W związku z sytuacją polityczną przypomniały mi się dwa stare dowcipy. Pierwszy, jak ulał, pasuje do ratowania przez biedną Polskę znacznie bogatszego od nas eurolandu.
Za czasów nieboszczki ZSRR mówiono na czym polega wymiana handlowa między PRL a Moskwą: „my im dajemy węgiel- a oni nam 100 tysięcy par butów do podzelowania”… Drugi kawał też aktualny. W warszawskim tramwaju pijak ledwo trzyma się uchwytu. Z obrzydzeniem patrzy na tłum przed nim i w końcu mówi na cały głos: „Na lewo k…- a na prawo złodzieje”. Jakaś pani w futrze z prawej strony odzywa się oburzona: „Jak pan śmie? Pan mnie obraża”. Na co pijak: „Może się pani przesiąść”…
Cóż dodać, cóż ująć.