Bez kategorii
Like

Majnstrim nie istnieje

14/01/2012
521 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

To nie bajka czy pobożne życzenie. To fakt.

0


Dziś nie będę zajmować się kwestią obecności (bądź nie) śp. gen. Błasika w kokpicie. Przyjdzie na to czas.

Kwestią zasadniczą jest pytanie – gdzie w całej sprawie katastrofy smoleńskiej są tzw. dziennikarze śledczy mediów zwanych „majnstrimem”?

Mam nieodparte wrażenie, że ci niezwykle (sz)czujni dziennikarze, którzy 24 godziny na dobę „śledzą” PiS i Kaczyńskiego (na to jakoś energii im nie brakuje), o katastrofie smoleńskiej po prostu nie chcą pamiętać.  

Dziennikarz, przez duże „D”, niezależnie od poglądów, wyborów czy sympatii, powinien kierować się przede wszystkim dążeniem do prawdy.

Katastrofa smoleńska, fakt bez precedensu w historii nowożytnej Europy, powinien być bodźcem do takich działań, których skutkiem powinno być rozebranie (a przynajmniej nieustanne dążenie do) zarówno przyczyn jak i okoliczności tej tragedii na czynniki pierwsze.  I tu samozwańczy majnstrim po prostu dał ciała. Delikatnie mówiąc.

Ja ICH rozumiem. Rozumiem, że ICH milczenie, bierność i serwowanie kłamliwych tez o „debeściakach” czy „jak nie wyląduję to mnie zabiją” itp. ma cel. Tym celem nie jest dążenie do prawdy. Tym celem jest ochrona rządzące Platformy. Za cenę kłamstwa, manipulacji, sprzedajności, zaprzaństwa. Za ile srebrników?

Dziś czytam w rynsztoku, który samozwańczo zwie się majnstrimem, o „biernej presji”, o obronie kłamstwa zwanego „raportem MAK”. To obrzydliwe. I po raz kolejny zadaję sobie pytanie – jak nisko trzeba upaść, jak bardzo trzeba się upodlić, zakłamać własne zmysły by przeczyć faktom?
Tu już Hegel nie działa. Tu działa Orwell. ONI chcą widzieć ileś tam palców. Z własnego wyboru. Co tam chcą! ONI WIDZĄ! I każdego kto ośmieli się nie widzieć nazywają „oszołomami”.

Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych. Nie uważam, że na lotnisku w Smoleńsku mieliśmy zamach, hel czy bombę. Uważam, że czas przyniesie odpowiedzi. Już zresztą kilka przyniósł. Dlatego tzw. raport MAK śmiało nazywam kłamstwem. A tzw. majnstrim dalej w to kłamstwo wierzy. I broni go do ostatniej kropli krwi. Bo broni go Donek i jego kamaryla.

Milczenie, bierność i serwowanie kłamstw przez samozwańczych „nosicieli prawdy” jest znamienne. ONI nie zajmują się dążeniem do prawdy. ONI zajmują się dezawuowaniem tych wszystkich, którzy obnażają fakty obalające oficjalną linię serwowana przez Anodinę i Millera.
To mechanizm znany od lat. Pamiętamy jak Michnik straszył nas wojną domową (bałkanizacją) gdy na początku lat 90tych odezwały się głosy o potrzebie lustracji i dekomunizacji. Dziś ta sam formuła obowiązuje dalej. Platforma mówi wprost o „podpalaniu Polski” ale ANI SŁOWEM nie mówi o dążeniu do Prawdy. Tej przez duże „P”. W zamian mamy „oszołomów”, „psychicznie chorych” itp. inwektywy.

Oszołom i psychicznie chory obnaża kłamstwa raportu MAK. I raportu Millera. Kto tu jest oszołomem i psychicznie chorym?

Czerska i Wiertnicza, michniki, stasińskie, wrońskie, paradowskie, żakowskie, wołki, lisy, naszkowskie, kubliki, czuchnowskie, olejniki, durczoki i inne passenty nie są majnstrimem.
Nigdy zresztą nim nie były. Ta prawda jest tak oczywista jak ICH „dziennikarstwo śledcze” mające na celu…obronę Platformy Obywatelskiej. A prawda to potem… Może kiedyś….Nigdy.

 

0

Wojciech Oniszek

Zasadniczo pobieżnie.

204 publikacje
40 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758