Bez kategorii
Like

ANTYBAN – Bernadette

03/01/2012
462 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
no-cover

Tym razem opowiem o zyciu z perspektywy wozka inwalidzkiego, czyli historie Bernadette ….

0


 


 

Bernadette

 

Moja « bohaterka » naprawde nazywa sie nieco inaczej, lecz nadalam jej to « literackie «  imie ze wzgledu na « anonimowosc «  oraz « prywatnosc » , wszystkich opisanych przeze mnie osob , ktore zyly lub zyja ich wlasnym niepowtarzalnym zyciem podobnym do tego jakie opisuje , lecz nieco odmiennym, w szczegolach, nazwach, malych kamuflacjach znanych  mnie jedynie a pozwalajacych na oddanie atmosfery, nie zas szczegolow zycia …

A wiec sprobuje opisac Brenadette, kiedy tak siedzi na wozku inwalidzkim, usmiechnieta dzisiaj, pomimo, ze na policzku widac mala szrame, ktora zostala po ostatniej operacji usuniecia narostu ( wlasnie niedawno wrocila ze szpitala i ma jeszcze przed soba ze dwie kontrole i opatrunki). Obciela krotko siwe wlosy i ta chlopieca czupryna wyraznie ja odmlodzila. W koncu nie jest ona tak stara, jedynie bardzo chora na powazna chorobe kosci, ktora sprawila, ze jej kregoslup poczatkowo jedynie skrzywiony obecnie zupelnie odmowil dzwigania ciala i w ten to sposob Bernadette spedza dnie w malym wozku inwalidzkim, ktory porusza odpychajac sie nogami oraz krecac kolami jej malego wehikulu ( jest maly, skladany, do poruszania sie po mieszkaniu, bowiem inny, wiekszy – uzywany do spacerow oraz wypadow poza dom – znajduje sie przed drzwiami wyjsciowymi ).

Kiedy ja poznalam kilka lat temu byla zupelnie sprawna kobieta, ba, nawet jezdzila malym, starym samochodem, pomimo iz juz wtedy przyklejala plastry z morfiny na usmierzenie bolu, ktore absolutnie wykluczaly prowadzenie jakiegokolwiek pojazdu . W koncu « zmadrzala » a moze po prostu wystraszyla sie ewentualnych konsekwencji wypadku i kiedy jej mlodszy syn zrobil prawo jazdy , oddala mu samochod « na dobicie » , co zrobil szybko i sprawnie, rozbijajac go , aby z czasem zakupic wiekszy woz i podszkolic sie w jezdzie. W ciagu tych lat moich kontaktow z Bernadette jej mlodszy syn zamieszkal poczatkowo z ojcem ( ktory przeszedl na emeryture i postanowil zajac sie synem z rozbitego zwiazku) , zas obecnie juz jako ojciec malego chlopczyka mieszka z pewna ponetna brunetka, ktora niezbyt sie lubi z Bernadette, lecz tak to bywa ,ze latwiej porozumiec sie z tesciem niz tesciowa, ktora zawsze chcialaby dla swojego syna « gwiazdki z nieba » a juz na pewno dlugo nie zaakceptuje dziewczyny starszej, niegospodarnej, bez zawodu ani perspektyw – lecz zycie sprawia, ze pomimo zgrzytow i spiec mlodzi sie docieraja, zas « starzy «  wyciszaja . Teraz zas « babcia » ( mamy) oczekuje razem z nowa rodzina na nastepne dziecko i nie narzeka juz tak jak na poczatku na « synowa » , stara sie wyciszyc niezadowolenie a moze nawet niechec, i po prstu niewiele na ten temat mowi, chyba , ze wyciagnie fotografie dorodnego bobasa, wnuka , wowczas pokazuje ja z duma . Poniewaz mlodszy syn pracuje,  to wlasnie raczej synowa zajrzy do niej czasami, przywiezie malucha czy tez podrzuci cos, chociaz Bernadette ma trzy razy w tygodniu oficjalna pomoc w postaci kobiety z asocjacji, ktora zjawia sie u niej jako « pomoc domowa » . Zamiast zamiatania czy tez innych prac gospodarczych woli , jezeli tylko moze, ( ze wzgledu na pogode – snieg, lub upal w lecie) « wskoczyc » w wiekszy wozek inwalidzki i wybrac sie do miasta , czyli pani P sklada wozek na tylnym siedzeniu, Bernadette usadawia sie z przodu i jada w wyznaczone miejsce, aby wyciagna wozek z samochodu i przemieszczaaja sie po sklepach, ulicach, rzadziej parku, bowiem Bernadette kiedy ma tylko kilka groszy musi je wydac – kupic co sie da, poniewaz zas najczesciej ma wiecej potrzeb niz pieniedzy, wiec kupuje co moze.

Zawsze byla taka : rozrzutna, zachlanna na nowe przedmioty, ktorych pozbywala sie potem dosyc szybko, czesto wyprzedajac za bezcen znajomym, lub wrecz ofiarowujac w zamian za cokolwiek. Takze mury draznia ja i w przeciagu kilku lat przeprowadzila sie trzykrotnie, za kadym razem zachwycona na poczatku, utyskujaca po roku i wrecz niezadowolona po dwoch latach, zabierala swoje « graty », mobilizowala eks meza oraz syna i nieomal « uciekala » pod nowy dach. Ostatnia przeprowadzka byla jednak trudniejsza, byly maz nie odpowiadal na telefony wolajace o pomoc i zjawial sie rzadziej niz poprzednio ( podobno mial jakowes dosyc wiekowe damskie przyjaciolki, ktore zabieraly mu czas i placily za wakacje), zas sama Bernadette na tym swoim wozku niewiele mogla zwojowac ( och, kiedys kleila tapete, szyla serwety oraz wiecznie cos zmieniala i przestawiala nieliczne meble).

