Globalnie i Lokalnie
Like

LWÓW UMIERA

26/01/2018
1887 Wyświetlenia
0 Komentarze
24 minut czytania
LWÓW UMIERA

Kiedyś polski Lwów był miastem piękny i bogatym. Lwów ukraiński to bieda, brud i wynaradawianie naszych rodaków.

0


 

W niedawnej przeszłości towarzysz generalissimus Józef Stalin w otoczeniu premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchila i prezydenta Stanów Zjednoczonych Franklina Roosevelta w Poczdamie, Teheranie i Jałcie jednym ruchem – palcem po mapie – skreślił z granic Rzeczypospolitej m. in. rdzennie polski Lwów. Lwów sprzedano Stalinowi bez słowa protestu, bo cóż tam Polska.

Lwów wówczas już krwawił sześć lat, krwawi nadal 75 lat, a to, jako miasto „sowieckie”, a to, „ukraińskie’ „wyrwane” przez Ukraińców przy „pomocy” ZSRS spod „okupacji polskiej”, a to, jako miasto „wilnej Ukrainy”, nie posiadającej nigdy własnej państwowości.

Gdy w lipcu przemierzałem lwowskie ulice ogarniała mnie rozpacz. Po kilku godzinach jazdy samochodem z Krakowa znajduję się nagle w innej epoce, tej z lat 50.

Jezdnie wybrukowane „kocimi łbami” z zapadającymi się w nich szynami tramwajowymi, tramwaje zaniedbane, brudne, zaśmiecone, poruszające się z prędkością 6 km/godz. to pod górę, to w dół, typu „wańka – wstańka” z lwowskiego cyrku Staniewskich. Po takiej nawierzchni poruszają się samochody „trupojezdki” z motorami starych moskwiczów, wołg, z przemyconymi karoseriami nowoczesnych mercedesów, volksvagenów, opli, audi etc. wyjące i smrodzące ze starości.

Pejzaż komunikacyjny uzupełniają miejskie pokraczne autobusy, troleybusy z lat 50. i „nowocześniejsze” tramwaje jadące po szynach zapadniętych w jezdnie z kocich łbów, pamiętających czasy Franz Josepha, brudne, zaniedbane, rozklekotane. Bilety tramwajowe sprzedają panienki w fartuszkach w kwiatki, a jak jakiś pasażer zwraca skasowany bilecik, to panienka sprzedaje bilecik następnemu pasażerowi. Częste są też kontrole biletów dokonywane przez oszustów. Ofiarą takich oszustów padła moja małżonka, która posiadała bilet tramwajowy, lecz „kontrolerzy” stwierdzili, że bilet jest nieważny, tramwaj zatrzymał się przy kantorze, żona zmieniła dolary na hrywny, które pobrali „kontrolerzy” i zniknęli bez wydania pokwitowania mandatowego, a tramwaj tymczasem pojechał.

 

 ALBO TRAMWAJ ALBO CHLEB

 

 Przeciętna emerytura na Ukrainie wynosi ok. 15 dolarów miesięcznie. Jeżeli emeryt przejedzie 100 razy tramwajem nie kupi już chleba.

 

 ULICE ŚMIETNISKA

 

Na placu Halickim w pobliżu kościoła św. Antoniego i na innych centralnych lwowskich ulicach i placach stoją w rzędach baby w chustach w kwiaty polne z brudnym towarem wyłożonym bezpośrednio na bruk bez podłoża. Handlują burakami, kapustą kiszoną zmieszaną nierzadko z końskim ulicznym gnojem, marchwią, kwaśnym mlekiem w brudnych butelkach po wódce, białym serem ( nie pierwszej białości), jajkami, drobiem wytarzanym po bruku, masłem leżącym bez opakowań na kamieniach. Towary przeważnie są nie pierwszej świeżości. Po odkrytych towarach łazi ptactwo. Ceny tu niskie, przewyższają jednak krakowskie.

