem dobra, a dokonywałby działań , które mogłyby być rozróżniane jako dobre, bądź złe.
(Kwestia dobra bardzo mocno zagłębiła się w świadomości filozofów i teologów chrześcijańskich. Na przekonaniu o umiejętności rozróżniania dobra i zła prowadzone są rozważania Ojców Kościoła; to przekonanie zauważane jest także u Akwinaty.)
Tymczasem w Ewangelii mamy scenę, gdzie uczeń zwraca się do Chrystusa z zapytaniem zaczynającym się od słów: „Nauczycielu dobry…”. Na to następuje stwierdzenie: „ Czemu mówisz do mnie: dobry? Dobry jest tylko Bóg…”.
Bóg jest źródłem dobra; dobro nie istnieje jako osobny byt – jest ludzką oceną zgodności działań z Prawem Bożym, czyli zasadami jakie leżą u podstaw stworzenia świata.
Wskazałem tu błędne ujęcie leżące u podstaw biblijnych zafałszowań. Dlatego w dalszej części swych rozważań, odrzucam (nie biorę pod uwagę), Stary Testament, jako wskazujący podstawy rozumienia rzeczywistości.Wskazany problem – to przejaw rozważań teologicznych, jakie miały miejsce w czasach powstawania zapisów biblijnych. Umiejscowienie źródła dobra poza Bogiem – Stwórcą , prowadzi do dualizmu i początkuje satanizm (kult zła) – to schizma zoroastryzmu, podział na boga dobra – Ormuzda i boga zła Arymana (pierwotnie Ahura Mazdy i Angra Manju).
Poszukiwanie źródeł dobra i zła poza odniesieniem do Praw Porządku Bożego rozwijane było też w manicheizmie, gdzie rozdzielano te kwestie łącząc dobro z światem „ducha”, a zło z światem materii. Takie ujęcie prowadzi do stwierdzenia, ze sam akt stworzenia – zaistnienia świata materialnego, był złem.
Zadziwiający jest brak rozeznania źródeł własnych poglądów u takich ludzi jak współcześnie Nergal, który niszczy Biblię – źródło dla swych przekonań i katolicy broniący tejże Biblii.
Ewolucja rozumienia jest niesamowita.
Nie wszystko w ST jest fałszywe, ale nie da się budować obrazu świata na bazie tez częściowo prawdziwych.
Kiedyś utworzyłem własną definicję wolności, a o której doskonałości byłem przez wiele lat przekonany:
Wolność to prawo do odpowiedzialności.
Jednak ta definicja jest prawdziwa jedynie przy akceptacji Praw Miłości. Skąd takie przekonanie?
Czy Prawo Miłości jest prawem nadanym, czy zadanym?
Jeśli Prawo Miłości byłoby prawem nadanym – to wynikałby zeń „obowiązek miłości”.
A czy miłość może być obowiązkiem? To przeczyłoby samej zasadzie.
Daje to podstawy twierdzenia, że Prawo Miłości jest prawem zadanym, czyli takim, które mamy zrozumieć, aby zacząć z własnej woli je stosować w relacjach z otoczeniem – jako szeroko rozumianym „bliźnim”.
(Na bazie takiego poglądu można szukać wyjaśnienia grzechu pierworodnego, jako wrodzonej skłonności do odrzucania Prawa Miłości. To uwaga teologiczna – wynikająca z kontekstu rozważań. Jest tu tylko podana, jako opcja innego ujęcia problemu. Grzech pierworodny w rozważaniach św. Augustyna, a jego ujęcie leży u podstaw doktryny, jest traktowany, jako dokonany. Grzech jest przekroczeniem prawa. Tu raczej wskazuję na skłonność – negatywne ustosunkowanie się do Praw Miłości).
Wolność możemy zatem rozumieć jako:
– wolność „DO” – czyli wybory akceptujące Prawo Miłości
– wolność „OD” – czyli negatywne traktowanie Prawa Miłości.
Społeczeństwo.
.
Człowiek w świecie jest bytem przygodnym (św. Tomasz z Akwinu)..
„Wszystko zmienia się, a to, co złożone, rozpadnie się” – to słowa z ostatniego nauczania Buddy.
Życie wymaga ciągłego podtrzymywania poprzez narodziny i śmierć.
Rodzina – związek kobiety z mężczyzną , obdarzony jest prawem podtrzymywania życia. To podstawa dla tworzenia ludzkich społeczności.
(W dyskusjach tyczących tej kwestii pojawiały się głosy twierdzące, że podstawą cywilizacyjną nie jest rodzina, jako związek jednego mężczyzny i jednej kobiety, ale np. zbiorowość, jako taka, z racji łatwiejszego zapewnienia opieki nad potomstwem. Nie wydaje się to słuszne; wszak przecież podstawą jest połączenie jednego plemnika z jednym jajem).
Istnieje w przyrodzie rozmnażanie przez podział, ale rozważane są społeczności ludzkie, gdzie ten typ rozmnażania nie jest brany pod uwagę.
Początkiem powstawania społeczności jest rodzina, rozumiana jako związek kobiety z mężczyzną, gdzie owocem związku jest potomstwo.
Społeczeństwo i władza
W przypadku świadomości indywidualnej – nie ma mowy o władzy; jest tylko możliwość wyboru. O władzy możemy mówić dopiero w przypadku relacji dwóch jednostek. Zatem w odniesieniu do społeczeństwa ta sytuacja pojawia się w najmniejszej jego cząstce, czyli rodzinie
Dodać należy, że te relacje mogą być rozpatrywane w relacjach ustalonych; jeśli nie istnieje więź – jednostki „mijają się”.
Rodzina jest związkiem stałym – już to z racji wypełniania obowiązku w pewnej perspektywie czasowej związanej z narodzinami i wychowaniem potomstwa.
Jednak związek taki może być związkiem opartym na zasadzie miłości, czyli za obopólną zgodą, bądź związkiem narzuconym (przemocą, bądź podstępem).
W pierwszym przypadku należy mówić o podziale obowiązków, w drugim mamy do czynienia z władzą narzuconą.
Związek narzucony (wymuszony) – to sytuacja, gdzie element dominujący określa prawa obowiązujące w związku. Władza oznacza możliwość stanowienia arbitralnie praw i ich egzekwowania.
Taką sytuację mamy w Biblii, gdzie „naród wybrany” jest traktowany jako oblubienica wybrana przez Boga, bez własnego jej w tym udziału. Prawo zostaje „jej” narzucone. I w tym kontekście wolność może być rozumiana jako wolność „OD”. Bo będzie to wyzwolenie z narzuconego prawa.
Opisana sytuacja jest sprzeczna Prawem Bożym – Prawem Miłości;
czy Bóg ustanawiając to Prawo zrobił z czasem wyjątek i zastosował rozwiązanie przeciwne ?
Czy można robić takie założenie zwłaszcza, gdy Chrystus, Syn Boży, potwierdza niepodważalność Praw Miłości?
Wniosek jest tylko jeden: „wybraństwo” narodu żydowskiego, jako nadane przez Boga, jest sprzeczne z Prawem Bożym, a jego źródłem jest ludzka pomysłowość.
Z kolei, w związku wynikającym ze świadomej decyzji – wolność jest wolnością „DO” -, czyli wypełnianiem wspólnych ustaleń.
Wykorzystanie tej publikacji w różnych aspektach – tylko za zgodą autora z uwagi na potrzebę uniknięcia zafałszowań idei.
Autor nie rości sobie praw i roszczeń innego typu.
Zainteresowania z róznych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalic wartosci, jakimi warto sie kierowac w wyborach.