Od tego młodego chłopaka, siedząc na ławeczce w Olsztynie dowiedziałem się wiele o psach celników.
Myślałem np, że taki przeszkolony (a trwa to długo) pies potrafi wyniuchać różne substancje zakazane.
I okazało się, że nie, że każdy taki psiak jest szkolony na jedną substancję. Albo konkretny narkotyk, albo konkretny materiał wybuchowy.
Jego ojciec, będąc celnikiem pracował z wieloma psami, a te na emeryturze przechodziły na własność celnka.
Nie pamiętam dobrze ale chyba mówił mi, że ojciec dostawał na psa jakiś dodatek finansowy. I było pięknie.
Mój przyjaciel opowiadał mi o filmie, który oglądał o psach patrolowych. Taki pies, kiedy ma ubraną kamizelkę służbową – świetnie wie i czuje, pracuje. Jeśli ktoś go zaczepia, macha mu ręką itp – wogóle nie reaguje.
A jak nie ma ubranej kamizelki służbowej – jest po służbie – i cieszy się z każdego kontaktu z ludźmi 🙂
Na lotnisku Heathrow w Londynie widziałem pięknego, czarnego labradora – szedł z dwoma mundurowymi a stewardessy z jakichś linii lotniczych cieszyły się i machały do niego rękoma i zagadywały.
Pies wogóle ich nie dostrzegał – był w kamizelce na służbie.
Szkolenie psa trwa bardzo długo i jest co jakiś czas powtarzane – to mi mówił ten młody chłopak na ławeczce w Olsztynie.
Okazuje się, że odbywają się również zawody tych psiaków celników – międzynarodowe – ale mało o tym wiem.
Moj labrador, wabi się Wilber (od nazwiska wspolczesnego amerykanskiego filozofa – zreszta bardzo ciekawego – Kena Wilbera) – zgodnie z jego imieniem ma nature troche filozoficzną.
Kocha niuchać, wszystko go ciekawi – choć ma już 4 lata. Uwielbia wodę, obojętnie, zima czy lato.
Jeśli coś mu się rzuci do wody lub pokaże mu się coś rzeką płynącego – idzie jak burza. Może być -15 st. C.
Tak, pływa miedzy krą 🙂
Jego temperatury to nie interesuja. Przyciąga wszystko do brzegu.
Zimą już tego nie robię – nabawił się rok temu wobec mojej głupoty – niestety – nocnych bóli, chyba reumatycznych, skurczów mięsni być może – ale weterynarz w rodzinie – kazał mu zaaplikować aspirynę Byera – i na szczęście psiak się szybko wyleczył.
Kiedyś w programie Mam Talent występowała niewidoma dziewczyna z czarnym labradorem.
To były dla mnie sceny wzruszające.
Podsumowując – wyszkolenie psiaka do tak pięknych umiejętności – kosztuje dużo kasy i dużo czasu.
I co Panie ministrze? Pies zrobił swoje i może odejść? Przecież taki pies pracując latami wiąże się emocjonalnie ze swoim przewodnikiem.
Ale jeśli już tak ma być – to proponuję giełdę takich psiaków – myślę, że na tak pięknie wyszkolone psy – znajdzie się masa chętnych.
Problem w tym, ze dla pieska nowy właściciel – to ogromny stres.
Przecież On kocha swojego "Pana".
Wielki Szacun Panowie Celnicy – opiekunowie takich psiaków.
Zyje dosc dlugo i staram sie myslec. W zyciu dzialam na wielu obszarach :-) Fizyka, sztuka inzynierska i logika - to podstawy myslenia racjonalnego. Ale równiez wiem sporo o duchowosci. Bo przed nia przyszlosc.