Od palikotowatych – z daleka!

Zamiast obchodzić palik(mi)ociarnię szerokim łukiem i pukać się w czoło, PiS wytacza baterie ciężkiej artylerii, zaś hierarchowie Kościoła połykają przynętę rzuconą przez wroga Krzyża.

   Niestety, zgodnie z przewidywaniami, palikmiociarnia robi zadymę za zadymą, a ludzie normalni – zamiast pukać się w czoło i pokazywać palikmiotowatym przysłowiowe "kukunamuniu", traktują to z największą powagą. Zażądała banda lewackich awanturnikow zdjęcia krzyża, a już PiS najcieższą artylerię wytacza i ustawą o ochronie krzyża w sejmie grozi(!). Czy nie wystarczyłoby powiedzieć, że krzyż będzie wisiał i żadna jaczejka lewackich zboczeńców go nie zdejmie? Po co się wdawać w dyskusje? Z kim!?

   Manipulują  dewianci, plotąc o "finansowaniu Kościola miliardami z budżetu państwa" i proponują wmontowanie Kościola w państwową machinę, utrzymywana z podatków? Tak. Zamiast im powiedzieć krótko: "przestańcie łgać, bo podatki płacą katolicy, a z ich podatków pieniądze idą na katechezę, na pracę kapelanów, na dofinansowanie szkół i uczelni katolickich (ale nie seminaria duchowne, parafie też nie korzystają z żadnych dotacji), na katolickie szpitale, domy dziecka, domy samotnych matek itp. Te placówki, w których rzesze Polaków uczą się, leczą się i korzystają z różnej pomocy nie miałyby być dofinansowywane z podatków, płaconych przez katolików?".  Jak to się mówi: "krótka piłka", nie ma o czym dyskutować. Tymczasem roztropni inaczej, niektórzy hierachowie…. podchwytują palikociulowaty dyskurs i gadają, że Kościół mógłby się zgodzic na finansowanie z odpisów podatkowych (!!!), co oczywiście wywołuje niepotrzebną wrzawę i wyliczenia, ile to Kościół zagarnie. Górne kończyny opadają! Komu to ma służyć!? Jak można prowadzić poważną dyskusję z lewackimi ekstremistami? Ich trzeba olewać!