Dwa grudniowe marsze: Wolność vs Niewola
02/12/2011
465 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Najpierw Nowy Ekran, a potem Prawo i Sprawiedliwość. To będzie prawdziwy test siły, który mam nadzieję wygramy!
Trzydziesta rocznica Stanu Wojennego w obecnej sytuacji nabiera znaczenia nie tylko historycznego, ale i symbolicznego. W tej grze o przyszłość Polski symbole i walka o wartości znaczą więcej, niż fakty. Do stracenia jest wszystko, do wygrania – szansa na wolność.
Łażący Łazarz
zapowiedział w przeddzień rocznicy, 12 grudnia o godz. 20.00, przemarsz z ostatnio najsłynniejszego miejsca w Warszawie – placu Konstytucji – pod dom generała Jaruzelskiego. To wyrazisty symbol: ostatni dzień "wolności" (oczywiście względnej, w kajdanach komuny, ale jednak bez czołgów na ulicach i masowych internowań). Nowy Ekran idzie przypominać zbrodniach komunistycznej junty Jaruzelskiego. Na wiecu zagrają De Press, Kryzys, Fabryka – będzie tłumnie i… chyba radośnie. Choć to radość przez łzy, to jednak wciąż jeszcze mamy możliwość wyjścia na ulicę i dopominania się o Prawdę. Nie wiadomo jak długo jeszcze będzie taka możliwość – patrząc na Słowację, to być może ostatnia szansa przed poważną konfrontacją z władzą.
Po inicjatywie Nowego Ekranu, obudził się Jarosław Kaczyński. Zapowiedział, że dzień później – dokładnie w rocznicę wprowadzenia Stanu Wojennego – marsz. Jak powiedział w TVP1, będzie to marsz… "przeciwko polityce prezentowanej przez szefa MSZ". Prezes PiS naprawdę chce w rocznicę Stanu Wojennego rozgrywać swoją wojnę z byłym członkiem PiS.
Jak może wyglądać marsz Nowego Ekranu, potrafię sobie wyobrazić. Na tłumy podobne do Marszu Niepodległości raczej nie ma co liczyć – za krótki termin, początek tygodnia itp. Jednak sądzę, że te parę (paręnaście?) tysięcy ludzi przyjdzie. Będzie sympatycznie i bezpiecznie, bo lewactwo się nie zorganizuje, a posiłki z zewnątrz są na jakiś czas "spalone". Kogo może przyciągnąć impreza Jarosława Kaczyńskiego? Prawdopodobnie grupę osób spod Pałacu Prezydenckiego i niewielkie wsparcie z regionu. Kilkaset osób?
Po co więc Kaczyński tak otwarcie chce powiedzieć "sprawdzam"? Rozsądek mówi, że musi przegrać wizerunkowo z marszem NE. Jak zachowają się media? To będą bardzo ciekawe dni…