Bez kategorii
Like

Niepewność i kryzys zaufania – Tusku ratuj!

06/01/2012
554 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Czy ktoś jeszcze komuś ufa? Tak jak wczoraj lekarze rządowi a rząd lekarzom. Czy żyjemy w stanie permanentnej niepewności, jak miliony pacjentów w nowym roku? Chyba trzeba prosić Tuska o pomoc, by jak zwykle rozwiązał problem.

0


 

W czasie poniedziałkowej dyskusji u Toyaha nad adekwatnością użycia pojęć kapo albo cwel, gospodarz powiedział do mnie: „Jak idzie o Ciebie, nie wolno Ci się ani się ze mną droczyć, ani żartować, ani ze mną polemizować, ani udzielać mi jakichkolwiek wskazówek. Znalazłeś się w tej sytuacji ze względu na swój parszywy charakter, a może jeszcze coś, o czym nawet nie mam pojęcia i nawet tego specjalnie nie żałuję.”

Nie pierwszy to raz, dochodzi do konfliktu przewrażliwionego Gospodarza z komentatorami. Wielu mi mówiło, że przyczyną tego jest właśnie, to, co mi przypisał, parszywy charakter. Tak, że wiedziałem, że nie jest lekko i coś musi w tym być. Bloger, popularny w pewnych kręgach i naprawdę obdarzony talentem, po kolei usuwał się z Salonu 24, następnie z Nowego Ekranu, by w końcu zamknąć się w swojej wieży z kości słoniowej z grupką najwierniejszych akolitów. Przypadkowi komentatorzy szybko się wykruszają nie mogąc znieść agresji i podejrzliwości Toyaha. Fakt, życie go nie rozpieszczało, a ostatnią porażką był bardzo mizerny wynik w wyborach do sejmu. I tu się nasuwa pytanie – może przyczyna leży po jego stronie? Jego charakteru i stosunku do otoczenia?

 

Jeżeli ktoś pomyślał, że to będzie notka o Toyahu, to się grubo pomylił. On tylko jest egzemplifikacją czegoś głębszego, co zawarłem w tytule: niepewności i kryzysu zaufania. Ponieważ byłem mało czołobitny, raczej krnąbrny i pozwalałem sobie (w jego mniemaniu) na niestosowne żarciki, on się poczuł niepewnie i nie miał do mnie zaufania. Nie mógł mnie zakwalifikować, jako standardowego trolla, bo bywam już dwa lata na jego blogu i jak napisał coś naprawdę wielkiego, to dawałem wyrazy mojego podziwu. Lecz jak tylko ubierał w piękne słowa banały i sprawy trywialne, co mu się często zdarza, to dawałem wyraz frustracji. W rezultacie, w stosunku do mnie nie wiedział ,co począć. Zaczęła go dręczyć niepewność i brak zaufania, a we mnie widzieć agenta ciemnych spraw.

 

Zastanawiając się głębiej i rozmawiając z ludźmi, którzy tak radośnie wydają pieniądze na różne zakupy, nie tylko świąteczne, wyłania się obraz, w którym widać wyraźnie, że taka ich postawa spowodowana jest niepewnością i brakiem zaufania.

Zabrakło kotwic, zabrakło punktów odniesienia. Obecny rząd, cała ta tuskowa ferajna, do połowy roku, ba do wyborów w październiku utrzymywała iluzję „zielonej wyspy”. Nawet, jeśli nam zabraknie, to Europa da nam 300 miliardów. Wniosek – nie ma co się martwić. Więc, gdy po wyborach nastąpił w propagandzie zwrot o 180 stopni, zaczęto mówić, że jednak jest kiepsko, czeka nas krew, pot i łzy, to wszyscy zwątpili i poczuli się niepewnie. Jakże to, jeszcze wczoraj jesteśmy na czele Europy, a dzisiaj mamy dostać po dupie? Coś nie tak. Ktoś tu oszukuje, albo oszukiwał. I wszyscy poczuli się niepewnie. A zaufanie poszło się walić. Zręcznie podkręcana propaganda wygnała Polaków do sklepów. Bo minister Rostowski potrzebuje ich pieniędzy i tego by nieustannie i bez głowy kupowali. A ponieważ czują się niepewnie, wbrew zdrowemu rozsądkowi, który mówi, żeby zostać w domu i schować pieniądze w skarpetę, na naprawdę ciężkie czasy, idą i wydają. Nie ma zaufania, wtedy kłamali, to pewnie i teraz też kłamią. Typowa postawa, jakże ulubionego przez nas w Internecie stworzenia, leminga. Prawdziwy taniec na Titaniku. Góra lodowa już uderzyła. Ale my jeszcze płyniemy, więc nie ma sensu przestać tańczyć. Trochę niepewnie, no i komu ufać. Kapitanowi, co w tą górę walnął?

