Radni gminy Puńsk – stolicy polskich Litwinów, podobnie jak wiele samorządów, muszą zmierzyć się z problemem utrzymania sieci szkół. Na ostatniej sesji podjęto decyzję o o likwidacji Szkoły Podstawowej w Smolanach jeszcze  w 2011 roku.  Nie wyrażono za to zgody  na zamknięcie w 2012 roku szkół w Widugierach i Przystawańcach. W planach było jeszcze zamknięcie od 2013 roku szkoły w Nowinnikach. Wójt planował wszystkie dzieci dowozić do szkoły w Puńsku.
 
Do szkoły w Smolanach uczęszcza 13 dzieci.Gmina dopłaca do niej rocznie 250 tys. zł. Radni gminy Puńsk uznali, że należy zlikwidować placówkę ze względów finansowych. Pozostanie tam jedynie wiejska świetlica dla dzieci. W szkole w  Widugierach uczy się 9 uczniów, Przystawańcach 8 a  Nowinnikach 29 uczniów.

Rozumowanie wójta może i słuszne,  argumenty rodziców, uczniów i nauczycieli są także zrozumiałe. Gorzej jest z decyzją radnych, moim zdaniem skandaliczną. Placówka mająca ulec likwidacji to jedyna polska szkoła w okolicy. Uratowane szkoły w Widugierach i Przystawańcach, z jeszcze mniejszą liczbą uczniów, to placówki litewskie, a szkoła w Nowinnikach  ma program z litewskim językiem nauczania. Dziwi mnie, że polski rząd nie jest w stanie obronić polskich szkół na Wileńszczyźnie. To, co dzieje się w gminie Puńsk, jest już szokujące. Ciekawe, jakie opinie (po ostatnich zmianach w prawie oświatowym nie wiążące samorządów), wydało Podlaskie Kuratorium Oświaty. I co na to MSWiA, nadzorujące sytuację mniejszości w RP.