Bankrut, jak zwykle sięgnie do kieszeni podatnika.

Grecja otrzyma kolejne 109 mld. euro, a banki dokapitalizowanie. Za wszystko zapłacą podatnicy. Oto genialny plan ratowania bankruta, jakim jest strefa euro i generalnie cała UE, przedstawiony przez Przewodniczącego Komisji Europejskiej.

– Unia Polityki Realnej od wielu lat przestrzegała przed UE w jej aktualnej formie oraz euro, jako wspólną walutą. W ostatniej kampanii wyborczej, w ramach KW Prawicy, wielokrotnie, w raz z Markiem Jurkiem przestrzegaliśmy przed demagogią projektu „Eurolandu” i niebezpieczeństwami strefy euro. W ostatnim roku z dnia na dzień obserwujemy upadek tej politycznej waluty oraz krach sztucznego, socjalistycznego tworu, jakim była strefa euro. Strefa stworzona tak naprawdę w celu ekspansji firm i produktów tworzących ją silnych krajów np. Niemiec czy Francji na rynki państw słabych np. Grecji. Strefy, która miała z tych słabszych państw stworzyć jedynie rynki zbytu i pozbawić je podmiotowości (temu służyły działania gwarancyjne banków np. francuskich, a przykładem utraty poważnej części suwerenności jest choćby utrata swobody kształtowania budżetu przez Grecję) – mówi dr Bartosz Józwiak, Prezes Unii Polityki Realnej.

– Konsekwencją smutnej prawdy, o której mówiliśmy i jej konsekwencji, przed którymi przestrzegaliśmy, jest to, że dziś strefa euro będzie się składała na dokapitalizowanie banków i spłatę przejedzonych przez Greków pieniędzy (niestety słowaccy politycy, za ceną władzy, zdradzili portfele swoich obywateli). Na dodatek, jak zawsze, wszystko to zostanie sfinansowane z kieszeni podatników. To nie żadna solidarność to zwykły rabunek i niegospodarność. Należy też pamiętać, że jeśli to nic nie da, a jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz, to za anulowanie greckiego długu również zapłacą podatnicy. Przecież banki nie zamierzają ponosić strat przy okazji kredytowania przedsięwzięć, do których namawiają je europejskie rządy, gwarantując im równocześnie brak takowych strat – dodaje.

Polska ma tylko tyle szczęścia, że Donald Tusk, mimo usilnych starań, nie zdołał jej wepchnąć na siłę do strefy euro, ani zmusić nas do łożenia na greckiego bankruta (mimo, że tu także wybiegał serwilistycznie przed europejski szereg).