Ulice lwowskie to jedno wielkie śmietnisko, z kubłami na śmieci, wypełnionymi po brzegi,  z nie wyjmowaną  tygodniami zawartością. Przy powiewach wiatru tumany śmieci hulają po ulicach tworząc swoistą brudną zadymę. Gdzieniegdzie widzi się powyginane wiadra zapełnione odpadami. Służb porządkowych brak.

Kanalizacja ogólnospławna w całym mieście nieczynna, dawne kratki ściekowe przerobiono na śmietniki.

 

 

BEZ POLONIJNYCH OFICJELI

 

We Lwowie spotkania autorskie mam każdego roku, tym razem w polskiej szkole im. św. Marii Magdaleny. Do niedawna była to szkoła nr 10. Na bocznej elewacji budynku szkoły wychodzącej w widoku na kościół im. św. Marii Magdaleny widnieje żeliwna tablica z reliefem poświęconym mordercy OUN – UPA Romanowi Szuchewyczowi „ku pamięci”.

Gdy publicznie zwróciłem na to uwagę, to ostrzeżono mnie, iż mogę być aresztowany.

Kościół św. Marii Magdaleny od lat jest zamieniony na salę muzyczną ze skoczną muzyką i śmierdzącą niemytą od lat toaletą.

Teresa Sopoćko, nasza koleżanka, policzyła publiczność-  równe pięćdziesiąt osób, przeważnie starszych. Brak młodzieży. Może i taki jest przekrój wiekowy tej nielicznej polskiej wspólnoty lwowskiej.

Na placu Halickim siedzieliśmy w towarzystwie młodego małżeństwa. Zapytałem, jak się czują we Lwowie, polskim przecież Lwowie, to otrzymałem odpowiedź, iż Lwow nigdy nie był polski, tylko ukraiński, a przed wojną okupowany przez Polskę. Kościoły były zawsze cerkwiami, o czym świadczą napisy na elewacjach, a napisy na grobowcach na Cmentarzu Łyczakowskim zawsze były w języku ukraińskim, przed wojną fałszowane przez Polaków na język polski, a pochowani są wyłącznie Ukraińcy.

Z ciekawości zapytaliśmy się, czy wiedzą kim był Józef Piłsudski i dlaczego na dawnym  Placu Mariackim stoi pomnik polskiego wieszcza Adama Mickiewicza.

Dowiedzieliśmy się, iż pierwszy raz słyszą nazwisko Józef Piłsudski, a pomnik Adama Mickiewicza postawili polscy okupanci Lwowa.

Natomiast dowiedzieliśmy się, iż „maty” (matka) św. Jana Pawła II była Ukrainką. Ciekawe, że dla nazistów (Niemców) św. Jan Paweł II był Żydem niemieckim. podobnie jak Mikołaj Kopernik – Niemcem.

Ale wracając do spotkania autorskiego, doszedłem do wniosku. iż osoby kierujące polskimi organizacjami, federacjami, czy towarzystwami widocznie nie mają czasu i ochoty na spotkania literackie i łączność z krajem.

Być może wolą się nawzajem poniewierać w publicznych wystąpieniach i w „Gazecie Lwowskiej” (już  nie wychodzącej), jak czynił to Emil Legowicz – prezes fundacji kultury lwowskiej, wyzywając śp. red. Bożenę Rafalską od alkoholiczek i dam lekkiego prowadzenia.

Redaktor Bożena Rafalska reaktywowała po wojnie „Gazetę Lwowską”, będąc jej redaktorem naczelnym, następnie za swoje patriotyczne poglądy została z gazety wyrzucona przez Emila Legowicza i „Gazeta Lwowska” upadła.

Redaktor Bożena Rafalska nie poddała się i założyła miesięcznik społeczno – kulturalny  „Lwowskie Spotkania”, który zdobył sławę światową, w którym miałem zaszczyt publikować i być współredaktorem.

