Czego szukacie? (J 1,36)
Dziś takie pytanie często jest znakiem nieuprzejmości. Gdy ktoś kogoś pyta „czego tu szukasz?” daje mu do zrozumienia, że jest intruzem.
A przecież kapłan, namiestnik Chrystusa, mógłby co niedziela, gdy gromadzimy się w świątyni, rozpocząć nabożeństwo słowami: „po co przyszliście?” „czego tu szukacie?”.
Czy my, wzorem pierwszych uczniów, winniśmy wtedy postawić pytanie: „Nauczycielu, gdzie mieszkasz?” (J1, 38)
Niezupełnie. Coś nas jednak różni od pierwszych uczniów. Dla nich Jezus był obcą osobą. Rabbim, Nauczycielem, jakich wielu wędrowało po ziemiach Izraela. A jednak, gdy poszli i zobaczyli, gdzie mieszka, pozostali u Niego. Jan Ewangelista nie mówi nam, co zobaczyli. Wiemy jednak, że to im wystarczyło, by powiedzieć potem: „znaleźliśmy Mesjasza” (J1, 41).
Tacy byli pierwsi uczniowie. Nie widzieli jeszcze żadnych cudów, nie olśnił ich blask Zmartwychwstania. Lecz bezbłędnie odnaleźli w Jezusie Mesjasza.
Cóż nas różni od pierwszych uczniów? To, że Jezus nie jest dla nas osobą obcą, jeszcze jednym wędrownym Rabbim. Poznaliśmy Go po cudach, blasku Zmartwychwstania. Dane nam było śledzić scenariusz Dobrej Nowiny, krok po kroku.
Dlatego, gdy On pyta „Czego szukacie?”, gdy przychodzimy do Jego świątyni nie pytajmy Go „Nauczycielu, gdzie mieszkasz?”, tylko zajrzyjmy do własnych serc. Przecież dobrze wiemy, że On tam właśnie upatrzył sobie mieszkanie.
W kalendarzu Kościoła właśnie skończył się czas, w którym żyjemy Tajemnicą Wcielenia. Tajemnicą, którą jakże zwięźle i głęboko rozświetlił Jan Paweł II w Betlejem w 2000 r.: Wieczność wkroczyła w historię. To dobra chwila aby zrobić małą wizję lokalną swojego serca.
Sprawdź czy On tam mieszka.
Niespelniony, choc wyksztalcony astronom. Zainteresowania: nauki scisle (fizyka, astronomia) filozofia, religia, muzyka, literatura, fotografia, grafika komputerowa, polityka i zycie spoleczne, sport.