Jak zgodnie z prawem dać łapówkę?
29/11/2011
415 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Z naszych podatków prawie 14 milionów złotych wrzucimy do irlandzkiej kieszeni prywatnego właściciela firmy Ryanair, który podzieli się z Toruńską Agencją Rozwoju Regionalnego.
Oficjalnie 13 781 362 zł i 8 groszy kosztować będzie przez przez trzy lata usługa reklamowa. Początkowo zamawiający (Urząd Marszałkowski) chciał tyle zapłacić za naklejki na szafki w kilku samolotach, 25-tygodniową reklamę na stronie internetowej przewoźnika i reklamę w gazecie, którą dostają pasażerowie samolotów. Błyskawicznie jednak okazało się, że zbyt wielu chętnych mogłoby się znaleźć na tak łatwe pieniądze, a śledząc dokumenty przetargowe wcale nie chodziło o promocję…
Dzień po ogłoszeniu Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia, zmieniono ten dokument. Dodano jeszcze dwie usługi: akcje mailingową skierowaną do co najmniej 125 tysięcy odbiorców – mogło zrealizować wciąż zbyt wiele podmiotów i… naklejenie na maksymalnie trzy lata reklamy na kadłubach dwóch samolotów. Czytając dosłownie SIWZ, reklama na kadłubach może zostać zdjęta już po kwadransie, jednak ten właśnie zapis uniemożliwił wystartowanie do przetargu innych firm, niż jednej: Ryanair. W dokumentacji przetargowej czytamy bowiem, że reklama ma być umieszczona na kadłubie samolotów “przewoźnika obsługującego loty zagraniczne z i do Bydgoszczy”. A takim przewoźnikiem są wyłącznie Irlandczycy. Później znów zmieniono SIWZ i doprecyzowano czas ekspozycji reklamy – 35 miesięcy.
Mimo że przetarg był pisany dla jednego wykonawcy, i tak nie obyło się bez perturbacji. Podczas procedury przetargowej natykamy się na kuriozalną sytuację. Oto 12 września do Urzędu Marszałkowskiego wpływa pismo, w którym czytamy: “Z uwagi na konieczność zawarcia umowy konsorcjum z Partnerem zagranicznym oraz długotrwały proces uzyskiwania zaświadczeń wymaganych zgodnie z dokumentacją przetargową przez Partnera zagranicznego Wykonawca prosi o wydłużenie terminu składania ofert oraz wniesienia wadium do dnia 30.09.2011 r.”. Co robi w imieniu marszałka Naczelnik Wydziału Zamówień Publicznych i Partnerstwa Publiczno-Prywatnego Janusz Pawlak? Oczywiście natychmiast – następnego dnia po wpłynięciu pisma – przedłuża termin zgodnie z prośbą.
Postępowanie przetargowe było prowadzone zgodnie z ustawą Prawo zamówień publicznych. Znajdziemy tam fundamentalną zasadę: “zamawiający przygotowuje i przeprowadza postępowanie o udzielenie zamówienia w sposób zapewniający zachowanie uczciwej konkurencji oraz równe traktowanie wykonawców” zaś “przedmiot zamówienia opisuje się w sposób jednoznaczny i wyczerpujący”.
Przetarg został ogłoszony na usługi promocyjne, jednak rzeczniczka marszałka Beata Krzemińska sama pisze, że “to wstęp do negocjacji w sprawie poszerzenia siatki połączeń lotniczych do i z Portu Lotniczego Bydgoszcz”.
W sobotę pierwszy samolot z emblematami województwa wylądował w Poznaniu, skąd dalej leciał do Madrytu. Mieszkańcy województwa kujawsko-pomorskiego intensywnie rozglądają się za tłumami turystów skuszonych tak kosztowną i nietypową promocją.
Rozumiem, że właściciele bydgoskiego lotniska chcą zatrzymać jedynego przewoźnika, który chce latać z Bydgoszczy za granicę. Jednak ciekawy jestem, czy łamiąc być może zapisy, a na pewno ducha, ustawy regulującej zamówienia publiczne, uda się – mówiąc kolokwialnie – “przekupić” Irlandczyków. Żeby było śmieszniej, Ryanair już powoli zdradza przyszłoroczne plany. Bydgoszcz się w nich jak dotychczas nie pojawiła…