Ta nie rób z tata wariata
Rzekła Dudzie Beata
I potwierdził to karp w galarecie
Za to Duda powiedział
Że od dawna już wiedział
Gdy był jeszcze z Rzeplińskim na świecie
Rzeplińskiego już niema
Ale dalej jest ściema
I Brukseli poselska sielanka
Tuska na prezydenta
Zrobią zaraz na święta
A z Szetyny jak zwykle łachmytę
Zaraz zciemnia się w oku
Widząc Gersdorf w rozkroku
Gdy z prezesa uczynią zająca
Płaczą z bólu sędziowie
Kaeresu królowie
Waldemary i inni żurkowie
I wyroków nie będzie
Bo już menda po mendzie
Kąsąć Dudę nie może
Biedaczka
Cóż nam więc pozostaje
Tylko skrobnąć się w jaje
Romaszewska, Szetyna i sraczka.
A na koniec poezja
Wiersze teścia zebrane
Jak to polskie orzełki
Mordowały Kahane