W przeciagu tych lat nie tylko posunela sie w latach, chorobie oraz zniecheceniu , lecz takze « zubozala », pozbyla balastu dodatkowych gadzetow i mebli, ktore przeszkadzaly w poruszaniu sie po mieszkaniu za pomoca wozka , malego, lecz wymagajacego przestrzeni od drzwi do okna, do stolu, « dojazdu » do lozka i do lazienki. Podobnie jak « zbednych «  sprzetow pozbywala sie garderoby – poczatkowo poniewaz bardzo schudla, pozniej na zasadzie potrzeby zmian , tlumaczac sie, ze ma malo miejsca w szafie, ze cos tam jest niepotrzebne, lub jak w wypadku spodni, ze nie moze ich wkladac samodzielnie.

Niefrasobliwosc Bernadette nie jest charakterystyczna tylko dla niej – spotkalam wiele Francuzek, mniej lub bardziej zamoznych, ktore zmienialy i pozbywaly sie ubran po sezonie lub dwoch . Na pewno przychodzilo im to latwo, poniewaz szybko mogly uzupelnic braki – poprzez zakupienie nowych « szmatek » mniej lub bardziej drogich – i znam « specjalistki », ktore potrafily wydawac swoje pobory na ciuchy , z latwoscia i rozkosza « konika polnego » nie troszczacego sie oprzyszlosc, bo wystawy w sklepach przyciagaly i nie sposob bylo oprzec sie pieknym fatalaszkom.

Bernadette takze zmieniala ubrania , lecz coraz rzadziej i coraz czesciej jest zdana na pomoc synow, szczegolnie starszego, ktory jako lekarz dobrze zarabia. Jego medyczna wiedza sprawia, iz wie, ze matka nie ma zdrowia, ze dlugo nie pozyje, ze bedzie tylko gorzej, wiec stara sie widziec ja co kilka miesiecy . Przyjezdza sam lub z dziecmi , a ma ich trojke, dwoje z pierwszego malzenstwa i malego synka z drugiego zwiazku. Kiedys zabieral ja do siebie, lecz poniewaz nie moze ona zupelnie chodzic, zas jej wozek inwalidzki trudno przemieszczac po schodach jego domu, wiec obecnie zjawia sie u chorej matki i ewentualnie organizuje jej pomoc medyczna na miejscu .Krzyczy takze, kiedy ta pali papierosy, lecz jego mlodszy brat oraz bratowa podpalaja takze, wiec nie ma sie do kogo zwrocic o pomoc w walce z nalogiem matki, ktora twierdzi, ze jest to ostatnia przyjemnosc, jaka jej zostala w zyciu ! Burczy wiec i nawet proponowal jej « krecic » papierosy, bo taniej – pamietam ten czas, kiedy siedziala przy stole i popisywala sie przede mna wkladaniem papierkow oraz tytoniu do maszynki, z ktorej wyciagala chude « glizdy z ustnikami » pseudo papierosy ! Obecnie pali « leight » lub zwyczajne Malboro, jej ulubiona marke trucizny.

Pomimo, ze jej zycie jest ciezkie, ze zubozala, stracila sprawnosc fizyczna i dysponuje malymi srodkami do zycia, ze pod wplywem morfiny ( plastrow na usmierzenie bolu, ktorych uzywa od lat) traci pamiec i « glowe » ( na cale szczescie w niewielkim stopniu), jest w gruncie rzeczy samotna i nieszczesliwa – Bernadette kocha zycie i chce zyc – trzyma sie tej nici , ktora staje sie coraz ciensza i widac, ze niedlugo zblizy sie koniec , pomimo tego, walczy na swoj sposob nie przyjmujac do wiadomosci oczywistych faktow. Ma jednak swoje strachy , bole i udreki. Jest bardzo wrazliwa i czula i lubi objawy uczucia w postaci calowania w policzek ( jej powitania sa czule i bardzo dlugie) uscisniecia z radosci i w podziekowaniu za cos ( za kazdym razem jest spontanicznie radosna) oraz w objawianiu jakichkolwiek odczuc. Kocha swoich synow i szczegolnie ze starszego, « doktora » jest bardzo dumna, chociaz widzac jak oddala sie od niej cierpi chyba bardziej niz w wypadku kontaktow z mlodszym « nieudanym ». Przyznala mi sie w sekrecie, ze bardzo ja zabolala refleksja starszego. Kiedys, kiedy jeszcze mogla go odwiedzac , wybrali sie razem do sklepu po zakupy i matka w przyplywie szczescia i radosci przytulila sie do ramienia syna. Podobno ow odskoczyl jak oparzony i powiedzial sarkastycznie – nie rob mi wiecej podobnych scen! Ja tutaj jestem osobistoscia i nie chce, zeby ludzie to widzieli !!

Bernadette od lat gra w totto i liczy, ze wygra duuzo pieniedzy, za ktore zaszaleje… Mysle, ze to sa takze jej marzenia o odzyskaniu dawnego statusu zamoznej, zadowolonej z zycia kobiety !

0

babaraba

W przestrzeni mojego bloga zbanowani, czyli odrzuceni z roznych powodow, maja swoja druga szanse na - wyjasnienie sprostowanie dodanie przekazanie obrone . Zamiast emocji proponuje wiec analize oraz rozsadek i wymiane mysli.

53 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758