Już od dłuższego czasu, różnego rodzaju grupy nacisku starają się nam udowodnić, jak bardzo jesteśmy zacofani i staroświeccy. Sprawdźmy jednak, skąd oni wzięli swoje „nowoczesne” idee.
BOGOOJCZYŹNIANY PATRIOTYZM XIX WIEKU
Lewicowe środowiska od bardzo dawna, usilnie udowadniają, że wszystko, co ma związek z Patriotyzmem, moralnością, pobożnością i innymi wartościami, towarzyszącymi nam od setek lat jest zwyczajnym ciemnogrodem. Zacofanie, które stoi na drodze postępu „cywilizowanego” społeczeństwa. W wielu dyskusjach używają oni XIX wieku, jako wyznacznika naszego zacofania. Ale czy ktoś się zastanawiał, skąd się wzięły flagowe postulaty lewicy? Tym się zajmiemy już teraz!
TEBY
Około IV wieku p.n.e. w mieście Teby, w Starożytnej Grecji powołano tzw. Święty Zastęp Tebański, który składał się wyłącznie z homoseksualistów. Była to jednostka doborowa, która mogła się równać z armią Sparty, zarówno pod względem wyszkolenia, jak i determinacji. Jak już wspomniałem- był to oddział homoseksualistów, których oprócz służby łączyły także miłosne relacje. Zastęp składał się ze 150 par homoseksualnych, które w imię ich miłości byli gotowi pobić nawet Spartan (co im się kilkukrotnie udało). Strach pomyśleć, co owi wojownicy robili z jeńcami.
ATENY
Możecie mi wierzyć, lub nie, ale pedofile powoli zaczynają wypełzać spod swoich kamieni, żeby upominać się o równouprawnienie- pisali o tym Narodowcy.net. W Starożytnych Atenach pedofilia była czymś normalnym. Dorośli mężczyźni zabawiali się z chłopcami, którzy zaczynali wchodzić w świat dorosłych. Zabawa polegała na tym, że mężczyzna zaspokajał się pomiędzy udami chłopca, na co było przyzwolenie zarówno ojca, jak i całej społeczności.
SPARTA
Starożytna Sparta była miastem dziwnym. Według dzisiejszych norm polityczno-społecznych, było to miasto sprzeczności. Zaczniemy jednak od polityki wewnętrznej. Społeczeństwo Sparty składało się z trzech warstw społecznych- Homoioi, Perioikoi i Helotów. Homoioi to warstwa najwyższa- Spartiaci. Tylko oni mogli być wojownikami Sparty. Homoioi w grece znaczy „równy” i zaiście tacy byli. Posiadali ten sam status społeczny, takie same majątki i nie znali pieniędzy, nie mieli więc czego sobie zazdrościć (żywa wizja utopii Lenina). Mężczyźni byli od dziecka szkoleni na wojowników (widoczna jest analogia do „Hitler Jugend”) i było to ich jedyne zajęcie w dorosłym życiu. Kobiety natomiast zajmowały się głównie rodzeniem dzieci dla Sparty. Jednak niech to nikogo nie zwiedzie- spartańskie kobiety, były wyzwolone. Mogły znacznie więcej niż ich koleżanki z Aten, czy innych miast Grecji. Jak na warunki starożytności, Spartanki posiadały równouprawnienie.
Nie jest tajemnicą, że omawiana kultura dokonywała selekcji pośród swoich dzieci. Wojownikami mogli zostać tylko najlepsi. Cała ta procedura selekcji przywodzi na myśl XX-wieczną
. Jednak selekcja wcale nie zaczynała się w „agoge”, gdzie siedmiolatkowie zaczynali mordercze szkolenie. Zaraz po urodzeniu się dziecka, było one sprawdzane pod kątem wszelkich niedoskonałości. Gdy wykryto choćby najmniejszy defekt, dziecko było zrzucane z klifu. Tak pozbywano się sztuk nieidealnych. Dziś, moglibyśmy nazwać to zjawisko aborcją pourodzeniową, która jest legalna w Holandii, choć metody uśmiercania się zmieniły.
Kolejny aspekt spartańskiej kultury, który chciałbym poruszyć. Na jednego „równego” przypadało ośmiu niewolników (Helotów). Meseńczycy (bo to o nich mowa), po podbiciu przez Spartan, stali się ich siłą roboczą. Mogli zakładać rodziny i posiadać skromne majątki, ale poza tym nie posiadali żadnych praw. Młodzi i niedoświadczenie spartańscy wojownicy zdobywali pierwsze szlify właśnie na niewolnikach. Miało to znaczenie psychologiczne, trzymało to Meseńczyków w ciągłym strachu. Głównym celem napadów, były jednostki wyróżniające się (wydajny pracownik, umiejętny mówca czy dobry mąż i ojciec). Jednostki takie były potencjalnym zagrożeniem, bo posiadając szacunek swoich towarzyszy niedoli, mogli stanąć na czele buntu przeciwko swoim panom. Podobne metody mieli naziści wobec narodów podbitych.
Inną cechą Spartan był absolutny brak umiejętności krasomówczych. Posiadali prosty i dosadny język, który nie nadawał się do polityki, czy literatury. Słowo „lakoniczny” wzięło się właśnie od krainy geograficznej, na której leżała Sparta. Jednak bardziej trafnymi przymiotnikami dla określenia tego języka byłyby ubogi i prymitywny. Zjawisko to, było tak zaawansowane, że Spartanie mieli dyrektywę, która mówiła „z obcymi nie gadać”. Tu na myśl przychodzą wielcy mówcy PZPRu, którzy wplatając w swoje ubogie słownictwo łacińskie terminy (których przypuszczam- nie rozumieli), chcieli uchodzić za mądrzejszych.
STAROŻYTNA GRECJA JAKO CAŁOŚĆ
Grecy mimo różnic i waśni, byli dla siebie wyrozumiali. Wojny były dla nich dyscypliną sportową, a igrzyska potrafiły zakończyć każdy spór. Jednak każdy, kto nie był Grekiem, był barbarzyńcą. Możemy się doszukać analogi do czasów dzisiejszych, gdzie każdy „myślący inaczej” jest faszystą.
WNIOSKI
Starożytny świat był pełny dewiacji i zboczeń, które jeżyły włos na głowie. Tutaj przedstawiłem tylko najciekawsze przykłady. Jednak już na ich podstawie, jesteśmy w stanie wywnioskować, że w porównaniu do szeroko rozumianego „postępu” i nowoczesności, my, z tym naszym XIX wiekiem wyprzedzamy środowiska lewicowe o co najmniej 2000 lat. Warto więc sobie zadać pytanie, kto tu jest zacofany?
Pozostawiam pod rozwagę.
– Samael