Cała ta buńczuczna zapowiedź niezależności sprowadza się do wyrażania bezpiecznych opinii. Gdy ciała da Tusk, ci z PiS wiedzą bezbłędnie co niezależnie powiedzieć. Gdy Kaczyński zaliczy „wtopę” natychmiast niezależni z PO mają wyrobione zdanie.
Nie tak dawno, ku zgorszeniu wielu zachwyconych „zdanym egzaminem państwa”, pisałem, że cały ten cyrk medialny z poderwanymi F16 i perfekcyjnie urobionymi masami, przy pomocy kanonów propagandy, skończy się kompromitacją. Dziś już znane są co najmniej dwa fakty przeczące propagandowym tezom: podwozie B 767 zostało uruchomione przez mechaników Okęcia z kabiny pilotów, drugi Boeing, tym razem 763, zawrócił na lotnisko W NOCY I NIE KRĄŻYŁ, AŻ SPALI PALIWO. Do tego trzeba dodać bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że załoga pod dowództwem bohatera Wrony popełniła nawet nie szkolny, tylko przedszkolny błąd, nie zwalniając „bezpiecznika” awaryjnego wypuszczania podwozia. Tekst pisałem gdy naród od lewa do prawa podniecał się kolejnym cudem, tymczasem żadnego cudu nie było, a każdy kolejny fakt prowadzi to zdarzenie w kierunku kompromitacji. Wówczas niewielu było odważnych i dziś widzę dokładnie to samo, choć w innym przypadku. Jak okiem po monitorze sięgnąć, wszyscy się tytułują niezależnymi, tylko przy tym ta smutna prawidłowość, dopóki Gazeta Wyborcza lub Gazeta Polska nie napisze jak ma wyglądać niezależność, niezależni błąkają się bezradnie i coś tam przebąkują o niegdysiejszych śniegach.
Cała ta buńczuczna zapowiedź niezależności sprowadza się do wyrażania bezpiecznych opinii. Gdy ciała da Tusk, ci z PiS wiedzą bezbłędnie co niezależnie powiedzieć. Gdy Kaczyński zaliczy „wtopę” natychmiast niezależni z PO mają wyrobione zdanie. Dramat niezależnych zaczyna się z chwilą, gdy sytuacja standardowa robi się wyjątkowa, wówczas cała niezależność przestaje funkcjonować, bo odśpiewanie wyznania wiary nie ma zastosowania. Niezależność to banał pod warunkiem ustawienia samolotu w ten sposób, że piloci są bohaterami, kancelaria Tuska bandycka. Nie ma problemu ze swobodną myślą, gdy „palikociarze” z PiS splugawią pamięć Lecha Kaczyńskiego i zdradzą partię. Dopiero przy zakłóceniu jasnych wytycznych, jak ćma w lampie naftowej znika niezależność. Nie Tusk, tylko piloci samolotu dają ciała, nie układ, tylko sam PiS się „łamie”, a rozłam przebiega w najgorszym możliwym wariancie, bo zatwardziałe mohery powiedziały Kaczyńskiemu dość. Co myśleć, jak myśleć, co jest niezależne? Niewiele dziś widać po dyplomatycznych komentarzach, zwykle rozwydrzonej braci blogerskiej i publicystycznej. Nie ma chętnego i odważnego, żeby wyznaczyć kierunki niezależnego myślenia i ja też nie zamierzam się tym parać, po prostu i jak zwykle napiszę co widzę.
Widzę staruszka Kaczyńskiego, który stracił swoją ostatnią szansę i nie dlatego, że przegrał, to było pewne, ale dlatego, że nic nie zrozumiał i już nie zrozumie. Kaczyński nie ma nic oprócz partii i w sposób instynktowny broni swojego dziecka, żony i brata bliźniaka jakim jest PiS. Dla niego ta partia jest całym jego życiem i nie politycznym, ale osobistym. Będzie kasował każdego, kto zbliży się do jego dziecka, żony i brata, ponieważ w tej konfiguracji emocjonalnej inaczej być nie może. Jeśli ktoś ma ochotę się błaźnić i powtarzać te bzdury dyżurne, które zakon PC już kolportuje, że Ziobro i Kurski, są zdrajcami z układu i pupilkami TVN, to poziom jego myślenia jest zerowy, chociaż oczywiście „niezależny”. Ziobro, który dla mnie zawsze był kamieniem u nogi dla PiS, żadną alternatywą dla Kaczyńskiego nie jest. Natomiast i bez wątpienia był drugim zgnojonym przez media politykiem PiS, co do tego nikt przy funkcjonującym mózgu nie będzie miał wątpliwości. Nie da się polecieć prostym patentem – zdrajcy! Dzieje się fatalnie w PiS i komu się nadal chce udawać, że jest inaczej albo z tego żyje przy boku jedynego żywiciela Kaczyńskiego albo ma poziom percepcji między kurą i szarą myszką.
Huston mamy problem! Zarówno z samolotami jaki i polską partią konserwatywną zdolną do przejęcia władzy, ponieważ wieczną opozycją mogą się pocieszać tylko lewicowcy i sabotażyści, tyle może wymyślić niezależnie myślący człowiek. Ziobro to Kaczyński bis, z tej mąki chleba nie będzie, bo za chleb uznaję władzę. Będzie albo i nie będzie jakaś kolejna partia, która wejdzie albo i nie wejdzie do parlamentu. Z kolei PiS skarłowaciało i dalej karłowacieć będzie, takimi twarzami jak: Błaszak, Kuchciński, Czarnecki, można sobie budować remizę w sołectwie, a nie partię zdolną rządzić Polską. Dziś żadna osobowość, żaden samodzielnie i niezależnie myślący człowiek nie weźmie sobie na garb takiej partii jak PiS, bo zwyczajnie nie da się rozumem bronić tego co się w tej partii dzieje. Jest blokada po prawej stronie, idealna dla postkomunistycznego układu, mamy za opozycję partię łatwą do kontroli i detonowania, bo emocje lidera są takie, a nie inne. Jestem więcej niż pewien, że salon poda Kaczyńskiemu tlen, ponieważ to dla nich święty spokój. Towarzystwo zebrane wokół Kaczyńskiego ma ambicje sięgające wspólnego zjedzenia jajecznicy z prezesem, a jeden z 4 wiceprezesów to już napoleońskie osiągnięcie. W tej partii nie ma już nic, żadnej motywacji, żadnego kierunku działań i przede wszystkim ludzi zdolnych do czegokolwiek. Proszę łaskawie zbudować gabinet z obecnego dworu Kaczyńskiego, a niezależność wróci błyskawicznie. Mamy pogrzeb, bez względu na finał tej żenady, proszę mi wierzyć na słowo, skoro na niezależną myśl jest za wcześnie.
Więcej niezależnych i myśli i bardzo parwdopodobnych działań: