Z ekonomicznego punktu widzenia nie opłaca się legalnie nikogo zatrudniać!
W odpowiedzi „bungabunga” – przyznam, że poirytowany komentarzem „Wieśka” – kilka słów na temat tego, że to państwo powoduje strukturalne bezrobocie.
Przyczyny są dwie: ekonomiczna i psychologiczna. A w zasadzie jedna bo psychologia w ekonomii jest bardziej potrzebna od matematyki, która służyć może do oceny ryzyka (a i w tym nie zawsze się sprawdza) i do prób znalezienia rozwiązania w grach wieloosobowych o sumie niezerowej – jaką jest gospodarka. W uproszczonym rachunku ekonomicznym przedsiębiorstwa pozycja „wynagrodzenie”, razem z pozycją „PIT 11” i „ZUS”, figurują w dziale „koszty” – obok pozycji „energia elektryczna”, „czynsz”, itp. Państwo zwiększa „koszty” pracy najpierw ją opodatkowując, a potem sukcesywnie zwiększając podatki. A jak się zwiększa cena, którą trzeba zapłacić za pracę, to się zmniejsza popyt na nią.
To dość proste. (W podręcznikach dla studentów ekonomii skutki nakładania podatków z punktu widzenia ich wpływu na popyt i podaż danego dobra przedstawiane są na osi współrzędnych – o na przykład w podręczniku St. Owsiaka „Finanse publiczne. Teoria i praktyka” PWN 1997 s. 156) Wyobraźmy sobie, że Romus z Romulusem w mojej naturalnej historii gospodarki towarowo-pieniężnej (www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=592) wymieniali, powiedzmy, litr wina na dwa gliniane dzbanki, a przyszedłby cesarz i powiedział: owszem możecie się wymieniać, ale pod warunkiem że przy każdej takiej wymianie pół litra wina i jeden dzbanek oddacie mnie. A dziś przychodzi współczesny „cysorz” Rostowski (
) i mówi tak: jak chcesz „zamienić” twoje pieniądze (czyli tak naprawdę wyrażoną w pieniądzu wartość twoich usług, które nabyli od ciebie twoi klienci) na pracę twojego pracownika to, to ja poproszę 60% tego, co twój pracownik od ciebie dostanie do ręki!!! (A do niedawna to było prawie 80%!!!) Z ekonomicznego punktu widzenia nie opłaca się legalnie nikogo zatrudniać!
A teraz aspekt behawioralny. Dlaczego uczymy dzieci, że coś dostają „za coś” – jak są grzeczne, dobrze się uczą, pomogą w sprzątaniu, umyją samochód (bardziej go przy tym pobrudzą niż umyją, ale liczy się ZASADA: coś za coś)? A zasiłki dla bezrobotnych wypłacamy bez żadnego świadczenia zwrotnego? Mało śmieci leży w lasach, które bezrobotni mogliby pozbierać? Że to godzi w ich godność??? Wolne żarty. To niech założą firmę i sprzedają takie usługi, których świadczenie w ich godność godzić nie będzie. Życie na „socjalu” rozleniwia – dlatego w USA powszechne jest zjawisko „dziedziczenia wykluczenia” – dziadek pobierał zasiłek dla bezrobotnych, tatuś pobierał i ja pobieram. Jak dodatkowo wysokość zasiłku jest niewiele niższa niż wysokość wynagrodzenia, które bezrobotny mógłby za swoją pracę otrzymać na rynku pracy, bodziec do jej podjęcia jest odpowiednio mniejszy. Rząd zmniejsza bezrobocie zatrudniając urzędników, którzy pewnie byliby inaczej bezrobotni.