„Dar Pomorza” nasza polska fregata, oto marka, bezcenna…..
Jak zawsze pod koniec roku na brukowym portalu onet.pl znaleźć można przedrukowaną z dzisiejszej „Rzeczypospolitej” zajawkę o dziesięciu najlepszych polskich markach. Owa zajawka, bezbłędnie odzwierciedla patologiczny stan polskiej gospodarki. Otóż, według owego smutnego rankingu dziesięciu najlepszych polskich marek, znalazły się takie tuzy gospodarki narodowej jak Biedronka, Play czy Bank Pekao SA. Ów ranking niestety, w sposób beznadziejnie jednoznaczny uzmysławia nam na jakim etapie rozwoju znalazła się Polska. Czego dokonali nasi „wybawcy” z szeregów partyjnych przetaczających się czerwonymi i różowymi watahami przez Sejm Rzeczypospolitej. Wyprzedali, zdusili, sprywatyzowali i skomercjalizowali, a teraz poddają innowacji naszą gospodarkę. Piękna swoista nowomowa unijna. A tak niedawno mieliśmy komuszą. Ach, systemy upadną, ale nowomowa zostanie.
Wyszło naszym biedakom redaktorom, iż „Biedronka” znajduje się w czołowej dziesiątce najlepszych marek, no żenada po prostu. Po pierwsze, to firma portugalska, a po drugie, co taka marka od zapełniania kałduna może wnieść ożywczego? Czy jakiś instytut badawczy pracował nad technologią dla przedsiębiorstwa „Biedronka”? Co wnosi ta firma do polskiej gospodarki?
Ktoś z komentujących na portalu onet.pl, pod tą śmieszną zajawką o polskich markach napisał, że to nie są żadne marki, ale po prostu zwykłe znaki towarowe. Kiedyś, to były marki w Polsce, ale tej przedwojennej, wystarczy wspomnieć dla przykładu PKP czy PZL. A dzisiejsze dokonania tych politycznych darmozjadów porównać do sukcesów polityków dwudziestolecia międzywojennego, którzy byli w stanie wybudować całe miasto, aby Polska mogła korzystać z dobrodziejstw morza, i to furmankami, tak furmankami, bo nie było wtedy takiego zmechanizowanego transportu, a następnie uzyskać kolejowe połączenie północy z południem Polski w celu dostarczania węgla do portu Gdynia na eksport oczywiście. Nasi dzisiejsi wybrańcy narodu nie ukończyli jeszcze, choć już ponad 20 lat minęło, autostrady A1. Kpina. Ktoś dobrze pilnował przez dwie dekady, aby skandynawski tranzyt przechodził przez porty niemieckie, dlatego nie mogło być tej drogi. No, ale mamy narodowy program budowy stadionów. Jak w starożytnym Rzymie, dać gminowi igrzyska, niech nie myśli za bardzo i nie kombinuje, popatrzy sobie na taniec z gwiazdami, pójdzie na stadion, pokrzyczy, a my zarobimy jeszcze więcej, he, he.
Wracając do rankingu, dla kogo te bzdury chłopcy? Jakie marki polskie? O co chodzi? W komentarzach pod onetowską zajawką nastrój przygnębiający, ale odkrywczy. Widać naród zaczyna myśleć. Ile razy można być wymanewrowanym? Przewijają się sarkastyczne i dające do myślenia pytania w stylu, czy są jeszcze jakieś polskie marki? Musimy sobie wszyscy uzmysłowić jeden podstawowy fakt, rządzący Polską nie mają żadnej wizji na rozwój gospodarczy naszego kraju. Nie istnieją żadne konkretne narodowe programy rozwoju. Pisze się jakieś bzdurne strategie, ale co z tego, gdzie są miejsca pracy? Gdzie jest wysoka technologia? A dlaczego moi rodacy muszą pracować dla Angoli, Niemców, Francuzów i innych? Zostaliśmy zdradzeni i sprzedani. My Polacy musimy to w końcu zrozumieć i pogonić tą całą polityczną hołotę. Nie dać im mandatu władzy w wyborach. Wiem, wiem łatwo się mówi…
Ciąg dalszy musi nastąpić!