 

Najbardziej jaskrawy przykład tej niepewności i braku zaufania, teraz już z obu stron, wystąpił wczoraj. Ministerstwo zdrowia zmieni ustawę, jak lekarze zakończą protest. Lekarze zakończą protest, jak ministerstwo zmieni ustawę. Fajne prawda? Złapał Kozak Tatarzyna…

Już nikt nikomu nie ufa. I jest to bardzo, bardzo źle. Rozpadają się naturalne więzi międzyludzkie, podejrzliwość na każdym kroku, konspiracja już się zaczęła. A sąsiad sąsiadowi wilkiem.

Podobną sytuację obserwowałem w momencie upadku byłej Jugosławii. Z dnia na dzień sąsiedzi wyciągnęli przeciwko siebie długie noże. Mimo, że do tej pory byli dobrymi przyjaciółmi. Tylko z powodu etykietek: ja jestem Chorwat, ty jesteś Serb. Wiemy czym to się skończyło.

 

Więc my wszyscy, ludzie trzeźwo myślący, musimy wydobyć głębokie pokłady dobrej woli i budować i budować to zaufanie, zaufanie między ludźmi. Także robić wszystko, by niepewność jak najszybciej zniknęła, zastąpiona poczuciem bezpieczeństwa.

 

Zacząłem Toyahem, więc wypada nim skończyć. Mówi się – tam gdzie bieda, tam nie ma miłości. Więc życzę mu, żeby się poprawiło. Żeby stracił to poczucie niepewności i przestał widzieć w koło agentów, którzy na niego dybią. Gdy zmartwienia pójdą w kąt, świat stanie się piękny, zaświeci słońce i będzie można odrzucić czarną pelerynę nieufności.

0

Bez kategorii
Like

Niepewność i kryzys zaufania – Tusku ratuj!

06/01/2012
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Czy ktoś jeszcze komuś ufa? Tak jak wczoraj lekarze rządowi a rząd lekarzom. Czy żyjemy w stanie permanentnej niepewności, jak miliony pacjentów w nowym roku? Chyba trzeba prosić Tuska o pomoc, by jak zwykle rozwiązał problem.

0


 

W czasie poniedziałkowej dyskusji u Toyaha nad adekwatnością użycia pojęć kapo albo cwel, gospodarz powiedział do mnie: „Jak idzie o Ciebie, nie wolno Ci się ani się ze mną droczyć, ani żartować, ani ze mną polemizować, ani udzielać mi jakichkolwiek wskazówek. Znalazłeś się w tej sytuacji ze względu na swój parszywy charakter, a może jeszcze coś, o czym nawet nie mam pojęcia i nawet tego specjalnie nie żałuję.”

Nie pierwszy to raz, dochodzi do konfliktu przewrażliwionego Gospodarza z komentatorami. Wielu mi mówiło, że przyczyną tego jest właśnie, to, co mi przypisał, parszywy charakter. Tak, że wiedziałem, że nie jest lekko i coś musi w tym być. Bloger, popularny w pewnych kręgach i naprawdę obdarzony talentem, po kolei usuwał się z Salonu 24, następnie z Nowego Ekranu, by w końcu zamknąć się w swojej wieży z kości słoniowej z grupką najwierniejszych akolitów. Przypadkowi komentatorzy szybko się wykruszają nie mogąc znieść agresji i podejrzliwości Toyaha. Fakt, życie go nie rozpieszczało, a ostatnią porażką był bardzo mizerny wynik w wyborach do sejmu. I tu się nasuwa pytanie – może przyczyna leży po jego stronie? Jego charakteru i stosunku do otoczenia?

