Bez kategorii
Like

Kaczyński musi znaleźć medialnego Kliczkę dla Ziobry!

24/10/2011
426 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Idą bardzo ciekawe czasy dla zwolenników prawicy, co nie znaczy, że jest się z czego cieszyć. Idiotyczna teza, że PiS wygra wybory radykalizacją postaw, która to teza przegrała kolejne wybory, nabierze nowego wymiaru i podwojonej siły.

0


Jak na rangę sprawy odnotowuję spore zdziwienie, bo komentarze wokół politycznych podchodów Zbigniewa Ziobry właściwie są szeptane. Porównywanie obecnej sytuacji w PiS z poprzednią, która objawiła się wielkim politycznym nieporozumieniem zwanym PJN, jest nie tylko nieuzasadnione, ale jest po prostu bzdurne. W Przypadku PJN rzecz była klarowana dla większości zwolenników PiS niemal od samego początku, a jasność „w temacie Marioli” zapewnił zwolennikom sam Jarosław Kaczyński. Istniały silne podstawy aksjologiczne i ideowe, aby Kluzik-Rostkowską uznać za zło polityczne, co błędną oceną nie jest. Pierwsza z brzegu i od razu zasadnicza różnica, druga z brzegu, to media. PJN była pupilkiem mediów, z oczywistego powodu – kasowała poparcie dla PiS i sama partia nastawiała się na flirt z mediami. Trudno sobie wyobrazić, aby Ziobro mógł występować w podobnej roli, dla obu stron i medialnej i Ziobry porozumienie jest więcej niż krępujące, w dodatku strategicznie nie do przyjęcia. Ziobro ma w mediach chyba jeszcze gorszy wizerunek niż Kaczyński, dla mediów to żaden problem, aby udawać, że nic się nie stało, w końcu nie takie historie dało się opowiedzieć medialnie, ale Zbigniew Ziobro w roli pupilka TVN i GW? Zabójstwo polityczne dla pana Ziobro. 

Nieporównywalna i dużo ciekawsza jest obecna przepychanka w PiS z tym, co się działo wcześniej. Po raz pierwszy jest też tak, że Kaczyński nie może sobie pozwolić na wycięcie partyjnej opozycji, bo wiadomo kto za Ziobro stoi. Po raz pierwszy elektorat PiS może się podzielić inaczej niż bywało dotąd w zupełnie innych proporcjach, potrafię sobie wyobrazić poważny rozdźwięk w PiS. Dotąd garstka odchodziła wraz z kolejną kanapową partyjką wygenerowaną z PiS, teraz radykalny elektorat prawicowy będzie miał o czym gadać w długie jesienne wybory. Jeśli pójdą za Kaczyńskim wtedy, jak to u radykalnych wyborców bywa, będą musieli przechrzcić Ziobro i Rydzyka na układ, na zdrajców, na wrogów Polski, na dywersantów i tak dalej. Każda akcja wywołuje reakcję, każda skrajnie emocjonalna akcja, wywołuje adekwatnie skrajną reakcję. Gdyby wybuchł solidny konflikt między Kaczyńskim i Ziobro, mam na myśli otwartą wojnę, nie podchody jakie się obecnie odbywają, powstanie arcyciekawe zjawisko polityczne. Gorszących scen, kompromitujących obie strony raczej nie zabraknie, taka specyfika konfliktu jest nieunikniona. Wiadomo też kto i co najbardziej ucierpi przy okazji konfliktu, ucierpi obraz idei prawicowej, gotowe dowcipy, podane na tacy paparazzi z Czerskiej. 

Nigdy nie było tak wysokiego prawdopodobieństwa rozpadu PiS lub/i powolnej degradacji zapoczątkowanej od wewnątrz, jak to ma miejsce w tej chwili. Jedynym pocieszeniem jest pewien pat, ani Ziobro, ani Kaczyński, ani nawet Rydzyk nie ma szerokiego pola manewru. Żaden z tej trójki nie osiągnie takich wysokich celów, jakie może osiągnąć w ramach mocnego PiS. Ziobro bardziej walczy o dobry przyczółek w PiS niż o schizmę. PiS podzielone na partię Kaczyńskiego i Ziobro, jednego i drugiego osłabi, zmarginalizuje politycznie i dotychczasowy ważny gracz zewnętrzny, Tadeusz Rydzyk również niczego nie zyskuje. Mając swoje udziały w PiS Rydzyk dysponuje niemała siłą, on już się nauczył, że czasy gdy realizowało się zadania niszowym LPR są archaiczne i nie przystające do współczesnych ambicji. Rydzyk potrzebuje silnego PiS, bo nigdy na tak wielką siłę polityczną nie będzie mógł liczyć. Jestem skłonny podejrzewać, że walka nie toczy się na rozłam i nawet nie na przejęcie władzy w PiS przez Ziobro. Walka idzie o oficjalną, silną pozycję Zbigniewa Ziobro, jako pierwszego po bogu, czytaj Jarosławie Kaczyńskim. W tej walce pomaga Ziobro sam mecenas Rydzyk, który ostatnie stracił swoje wpływy i niestety trzeba podsumować całe zjawisko smutną konkluzją. Jeśli nowym otarciem w PiS ma być silna pozycja Zbigniewa Ziobro, który będzie drugim po Kaczyńskim zniszczonym medialnie liderem, to wszystkie nieszczęścia PiS się podwoją. 

Idą bardzo ciekawe czasy dla zwolenników prawicy, co nie znaczy, że jest się z czego cieszyć. Idiotyczna teza, że PiS wygra wybory radykalizacją postaw, która to teza przegrała kolejne wybory, nabierze nowego wymiaru i podwojonej siły. Gdy pisałem o konieczności nowego medialnego lidera w PiS, byłem traktowany ostrym sprzeciwem najwierniejszych z wiernych w PiS. Obawiam się, że politycznie Kaczyński nie ma już teraz wyjścia, musi i to na szybko wyznaczyć głównego przeciwnika dla Zbigniewa Ziobry. Im bardziej różnego od Ziobry, tym lepiej. Politycznie patrząc na burzę w PiS można zobaczyć tylko jedno, ale za to optymalne rozwiązanie. Ziobro wycięty z PiS jest zbyt wielkim ryzykiem dla Kaczyńskiego, oddanie mu kawałka wpływu w partii i jednoczesne zredukowanie wpływu kontrą w postaci medialnego gwiazdora PiS, jak dla mnie jest najlepszym manewrem. Co zrobi Kaczyński, jak zwykle ciężko zgadywać, on potrafi zagrać politycznie jak geniusz albo strzelić takiego focha jak z Dornem. PiS w takiej postaci w jakiej jest ma wszelkie szanse, aby się kurczyć, bo w jednym Ziobro ma absolutną rację, szansę na skonsumowanie owoców ewentualnej fali niezadowolenia społecznego będzie miał Palikot, podrasowany medialnie, jak nie Palikot to inna wygenerowana medialnie postać. Na pewno nikt bez walki nie odda PiS władzy i jest złudą, że PiS pozostaje jedyną partią zdolną skapitalizować społeczne protesty. 

Większość ateistów to religijni fanatycy:

Kiszczak – Who’s That Girl? Michnik – kto takoj? Polak Wojtyla!

 

0

Matka Kurka

50 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758