Teoretycznie i ogromnym wysiłkiem finansowym ratowanie strefy Euro może się udać, to zależy od przyjętych zobowiązań i konsekwencji w ich wypełnianiu, a z tym jak wiemy bywa niestety różnie, czego dowodem jest właśnie obecny kryzys.
Czwartek 1 grudnia 2011
Nicolas Sarkozy wybrał Toulon na południu Francji dla wygłoszenia swego przemówienia na temat wyjścia z kryzysu, w jaki pogrąża się Unia Europejska, a zwłaszcza państwa tzw. strefy Euro. W perspektywie jest szczyt europejski szefów państw i rządów w dniach 8 i 9 grudnia, ale zanim to nastąpi, w piątek 2 grudnia Angela Merkel miała swoje wystąpienie w Bundestagu. Również w piątek Sarkozy spotkał się z premierem Anglii Davidem Cameronem. Z kolei w najbliższy poniedziałek w Paryżu duet Sarkozy-Merkel ma przygotowaćpakiet "propozycji dla reformy Europy" (Unii Europejskiej).
Ale po kolei, oto najważniejsze punkty przemówienia prezydenta Francji w Toulonie na temat kryzysu, który dotknął szczególnie państwa strefy Euro.
Ratowanie banków nie obciążyło francuskich podatników.
Prezydent przedstawił bilans kryzysu oraz rządowych [państwowych] interwencji począwszy od 2008 roku w celu ratowania francuskiego systemu bankowego. "Ani jeden bank nie zamknął drzwi, nie zbankrutował– stwierdził prezydent – w ten sposób oszczędności Francuzów zostały ocalone, także miejsca pracy, ponieważ upadek jednego banku mógłby spowodować bankructwo następnego" – młotkował [powtarzał] Sarkozy.
Strach powrócił.
Prezydent Sarkozy potwierdził w Tulonie, że "strach powrócił", istnieje obawa, że w aktualnym kryzysie strefy euro "Francja straci kontrolę nad swoim losem [przeznaczeniem]". Szef państwa wskazał na ten strach "który zabija zaufanie" i " który paraliżuje konsumentów, który nie pozwala inwestorom inwestować, przedsiębiorcom przedsiębrać, patronom zatrudniać, bankierom pożyczać" i zapewnił, że "jedynym sposobem na przezwyciężenie tego strachu, jest mówienie prawdy"
Cykl oddłużania
Nicolas Sarkozy zaanonsował "nowy cykl ekonomiczny" czyli "oddłużanie", które ma doprowadzić do przesunięcia i zrównoważenia aktywności ekonomicznej w kierunku pracy i produkcji, o czym kraje rozwinięte miały tendencję zbyt łatwo zapominać.
Szef państwa pragnie aby Francja odpowiedziała na kryzys "pracą, wysiłkiem i kontrolą swoich wydatków". To jedyny możliwy wybór aby "utrzymać aktualny poziom życia". W tym kontekście znowu powtarzał [pałował] prezydent [pod adresem socjalistów] "emerytura w wieku 60 lat i 35-godzinny tydzień pracy to były ciężkie błędy, których obecnie ponosimy konsekwencje i to trzeba będzie naprawić".
Reforma finansowania opieki socjalnej.
Prezydent Sarkozy zadeklarował że "reforma finansowania naszego modelu socjalnego jest nagląca". " Nie można już finansować naszej opieki socjalnej tak, jak to tej pory potrącając z pensji, gdy granice są otwarte i trzeba stawić czoła konkurencji państw o niższych zarobkach. Reforma finansowania naszego modelu socjalnego jest zadaniem ekstremalnie pilnym" – podkreślił szef państwa.
Szczyt na temat zatrudnienia w styczniu.
"W styczniu zaproszę wszystkich partnerów socjalnych do udziału w szczycie poświęconym pracy i zatrudnieniu, tak aby każdy mógł przynieść własne rozwiązania i propozycje" – zapowiedział Nicolas Sarkozy. Kierunek został wytyczony: "Zdjęcie licznych tabu aby poważnie podyskutować o hamulcach francuskiej konkurencyjności".
"Nie wygramy bitwy o wzrost zatrudnienia bez szefów firm, bez partnerów socjalnych [związków zawodowych]" – ocenił prezydent. "W sprawie problemów zatrudnienia jeszcze nie spróbowano wszystkiego"– podkreślił. "Ale ostatecznie to wzrost koniunktury w gospodarce rozwiąże problem bezrobocia"
Szczyt francusko niemiecki w najbliższy poniedziałek.