We Lwowie  przy ul. Badenich 9 (obecnie Rylejewa 9) red. Bożena Rafalska założyła narodową galerię sztuki polskiej i pomieszczenie dla swojej redakcji „Lwowskich Spotkań”.

W pięknej sali swojej galerii urządzała liczne spotkania teatralne i kulturalne, ocalając od zapomnienia kulturę kresową.

Każdego roku w miesiącu lipcu Bożena Rafalska urządzała. „Czwartkowe wieczory przy świecach z poetą polskim Aleksandrem Szumańskim” zwykle transmitowane przez Radio Lwów z inicjatywy mojej bliskiej koleżanki prezes Radia Lwów Teresy Pakosz, a ostatnio z inicjatywy redaktor naczelnej Radia Lwów Marii Pyż – Pakosz.

W wieczorach „przy świecach” brali udział artyści lwowscy, jak Jan Tysson, czy też Kresowianin, mieszkający w Krakowie  Mieczysław  Święcicki z prof. Pawłem Bieńkowskim (akompaniament).

Recenzje z owych spotkań publikował „Kurier Galicyjski” – redaktor naczelny Marcin Rowicki, „Głos Polski” – redaktor naczelny Wiesław Magiera, „Kurier Codzienny” Chicago – redaktor naczelny Marek Bober,  „Kresowy Serwis Informacyjny” – redaktor naczelny Bogusław Szarwilo oraz „Lwowskie Spotkania” – redaktor naczelna Bożena Rafalska.

 

 

SĄ TACY CO POMAGAJĄ

 

Ale istnieją również akcenty radośniejsze. Niedawno w Radiu Lwów wystąpiła polska aktorka osiadła w Chicago  Barbara Denys – Krzyżanowska. W swoim programie miała m. in. wiersz Jana Lechonia „Matka Boska Częstochowska” ze słynnym fragmentem, który podkreślam w prezentacji owego utworu:

 

Matka Boska Częstochowska, ubrana perłami,

Cała w złocie i brylantach, modli się za nami.

Aniołowie podtrzymują Jej ciężką koronę

I Jej szaty, co jak noc są gwiazdami znaczone.

 

Ona klęczy i swe lice, gdzie są rany krwawe,

Obracając, gdzie my wszyscy, patrzy na Warszawę.

O Ty, której obraz widać w każdej polskiej chacie

I w kościele i w sklepiku i w pysznej komnacie

 

W ręku tego, co umiera, nad kołyską dzieci,

I przed którą dniem i nocą wciąż się światło świeci.

Która perły masz od królów, złoto od rycerzy,

W którą wierzy nawet taki, który w nic nie wierzy,

 

Która widzisz z nas każdego cudnymi oczami,

Matko Boska Częstochowska, zmiłuj się nad nami!

Daj żołnierzom, którzy idą, śpiewając w szeregu,

Chłód i deszcze na pustyni, a ogień na śniegu,

 

Niechaj będą niewidzialni płynący w przestworzu

I do kraju niech dopłyną, którzy są na morzu.

Każdy ranny niechaj znajdzie opatrunek czysty

I od wszystkich zagubionych niechaj przyjdą listy.

 

I weź wszystkich, którzy cierpiąc patrzą w Twoją stronę,

Matko Boska Częstochowska, pod Twoją obronę.

Niechaj druty się rozluźnią, niechaj mury pękną,

Ponad Polską, błogosławiąc, podnieś rękę piękną,

 

I od Twego łez pełnego, Królowo, spojrzenia

Niech ostatnia kaźń się wstrzyma, otworzą więzienia.

Niech się znajdą ci, co z dala rozdzieleni giną,

Matko Boska Częstochowska, za Twoją przyczyną.

 

Nieraz potop nas zalewał, krew się rzeką lała,

A wciąż klasztor w Częstochowie stoi jako skała.

