Usługi opłacane czekami będą mogli też wykonywać asystenci osób niesamodzielnych, którzy ukończą specjalne szkolenie i znajdą się w wykazie prowadzonym przez gminę. Przekazywaniem pieniędzy będą zajmować się samorządy, osoby niesamodzielne i ich rodziny mają dysponować jedynie książeczką z blankietami. Co miesiąc będą wydawać jeden czek podmiotowi, który zgłosi się do ośrodka pomocy społecznej po należność.
Gazeta zwraca uwagę, że stopnie niesamodzielności stanowią nowość. – Nasz projekt nie przewiduje jednak tworzenia nowego systemu orzekania, bo jeden z trzech stopni niesamodzielności będzie ustalany przez powiatowy zespół i wpisywany do dokumentu określającego poziom niepełnosprawności – tłumaczy Augustyn. Uzyskanie stopnia niesamodzielności będzie dotyczyć tylko tych osób, które mają orzeczenie o znacznej niepełnosprawności. Autorzy projektu, który niedługo zostanie przedstawiony rządowi, zakładają, że nowe przepisy wchodziłyby w życie stopniowo, zaczynając od osób z najcięższą niesamodzielnością.
W związku ze starzeniem się społeczeństwa koszty wydatków na czeki docelowo miałyby osiągnąć ponad 11 mld zł rocznie. Jednak część tych pieniędzy wracałaby do budżetu państwa w postaci podatków: na skutek powstawania firm świadczących usługi i legalizacji pracy wielu opiekunów.
DGP zaznacza, że czeku nie będzie można łączyć z obowiązującymi obecnie formami pomocy: świadczeniem pielęgnacyjnym, specjalnym zasiłkiem opiekuńczym oraz zasiłkiem dla opiekuna. Dodaje, że osobie wymagającej wsparcia, poza świadczeniami pielęgnacyjno-opiekuńczymi, będzie przysługiwać refundacja kosztów teleopieki (ma stanowić 10 proc. czeku).
Źródło: Nowy Obywatel
Jeden komentarz