Media jedynie słusznej prawdy rozpoczęły już akcje wyjaśniania nam, że problemem Polski nie jest wcale złodziejstwo, korupcja i wszechobecni PRL-owscy agenci ale tylko „brak regulacji prawnej działalności lobbyingowej”.
Minelo juz sporo lat od epizodu "lub czasopisma" a w Polsce trwa wciaz czcze gadanie na temat przepisow o lobbyingu, tak aby odroznic lobbying od korupcji.
Specjalistka od tropienia dorsza, Julia Pitera, spedzila okragle 4 lata na panstwowej pensji a ustawy lobbyingowej wciaz nie widac.
" W Polsce stawia się skandaliczny znak równości pomiędzy lobbingiem a korupcją" grzmial w maju tego roku w portalu Interia zastępca dyrektora generalnego Pracodawców RP, Adam Ambrozik.
Dodajac: "Lobbing nie jest niczym złym, o ile jest transparentny i jawny. Przepisy ustawy lobbingowej powinny więc zapewniać maksymalną przejrzystość działań lobbingowych. Podobnie transparentny powinien być proces legislacyjny".
Rozwiazanie jest wiec proste: jak bedzie ustawa o lobbyingu to juz nie bedzie tzw. "zalatwiaczy" i korupcji.
Kilka tygodni temu wyszedl wlasnie z wiezienia byly waszyngtonski super-lobbysta Jack Abramoff. Abramoff spedzil 3,5 roku w wieznienia za oszustwa finansowe, okradanie klientow i korupcje politykow. Za swoje przestepstwa ryzykowal nawet 11 lat, zostal skazany w 2008 roku na 6 lat, odsiedzial wiecej niz polowe swojej kary.
Departament Sprawiedliwosci USA zazadal aby Abramoff byl wieziony w zakladzie karnym w stanie Maryland, blisko Washingtonu, tak aby Abramoff pozostawal do dyspozycji sledczych w sprawach dotyczacych jego wspolnikow.
Po dwoch latach wiezienia Abramoff zostal przeniesiony do zakladu karnego pol-otwartego, gdzie pracowal w pizzerni, zarabiajac pomiedzy 7,5 $ i 10 $ na godzine.
Do czasu aresztowania, Jack Abramoff byl jedna z gwiazd lobbyingu w Waszyngtonie.
Wychowany w prominenckiej rodzinie, szybko zanurzony w polityce, z dyplomami z najlepszych szkol, Jack Abramoff zostal oficjalnym lobbyista pozno, w wieku 37 lat.
Jego klientami byly Indianskie plemiona, rosyjska spolka naftowa Naftasib, afrykanscy prezydenci, firmy loteryjne, spolka Tyco ktorej prezes zostal pozniej skazany za oszustwa finansowe i tak dalej.
W 2001 roku, Jack Abramoff przeniosl sie do Waszyngtonu i rozwinal skrzydla. Wynajal rownoczesnie 4 loze VIP na glownych stadionach USA, kupil restauracje gdzie przyjmowal klientow i ogranizowal czeste podroze golfowe do Szkocji.
Dobra passa Abramoffa trwala 3 lata i skonczyla sie w 2004 roku, kiedy ruszyly sledztwa w sprawie malwersacji pieniedzy klientow i korupcji politykow.
Wraz z Abramoffem skazanych zostalo – za korupcje i powolywanie sie na wplywy – wielu urzednikow panstwowych i bylych parlamentarzystow.
Po opuszczeniu wiezienia, Abramoff zdazyl przygotowac juz wywiad w znanym programie telewizyjnym "60 minutes" sieci CBS, w ktorym chwali sie ze mial w kieszeni 100 parlamentarzystow i ze najlepszym sposobem na zdobywanie wplywow byly obietnice dobrze platnych stanowisk dawane pracownikom biur poselskich parlamentarzystow.
Wywiad z Abramoffem zostal wyemitowany 6 listopada 2011:
http://www.cbsnews.com/video/watch/?id=7387331n
No prosze, czy ktorys z polskich zalatwiaczy ma w kieszeni 100 poslow na Sejm RP ?
Byly podopieczny Czempinskiego i Zacharskiego, Marek Dochnal, mial w kieszeni tylko jakiegos Pęczaka.
Przed polskimi zalatwiaczami stoja wiec nowe wyzwania.
Z Panamy przez PRL do III RP, czyli o wplywie Wizjonerskiej Strategii Inwestowania (WSI) na Polske -- czytaj cala prawde calodobowo -- na www.wsi24.pl oraz Facebook / Goodbye ITI -- i mysl samodzielnie, bez TVN24 !!