I Tyś była też mieczami pogańskimi ranną

A wciąż świecisz ponad nami, Przenajświętsza Panno.

 

 

I wstajemy wciąż z popiołów, z pożarów, co płoną,

I Ty wszystkich nas powrócisz na Ojczyzny łono

Jeszcze zagra, zagra hejnał na Mariackiej wieży

Będą słyszeć Lwów i Wilno krok naszych żołnierzy.

 

 

 

Podniesiemy to, co legło w wojennej kurzawie,

Zbudujemy Zamek większy, piękniejszy w Warszawie.

I jak w złotych dniach dzieciństwa będziemy słuchali

Tego dzwonka sygnaturki, co Cię wiecznie chwali.

 

                                                         1942 rok (pełny tekst wiersza podaję za Ossolineum)

 

26 sierpnia Kościół katolicki obchodzi święto Matki Bożej Częstochowskiej.

Po doznaniu wielu łask przez Polaków konstytucja sejmowa z 1764 r. potwierdziła, że Rzeczpospolita jest „do swej Najświętszej Królowej Maryi Panny w częstochowskim obrazie cudami słynącej nabożna i jej protekcji w potrzebach doznająca”.

 

Wiersz Jana Lechonia z muzyką Zbigniewa Raja śpiewała Ola Maurer w „Piwnicy pod Baranami”.

 

Coroczne lwowskie spotkania mojej małżonki Aliny de Croncos Borkowskiej – Szumańskiej i moje mają charakter trójwymiarowy. Śladami ojców, misje dobrej woli pomocy najbardziej potrzebującym Rodaków i krzewienie kultury polskiej.

Wspomagamy także na ziemi lwowskiej różne „babuleńki” i „dziadulków”, zdarzają się i młodsi potrzebujący.

W ubiegłym roku pomogliśmy pani Marii Hucher, mieszkającej w kuchni w walącej się chacie drewnianej, zaatakowanej przez grzyby domowe i owady techniczne szkodniki drewna. Babcia otrzymała wsparcie dolarowe od nas i od pani Teresy Sopoćko oraz paczkę żywnościową i odzieżową od państwa Węgierskich z Krakowa i państwa Bogusława i Łucji Gedlów ze Lwowa, mieszkających w Krakowie.

 

JAK POMÓC MIASTU?

 

W 1998 roku Stare Miasto we Lwowie zostało wpisane na światową listę dziedzictwa UNESCO. Teraz istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że może z niej zniknąć. Wszystko przez brak odpowiednich uregulowań w zakresie ochrony zabytków, które są poważnie zagrożone przez niekontrolowaną współczesną zabudowę i stan techniczny obiektów budowlanych, zagrażający bezpieczeństwu publicznemu.

W jaki więc sposób wesprzeć infrastrukturę Lwowa?

Odbywały się już akcje pomocy dla renowacji Cmentarza Łyczakowskiego, ale jak mnie informowała pani Weronika Kachza – mgr inżynier pracująca fizyczne – społecznie przy odbudowie Cmentarza Obrońców Lwowa, powierzone miastu sumy zostały zdefraudowane przez urzędników ratusza.

Z powodu uszkodzenia w całym mieście kanalizacji ogólnospławnej, wody opadowe z rur spustowych, ścieki i fekalia z rur kanalizacyjnych, wymywają grunt spod fundamentów i  kapilarnie podciągane są przez mury nośne, powodując ich zagrzybienie, doprowadzając obiekty budowlane w całym mieście do śmierci technicznej.

W czasie opadów Lwów przemienia się w jakąś upiorną Wenecję!

Lwów umiera! A w nim garstka Polsków, którzy, według pani redaktor Katarzyny Gójskiej – Hejke z „Gazety Polskiej” mają na Ukrainie swoją drugą ojczyznę.

Tylko jeszcze Katedra i niszczejące nagrobki Cmentarza Łyczakowskiego przypominają o rdzennej polskości Lwowa, jego dawnej świetności – miasta Semper Fidelis.