Szef Państwa młotkował [powtarzał] swoje przywiązanie do osi francusko-niemieckiej. Zapowiedział, że najbliższy poniedziałek przyjmie kanclerz Niemiec Angelę Merkel w Paryżu: "razem przygotujemy propozycje zapewniające Europie przyszłość". Propozycje, które będą przedstawione europejskim partnerom podczas szczytu szefów państw i rządów w przyszły czwartek i piątek.
W kierunku zmniejszenia ilości decyzji wymagających jednomyślności w łonie UE.
Obecny kryzys stawia szefów państw i rządów europejskich w pierwszej linii, podkreślił Nicolas Sarkozy, "ponieważ tak naprawdę, tylko oni mają demokratyczny mandat, który pozwala im podejmować wiążące decyzje".
"Europa potrzebuje więcej polityki, to znaczy chciałem powiedzieć – więcej odpowiedzialności politycznej". Potwierdzając swoje przywiązanie do funkcjonujących stosunków międzyrządowych w Unii europejskiej, francuski prezydent uważa, że "teraz musimy bez obaw zdecydować o podejmowaniu decyzji na zasadzie akceptacji większości". Obecnie, ważne decyzje na szczytach europejskich podejmowane były według wymogu jednomyślności, co tylko wydłużało czas negocjacji.
Europa może być zmieciona przez kryzys.
"Europa może być zmieciona przez kryzys jeśli nad sobą nie zapanuje". – przestrzegł Nicolas Sarkozy. "W sercu [w centrum] kryzysu europejskiego znajduje się kryzys Euro. To jest największy z kryzysów. On może wszystko zniweczyć i pochłonąć. Co pozostanie z Europy gdy zniknie Euro, jeśli serce ekonomiczne Europy się zawali?" "Koniec Euro spowoduje dwukrotny wzrost francuskiego zadłużenia" – ostrzegł Nikolas Sarkozy.
Następnie prezydent Sarkozy przeszedł w swym wystąpieniu do spraw polityki wewnętrznej Francji czyli w pierwszej kolejności poddał ostrej krytyce "ciężkie grzechy francuskiej lewicy" …
Piątek 2 grudnia 2011
Jak wspomniałem wyżej nazajutrz po wystąpieniu prezydenta Nicolas Sarkozy, w Bundestagu swoje przemówienie wygłosiła kanclerz Angela Merkel. Oto najważniejsze punkty tego wystąpienia według prasy francuskiej.
W swym wystąpieniu pani kanclerz wielokrotnie powołuje się na tzw. "złotą regułę" czyli ścisłe ramy prawne regulujące zarządzanie pieniędzmi budżetu państwa, w celu uniknięcia zbyt wysokiego zadłużenia w stosunku do wysokości budżetu, sytuacji gospodarczej kraju, koniunktury ekonomicznej itp. Te ścisłe reguły ujęte w prawne ramy zostały zapisane w niemieckiej konstytucji już bodajże na samym początku czyli w 1949 roku, a ich naruszenie wiąże odpowiedzialnością personalną polityków sprawujących władzę i podejmujących decyzje. (więcej znajdziecie w Wiki)
Podobną "złotą regułę" mają wpisać do swojej konstytucji Francuzi, do czego ich Angela Merkel ponagla, aby dali Europie dobry przykład pomimo zbliżających się wyborów prezydenckich w kwietniu.
Ponadto media francuskie odnotowały:
Dla kanclerz Merkel osiągnięcie stabilności UE i stworzenie unii monetarnej i fiskalnej odpowiednio "uzbrojonej" aby zapewnić dyscyplinę budżetową oznacza wzmocnienie (istniejących) instytucji unijnych.
"Komisja Europejska i trybunały europejskie muszą odgrywać znacznie większą rolę, w przeciwnym wypadku parlament niemiecki straci panowanie nad swoim budżetem" – powiedziała Angela Merkel do niemieckich deputowanych. Co oznacza, że pani kanclerz chciałby mieć możliwość postawić przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości kraje, które w sposób ciągły łamią reguły Paktu Stabilności.
