Niestety „przemiana” 1989r. była tylko propagandową ściemą i zamiast uznania PZPR wraz ze wszystkimi „zbrojnymi ramionami” za organizację ludobójczą i przestępczą, to urządzono pozory lustracji nie pozbawiając członków tych organizacji przywilejów jakie uzyskali w PRL.
Litera prawa to jedno, a jego wykonywanie to drugie. Według opinii, które można usłyszeć, to ZSRS miał całkiem niezłe prawo, ale zgodnie z leninowskim hasłem „Kadry są najważniejsze.” było ono realizowane zgodnie z tym co tym „kadrom” nakazano. „Ukształtowane” nakazami „kadry” już nawet bez nadzoru same później wiedziały jak należy „sądzić”, ucząc „stylu” sądzenia kolejne pokolenia sędziów i prokuratorów.
W Polsce mamy podobną sytuację. Ministerstwo „Bezpieczeństwa” Publicznego miało w 100% obsadę ustanowioną przez ZSRS (w przeważającej większości narodowości żydowskiej), która też swoją powinność znała i uczyła tej powinności swoje dzieci zastępujące ją na stanowiskach. Nawet, jeśli przypadkowo trafił się jakiś Polak, to bywał gorszy od swoich mentorów – „jak się zwykle dzieje z Polakiem, który w carskiej służbie zmoskwicieje.” Oddzieleni od Polaków i przez nich znienawidzeni stanowili samopowielającą się kastę „polskiego sytemu sprawiedliwości”.
Niestety „przemiana” 1989r. była tylko propagandową ściemą i zamiast uznania PZPR wraz ze wszystkimi „zbrojnymi ramionami” za organizację ludobójczą i przestępczą, to urządzono pozory lustracji nie pozbawiając członków tych organizacji przywilejów jakie uzyskali w PRL. Po upadku NRD 70% enerdowskich sędziów nie przeszło tamtejszej lustracji i straciło pracę. W Polsce odwrotnie. Samopowielająca się „nadzwyczajna kasta” nadal ma się dobrze, ba, jest popierana zarówno przez EU, jak i Departament Stanu USA.
Dla mnie, inżyniera, prawo powinno być napisane prosto i zrozumiale dla przeciętnego Polaka, a sędziowie je realizujący osobami niezależnymi od jakiejkolwiek władzy i ideologii – przynajmniej deklaratywnie. Sędziowie nie powinni jednak stanowić ideologicznej i powielającej się kasty samej w sobie.
Uważam, że w procesie rozstrzygania sporów i osądzania przewinień powinien uczestniczyć także „czynnik społeczny” w rodzaju kolegiów d/s wykroczeń, komisji arbitrażowych, sądów polubownych i innych instytucji pozasądowych stanowiących przeciwwagę dla rutyny zawodowych sędziów, w dodatku jeszcze mocno zideologizowanych lewicowo.
Z urodzenia (1949) optymista, z wykształcenia inżynier elektryk (AGH), z zawodu elektronik, z poglądów liberalny (wolnościowy) konserwatysta.