Gdzie jest moje i nasze miasto?

Ale cóż, niektórzy są niefrasobliwi, a niekiedy nawet bezczelni.

Agata Młynarska „lwowianka”, w programie telewizji publicznej ogłosiła iż Lwów wygląda pięknie, bo właśnie władze miasta odnowiły bramę wejściową do Parku Stryjskiego.

Owa „lwowska” prominentka podaje również o remoncie przez Ukraińców Cmentarza Strzelców Siczowych. Przede wszystkim Cmentarz Obrońców Lwowa remontowany był przez polską firmę „Elektromontaż” za pieniądze polskich podatników. Cmentarz Strzelców Siczowych – ukraińskich żołnierzy  walczących z Obrońcami Lwowa stanowi enklawę oddzielną na Cmentarzu Łyczakowskim.

Teraz Ukraińcy zasłonili płytami Lwy na łuku triumfalnym Cmentarza Obrońców Lwowa i zmienili inskrypcję na płycie nagrobnej Cmentarza Obrońców Lwowa.

 

Niedawno pan prezydent Rzeczypospolitej dr Andrzej Duda przebywał z wizytą na Ukrainie, zresztą nie po raz pierwszy,

 

Zachodzą pytania związane z Pana wizytami na Ukrainie:

 

– dlaczego Głowa Państwa nie złożyła hołdu Obrońcom Lwowa na ich Cmentarzu?

 

– dlaczego pan prezydent dr Andrzej Duda nie złożył protestu za bezprawne zasłonięcie Lwów, symbolu polskości umieszczonym na Łuku Triumfalnym Cmentarza Obrońców Lwowa?

 

– dlaczego nie interweniował Pan w sprawie zmiany inskrypcji na płycie nagrobkowej Cmentarza Obrońców Lwowa.?

 

– Szanowny Panie Prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej, to jest polski Cmentarz Obrońców Lwowa i nikt nie ma prawa go dewastować. Prosimy o takie oświadczenie.

 

– Czy 1 kwietnia 2018 roku złoży Pan hołd w katedrze lwowskiej, Matce Bożej Przenajświętszej Królowej Polski , odnawiając 363 rocznicę Ślubów Kazimierzowskich, jak to uczynił jedynie prezydent Rzeczypospolitej Polskiej prof. Lech Kaczyński po 1989 roku?

 

– Czy z początkiem lipca 2018 roku weźmie Pan udział w corocznych Zjazdach Światowego Kongresu Kresowian na Jasnej Górze w auli św. Jana Pawła II i powie Pan o ludobójstwie OUN – UPA, jak uczynił to prof. Lech Kaczyński na owym zjeździe w 2009 roku?

 

– Czy potępi Pan publiczną antypolską działalność europosłów Michała Boniego TW „Znak”, Róży Marii Barbary Gräfin von Thun und Hohenstein, Danuty Hübner, Danuty Jazłowieckiej, Barbary Kudryckiej, Julii Pitery oraz rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara twierdzącego, iż to Polacy mordowali Żydów w Holokauście, Borysa Budki,  Adama Michnika, Ryszarda Petru, Magdaleny Sroki, Donalda Tuska, Lecha Wałęsy, Obywateli RP, Komitetu Obrony Demokracji?

 

– Czy odpowiedział Pan na poniższy apel Stowarzyszenia Solidarni 2010?

 

Przywrócić Antoniego Macierewicza – podpisz petycję!

data:12 stycznia 2018     Redaktor: agalaura

 

Antoni Macierewicz jest najlepszym Ministrem Obrony Narodowej, jakiego miała Polska, co było nie w smak wrogim naszej Ojczyźnie środowiskom. My, Polacy, domagamy się przywrócenia Pana Ministra.

