Krzysztof Feusette: Straszne słowo: niepodległość
26/10/2011
385 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
*** W nowym, wspaniałym świecie czcić taką klęskę jak 11 listopada 1918 roku po prostu się nie godzi ***
Jak to dobrze, że są już nad Wisłą nowocześni lewacy spod znaku „Krytyki Politycznej”, „Gazety Wyborczej” i rosyjskiego kawioru na chińskiej porcelanie.
Któż inny mógłby powstrzymać tę żenującą manifestację, jaką szykują na 11 listopada mali, podli ludzie, którym na sercu leży Polska – brzydka panna bez posagu?
Czy wiecie, towarzysze, co te oszołomy wymyśliły? Marsz Niepodległości! Chcą przejść ulicami Warszawy, by uczcić rocznicę odzyskania przez Polskę suwerenności. Cóż to za skandaliczny pomysł.
Weźmy już samo słowo „niepodległość”. Jak można cokolwiek budować na pojęciu stanowiącym negację innego. Czyż „podległość” nie brzmi bardziej nowocześnie? Mamy przecież w Polsce wspaniałe przykłady marszów podległości i uległości. Dość wspomnieć Parady Równości. Czyż od biało-czerwonej flagi nie powiewa ładniej na wiatrach historii sztandar tęczowy? Czyż nie brzmi piękniej od tej nieszczęsnej „Roty”, wykpionej przez Kubę „Stringmana” Wojewódzkiego, ballada o duszy Maryni, która nie chciała być Marianem? O to bić się warto, a nie o jakąś, pożal się Biedroniu, niepodległość, która jako pojęcie przeterminowane powinna raz na zawsze trafić na śmietnik historii albo do przepastnych archiwów „GW”.
Organ ten dumnie prężący się nad salonami nowoczesnej lewicy utrzymywał wielokrotnie, że my, Polacy, powinniśmy raz na zawsze przestać rozpamiętywać porażki i klęski, a zająć się świętowaniem zwycięstw. Czy można się zatem dziwić, że w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości bataliony postępowych działaczy spod znaku sierpa, młota i wibratora chcą zniszczyć już w zarodku Marsz Niepodległości, nazywając tych, co w nim pójdą, faszystami? Nie można. W nowym, wspaniałym świecie czcić taką klęskę jak 11 listopada 1918 roku po prostu się nie godzi.
A zatem – do dzieła, towarzysze i towarzyszki. Szczególnie gorąco zapraszamy młode socjalistki i socjalistów, którzy miesiąc temu wzięli udział w gdańskim Marszu Puszczalskich (nazwa autentyczna). Uczestnicy tej wspaniałej imprezy już zapowiedzieli, że wraz z kilkunastoma podobnymi kolektywami Marsz Niepodległości w Warszawie zablokują. Bo zdaniem „Puszczalskich” promuje on… rasizm. Oj, towarzysze, tu akurat niesłuszny jest kierunek waszego myślenia. Przecież gdyby tak było, musielibyście zablokować samego Wojewódzkiego, a na to, wicie rozumicie, zgody nie ma. Walkę z rasizmem trzeba wygumkować.
PS smiech smiechem, zart zartem, ale Autor poruszyl mimochodem bardzo wazny watek:
W nowym, wspaniałym świecie czcić taką klęskę jak 11 listopada 1918 roku po prostu się nie godzi.
Macte! “Nasi ludzie krawo pracowali”, zeby nie bylo ani krzyza, ani “bialej gesi”, zeby zwiazek nasz bratni ogarnal ludzki rod, a tu szlag wszystko trafil.
Przyszedl rok 1920, juz mialo byc po trupie Polski na zachod, i znow kleska.
Dlatego tez w 1939 roku rozpoczeto od dekapitacji narodu, a potem kontynuowano systematyczne niszczenie jego tkanki materialnej i biologicznej.
Po roku 89, dysponujac subtelniejszymi narzedziami, przystapiono do przyspieszonego odmozdzania, do usmiercania duszy narodu, do amputowania narodowej dumy, historii i narodowej samoswiadomosci.
Role przewodnia w tym procesie destrukcji Polski do dzis pelni “Gazeta Wyborcza”.