Przejrzałem moje wpisy na Facebook’ u i zauważyłem, że zaczyna mnie wciągać wir wojny polsko-polskiej. Żeby nie było wątpliwości – wspieram „dobrą zmianę” i budzi moje obawy trwający konflikt w którym emocje zaczęły brać górę nad rozsądkiem.
To naprawdę źle wróży państwu i wspólnocie narodowej Polaków. Kiedy jednak zobaczyłem jak senator Rulewski wystrojony w ubranko więzienne przemawiał w Senacie, natomiast na antypisowskiej manifestacji znana aktorka z wściekłością śpiewała/krzyczała – „Przed nienawiścią strzeż mnie, Boże”, doszedłem do przekonania, że mam do czynienia z jakimś teatrzykiem absurdu. Przypomniał się śp. Bohdan Smoleń: „Oni tam są porąbani. Oni wojnę pokazują a o pokój walczą.”
Zawsze uważałem, że występując w ważnej sprawie trzeba zachowywać powagę i nie wypada przy tym, jeśli nie chce się popaść w śmieszność, toczyć bojów z jakimiś kabareciarzami. Stąd w przypadku obecnej odsłony wojny polsko-polskiej, gdy skurczyło się do minimum pole racjonalnej dyskusji , a zaczyna dominować kabaret („Ucho prezesa”), fruwają wulgaryzmy i oskarżenia, postanowiłem w sprawie „wojny” więcej nie zabierać głosu. Nie mam możliwości, aby nasilający się wściekły spór wygaszać, a nie chcę dolewać moich kropel oliwy do buzującego ognia wojny plemiennej – oliwę leje się na wzburzone fale, a nie do płonącego lasu.
PS. Redakcja i wydawca „Znaku” w oświadczeniu: „…Do dziś – mimo pogłębiającej się różnicy poglądów i odmiennej oceny sytuacji politycznej w Polsce – członkiem Zespołu pozostawał również Jarosław Gowin, który pełnił funkcję redaktora naczelnego pisma w latach 1995–2005. Jednak ostatnie działania obozu rządzącego, wspierane przez wicepremiera i ministra Jarosława Gowina, zmierzające do pozbawienia niezależności władzy sądowniczej, stoją w sprzeczności z imponderabiliami, którym środowisko „Znaku” było i pozostaje wierne. Z tego powodu redakcja i wydawca „Znaku” postanowili usunąć Jarosława Gowina ze składu Zespołu.”
Słyszymy, że PiS wprowadza zmiany w sądownictwie, aby mścić się na oponentach, tymczasem okazało się, że „Znak” zemścił się wcześniej. I jak tu nie zacytować Bohdana Smolenia – „Oni tam są porąbani”.