 

http://solidarni2010.pl/36399-przywrocic-antoniego-macierewicza—podpisz-petycje.html?PHPSESSID=ab1f5a4b6817b437731dbc4da422021a

 

– Czy ujawni Pan Polakom uchwałę senatu USA z roku 2018 odnośnie restytucji mienia pożydowskiego przez Polskę w wysokości 65 miliardów dolarów amerykańskich?

 

– Czy złoży Pan krytykę wiersza swojego teścia Juliana Kornhausera o mordowaniu żydowskich dziewczynek pałkami  przez żołnierzy  Polski Podziemnej w czasie tzw. pogromu kieleckiego?   Jest to kłamstwo historyczne i literackie, ubliżające Narodowi Polskiemu. Czas naprawiać krzywdy nam wyrządzone.

 

Przypominam ów „literacki” paszkwil Pana teścia Juliana Kornhausera:

 

WIERSZ O ZABICIU DOKTORA KAHANE

 

„A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie,

żeby pana swego, Seweryna Kahane,

zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!

Boże że go pożałuj i wszech synów Dawidowych

iże tako marnie zeszli od nierównia swojego!

Chciałci i jego bracia miła królowi służyć

swą chorągiew mieć, ale żołnierze dali go zabić.

Żołnierze, milicjanci, kieleccy rodzice

świętości nie mieli, bezbronne dzieci zatłukli!

Zabiwszy, ulicami powlekli, bić Żydów krzyczeli,

Polacy, kielczanie jako psy kłamacze.

Okrutność śmierci poznali, szkarady posłuchali,

krwią splamili przyjacioły, na bruk ich wyrzucili.

Bóg Polaków zamknięty w obozie, w baraku

drży, gdy dzielni chłopcy z orzełkami na czapkach

dobijają dziewczynki żydowskie, rurkami, na odlew”.

 

Napisał Julian Kornhauser (ur. 20 września 1946 w Gliwicach) – polski poeta, prozaik, krytyk literacki, eseista, autor książek dla dzieci, znawca i tłumacz literatury serbskiej i chorwackiej, współtwórca grupy literackiej „Teraz”, profesor nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jest jednym z najbardziej znanych przedstawicieli poetyckiej Nowej Fali z lat 70. XX wieku. Ojciec Pierwszej Damy Pani Agaty Kornhauser – Dudy. Wiersz jest ogniwem cyklu „Żydowska piosenka” z tomu Kamyk i cień.

Cytat za: J. Kornhauser, Wiersze zebrane, pod red. A. Glenia i J. Kornhausera,

 

Wydawnictwo WBPiCAK, Poznań 2016, s. 426. Redakcja Adam Zagajewski, Stanisław Barańczak, Ryszard Krynicki – „Strony Poezji – Monografie”. 

„Monografie w toku. Kompendia multimedialne” pod redakcją Pawła Próchniaka.

http://stronypoezji.pl/monografie/wiersz-o-zabiciu-doktora-kahane/

 

– Czy tak kłamliwie może przebiegać edukacja historyczna w suwerennej i niepodległej Polsce?

 

– Czy Pan Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na taką „edukację ” zezwala?

 

Powyższe pytania zadaję Panu Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej jako kombatant i członek Środowisk Kresowych.

 

Opracował Aleksander Szumański , świadek historii – dziennikarz niezależny, korespondent światowej prasy polonijnej, akredytowany (USA) w Polsce w latach 2005 – 2012, ścigany i skazany na śmierć przez okupantów niemieckich.

Kombatant – Osoba Represjonowana – zaświadczenie o uprawnieniach Kombatantów i Osób Represjonowanych nr B 18668/KT3621.

 

Dokumenty, źródła, cytaty:

 

Aleksander Szumański „Lwów umiera” ;”Nasza Polska” nr 34 ; 24. VIII/. 2004 r.

0

Aleszuma http://aleksanderszumanski.pl

Po prostu zwykly czlowiek

1426 publikacje
7 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758