 

Jeżeli ktoś pomyślał, że to będzie notka o Toyahu, to się grubo pomylił. On tylko jest egzemplifikacją czegoś głębszego, co zawarłem w tytule: niepewności i kryzysu zaufania. Ponieważ byłem mało czołobitny, raczej krnąbrny i pozwalałem sobie (w jego mniemaniu) na niestosowne żarciki, on się poczuł niepewnie i nie miał do mnie zaufania. Nie mógł mnie zakwalifikować, jako standardowego trolla, bo bywam już dwa lata na jego blogu i jak napisał coś naprawdę wielkiego, to dawałem wyrazy mojego podziwu. Lecz jak tylko ubierał w piękne słowa banały i sprawy trywialne, co mu się często zdarza, to dawałem wyraz frustracji. W rezultacie, w stosunku do mnie nie wiedział ,co począć. Zaczęła go dręczyć niepewność i brak zaufania, a we mnie widzieć agenta ciemnych spraw.

 

Zastanawiając się głębiej i rozmawiając z ludźmi, którzy tak radośnie wydają pieniądze na różne zakupy, nie tylko świąteczne, wyłania się obraz, w którym widać wyraźnie, że taka ich postawa spowodowana jest niepewnością i brakiem zaufania.

Zabrakło kotwic, zabrakło punktów odniesienia. Obecny rząd, cała ta tuskowa ferajna, do połowy roku, ba do wyborów w październiku utrzymywała iluzję „zielonej wyspy”. Nawet, jeśli nam zabraknie, to Europa da nam 300 miliardów. Wniosek – nie ma co się martwić. Więc, gdy po wyborach nastąpił w propagandzie zwrot o 180 stopni, zaczęto mówić, że jednak jest kiepsko, czeka nas krew, pot i łzy, to wszyscy zwątpili i poczuli się niepewnie. Jakże to, jeszcze wczoraj jesteśmy na czele Europy, a dzisiaj mamy dostać po dupie? Coś nie tak. Ktoś tu oszukuje, albo oszukiwał. I wszyscy poczuli się niepewnie. A zaufanie poszło się walić. Zręcznie podkręcana propaganda wygnała Polaków do sklepów. Bo minister Rostowski potrzebuje ich pieniędzy i tego by nieustannie i bez głowy kupowali. A ponieważ czują się niepewnie, wbrew zdrowemu rozsądkowi, który mówi, żeby zostać w domu i schować pieniądze w skarpetę, na naprawdę ciężkie czasy, idą i wydają. Nie ma zaufania, wtedy kłamali, to pewnie i teraz też kłamią. Typowa postawa, jakże ulubionego przez nas w Internecie stworzenia, leminga. Prawdziwy taniec na Titaniku. Góra lodowa już uderzyła. Ale my jeszcze płyniemy, więc nie ma sensu przestać tańczyć. Trochę niepewnie, no i komu ufać. Kapitanowi, co w tą górę walnął?

 

Najbardziej jaskrawy przykład tej niepewności i braku zaufania, teraz już z obu stron, wystąpił wczoraj. Ministerstwo zdrowia zmieni ustawę, jak lekarze zakończą protest. Lekarze zakończą protest, jak ministerstwo zmieni ustawę. Fajne prawda? Złapał Kozak Tatarzyna…

Już nikt nikomu nie ufa. I jest to bardzo, bardzo źle. Rozpadają się naturalne więzi międzyludzkie, podejrzliwość na każdym kroku, konspiracja już się zaczęła. A sąsiad sąsiadowi wilkiem.

Podobną sytuację obserwowałem w momencie upadku byłej Jugosławii. Z dnia na dzień sąsiedzi wyciągnęli przeciwko siebie długie noże. Mimo, że do tej pory byli dobrymi przyjaciółmi. Tylko z powodu etykietek: ja jestem Chorwat, ty jesteś Serb. Wiemy czym to się skończyło.

 

Więc my wszyscy, ludzie trzeźwo myślący, musimy wydobyć głębokie pokłady dobrej woli i budować i budować to zaufanie, zaufanie między ludźmi. Także robić wszystko, by niepewność jak najszybciej zniknęła, zastąpiona poczuciem bezpieczeństwa.

 

Zacząłem Toyahem, więc wypada nim skończyć. Mówi się – tam gdzie bieda, tam nie ma miłości. Więc życzę mu, żeby się poprawiło. Żeby stracił to poczucie niepewności i przestał widzieć w koło agentów, którzy na niego dybią. Gdy zmartwienia pójdą w kąt, świat stanie się piękny, zaświeci słońce i będzie można odrzucić czarną pelerynę nieufności.

0

dusia

Taka sobie skromna dzieweczka

166 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
343758