Tego się nie gasi. To musi się spalić.
19/11/2011
345 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
55 lat temu te słowa towarzyszyły spaleniu milicyjnej zagłuszarki Radia Wolna Europa. Dzisiaj w Bydgoszczy, w tym samym miejscu, płonęły gazety i logo TVN.
18 listopada 1956 roku w centrum Bydgoszczy, na głównej ulicy – dzisiaj Gdańskiej, wówczas 1 Maja – wszystko zaczęło się od banalnej przepychanki pod kasą kina "Bałtyk". Dwóch przybyłych na miejsce milicjantów nie dawało sobie rady z coraz agresywniejszym tłumem i wezwało posiłki. W pewnym momencie ośmiu milicjantów walczyło z około czterystuosobową grupą bydgoszczan. Udało im się aresztować młodego chłopaka, który został oskarżony o uderzenie milicjanta. Ludzie nie wytrzymali, doszło bijatyki z mundurowymi, chłopiec został odbity, milicjanci uciekli.
Tysiąc wzburzonych zajściem osób postanowiło iść za ciosem. Zaatakować komendę milicji. Idący ul. Chodkiewicza tłum skandował hasła solidarności z Węgrami, poparcia dla robotników z Poznania. Lżono Związek Radziecki, milicję i PZPR. Po zdemolowaniu komendy i "Klubu Milicjanta i Pracownika UB" ktoś rzucił pomysł marszu na zagłuszarkę, która uniemożliwiała – lub przynajmniej bardzo utrudniała – słuchanie Radia Wolna Europa.
Zagłuszarka znajdująca się na Wzgórzu Dąbrowskiego była łatwym celem. 25-metrowa, drewniana konstrukcja nie opierała się długo. Kiedy paliła się zagłuszarka, w pobliskich oknach bydgoszczanie wywieszali biało-czerwone flagi.
Dzisiaj miało być podobnie. W rocznicę spalenia zagłuszarki na Wzgórzu Dąbrowskiego zebrało się około stu osób, wśród nich działacze podziemnej Solidarności, świadkowie wydarzeń sprzed 55 lat, przedstawiciele środowisk katolickich i zwykli bydgoszczanie, często z całymi rodzinami. Jeden z organizatorów obchodów rocznicy spalenia zagłuszarki, Maciej Różycki był inicjatorem happeningu "Tego się nie gasi. To się musi spalić". Uczestnicy spotkania przynieśli ze sobą współczesne "zagłuszarki" prawdy i wolności. Razem z kukłą spaliły się gazetki reklamowe, "Gazeta Wyborcza", "Gazeta Pomorska" i logo TVN.
– Długo już nie wytrzymamy. Polaka można trzymać za mordę jakiś czas, ale przecież nie tyle lat – komentował starszy pan przybyły na Wzgórze Dąbrowskiego.