Berlin chce zaaplikowania dla wszystkich państw strefy Euro tzw. "złotej reguły" oraz wprowadzenia automatycznych sankcji w razie jej naruszenia, dla zapewnienia dyscypliny budżetowej i odpowiedzialności politycznej. Merkel chce także utworzenia nowego stanowiska Komisarza europejskiego do nadzoru stabilności europejskiej waluty, który będzie miał za zadanie nadzorować wykonanie decyzji oszczędnościowych przez konkretne państwo, w wyniku czego korzysta ono z pomocy finansowej udzielonej przez unię.
Według Angeli Merkel tylko poprzez wzmocnienie europejskich instytucji można będzie przywrócić zaufanie dla Strefy Euro. "Politycy europejscy stracili na wiarygodności w kontekście zadłużenie i kryzysu w strefie euro ponieważ nie stosowali się do reguł paktu stabilizacyjnego" – stwierdziła pani kanclerz – "Kryzys należy uznać za szanse na zmianę niektórych sposobów funkcjonowania i na przywrócenie zaufania."
Tym samym kanclerz Merkel przyznała, że również Niemcy naruszały i to wielokrotnie reguły europejskiego paktu stabilizacyjnego strefy euro.
W najbliższy poniedziałek w Paryżu Sarkozy razem z Merkel przygotują pakiet propozycji, który będzie przedstawiony szefom państw i rządów UE na szycie w Brukseli w najbliższy czwartek i piątek.
Już można z grubsza przewidzieć jakie to będą propozycje, więc nie rozumiem dlaczego premier Tusk tak się miota, zamiast bacznie nasłuchiwać i cierpliwie czekać. Nie chciałbym specjalnie premiera dołować, ale wątpię aby na tym szczycie w Brukseli stanęła sprawa przyjęcia Polski do strefy euro, czy tym bardziej utworzenia federacji europejskiej.
Na koniec jeszcze moja własna refleksja natury ogólnej.
Europa znowu pędzi, tylko dokąd ?
wszytko pędzi, że aż strach, a to nic innego jak klasyczna ucieczka do przodu, praktykowana zresztą w UE od dawna, co najmniej od czasów "największego europejskiego wizjonera" – Jacques Delors[Żaka Delora], który przez 10 lat był Przewodniczącym Komisji Europejskiej (1985-95). Wtedy to również narodziła się idea wspólnej europejskie waluty, mającej być odpowiedzą na dyktat dolara, dominację amerykańską itp.
Najtęższe ekonomiczne głowy pukały się w czoła i przestrzegały, że w przypadku wielopaństwowej, wielonarodowej i zróżnicowanej ekonomicznie Europy to jest głupi pomysł, który się nie sprawdzi. Ale gdzie tam, euroentuzjaści wiedzieli lepiej, no i teraz mamy to co mamy. Wycofać się z Euro trudno bo wiąże się to z niebagatelnymi dodatkowymi kosztami, więc mamy ucieczkę do przodu.
Teoretycznie i ogromnym wysiłkiem finansowym może się to ratowanie strefy euro udać, to zależy od przyjętych zobowiązań i konsekwencji w ich wypełnianiu, a z tym to niestety bywa różnie, czego dowodem jest właśnie obecny kryzys. Poza tym nikt jakoś specjalnie w piersi się nie bije i przyznać nie chce, że ten cały pomysł ze wspólną walutą europejską okazał się kompletnym nieporozumieniem.
tyle ku jasności i zapamiętania
a wszem i wobec do wiadomości 😉
PS – Dzisiaj czyli w sobotę, 3 grudnia opublikowano interesujące wyniki sondażu we Francji na temat projektu zwiększenia integracji w UE.
Jeśli chodzi o zwiększenie integracji unii europejskiej w celu rozwiązania kryzysu w strefie Euro, to Francuzi są niemal równo podzieleni – 48% jest za, a 49% przeciw wzmocnieniu integracji. Pytanie postawione przez instytut badania opinii publicznej IFOP dotyczył "wzmocnionej integracji europejskie ze wspólną polityką ekonomiczną i budżetową". Tym razem podział nie przebiega tradycyjnie wg sympatii politycznych, a ma typowo socjologiczny charakter. Za zwiększeniem integracji są przedstawiciele tzw. wolnych zawodów, szefowie i kadry, natomiast nie chcą jej szeregowi pracownicy, robotnicy oraz rolnicy. Również zwiększonej integracji bardziej obawiają się kobiety niż mężczyźni.